Wydarzenia

Nieudana pogoń za Viktorią (relacja)

2011-02-18 17:09:23
W ostatnim spotkaniu sparingowym rozegranym podczas obozu na Cyprze piłkarze Śląska przegrali 2:3 (0:2) z liderem czeskiej Ekstraklasy Viktorią Pilzno.
Trener Orest Lenczyk w pierwszej jedenastce wystawił tych samych zawodników, którzy trzy dni temu rozpoczęli mecz z rumuńskim Otelulem Galati. Spotkanie mogło idealnie ułożyć się dla wrocławian, ale strzał Waldemara Soboty z 4 minuty przeszedł obok słupka. Czesi odpowiedzieli bardzo szybko – najpierw przed stratą gola Śląsk doskonałym piąstkowaniem uratował jeszcze Marian Kelemen, ale w 9 minucie był już bezradny i skapitulował po raz pierwszy.

Utrata bramki nie podłamała piłkarzy Oresta Lenczyka. Wręcz przeciwnie – już po minucie mocny strzał Sebastiana Mili w ostatniej chwili został wybity na róg przez jednego z obrońców Viktorii. W 15 minucie Łukaszowi Gikiewiczowi zabrakło kilku centymetrów, by sięgnąć głową piłkę doskonale zagraną z lewej strony przez Amira Spahicia. Niedługo później Mila przymierzył z rzutu wolnego, Remigiusz Jezierski przedłużył piłkę głową do Piotra Celebana, który sprytnym strzałem piętą bliski był wyrównania.

Czesi byli jednak bardzo wymagającym rywalem i także często zapędzali się pod bramkę Mariana Kelemena. W 30 minucie bramkarz Śląska popisał się fenomenalną interwencją, broniąc z bliska bardzo trudny strzał napastnika Viktorii. W 42 minucie nie miał jednak szans, gdy po wrzutce z prawej strony jeden z rywali celnie uderzył głową.

Druga połowa rozpoczęła się od indywidualnej akcji Waldemara Soboty, który dobiegł do linii końcowej i usiłował odegrać piłkę do Remigiusza Jezierskiego, jednak podanie skrzydłowego Śląska w ostatniej chwili zostało zablokowane przez obrońców. W 54 minucie Mila przejął futbolówkę w środku pola, popędził na bramkę i mocno uderzył, jednak jego strzał przeszedł tuż obok słupka.

Trzy minuty później zawodnicy Viktorii wykonywali rzut rożny, piłka po dużym zamieszaniu w polu karnym została wycofana na 25 metr, gdzie dopadł jej jeden z rywali i strzałem nie do obrony zdobył trzeciego gola.

W 62 minucie trener Orest Lenczyk zrobił pierwsze zmiany, wprowadzając na boisko Piotra Ćwielonga, Tomasza Szewczuka i Roka Elsnera. Już pierwszy kontakt z piłką tego pierwszego zawodnika zakończył się golem – Ćwielong ładnie przymierzył z dystansu, czym dał nadzieję Śląskowi na korzystny rezultat. Wrocławianie usiłowali pójść z ciosem i byli bliscy powodzenia w 73 minucie. Tadeusz Socha urwał się prawą stroną, idealnie podał do Sebastiana Mili, którego strzał ofiarnie zablokował na linii końcowej jeden z czeskich defensorów. Niedługo później Ćwielong ośmieszył jednego z rywali zakładając mu „siatkę”, wbiegł w pole karne, gdzie został powalony przez przeciwnika, jednak sędzia nie wskazał na jedenasty metr. Niedługo później z dystansu uderzył Mila, ale bramkarz efektowna paradą wybił piłkę na róg.

Ostrzeliwanie bramki Viktorii przyniosło efekt w ostatniej minucie meczu. Do rzutu wolnego z okolic 25 metra podszedł Przemysław Kaźmierczak i przepięknym uderzeniem w samo okienko zdobył bramkę kontaktową. Na wyrównanie nie starczyło już jednak czasu.

Viktoria Pilzno – Śląsk Wrocław 3:2 (2:0)
Bramki:
Rezek 9, 42, Jiracek 57 - Ćwielong 63, Kaźmierczak 89
Śląsk: Kelemen – Socha, Celeban, Fojut, Spahić – Sobota (62 Ćwielong), Sztylka (62 Elsner), Kaźmierczak, Mila – Ł. Gikiewicz (78 Gancarczyk) – Jezierski (62 Szewczuk)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław