Wydarzenia

No kiero – no gadżet

2010-07-19 11:52:22
Po jedenastu godzinach podróży drużyna Śląska Wrocław dotarła do hotelu w Chorwacji, który będzie kwaterą zespołu WKS-u w czasie drugiego letniego zgrupowania.
Aby uniknąć jazdy przy palącym słońcu, zdecydowano się na podróż na Bałkany nocą i wyjazd zaplanowano na godzinę 23:00 w niedzielę. Piłkarze Śląska na Oporowskiej zaczęli się jednak pojawiać dużo wcześniej, by bez pośpiechu móc przygotować niezbędny ekwipunek. Gdy pod klubowy budynek podjechał autokar, zawodnicy cały sprzęt mieli już spakowany i ładowanie go poszło szybko i sprawnie.

W czasie rozmów w szatni zdano sobie jednak sprawę, że Chorwacja nie jest członkiem Unii Europejskiej, zatem zastanawiano się, czy oznacza to, że powinno się ze sobą zabrać paszport. Część z graczy nie wzięła z domu tego dokumentu i w związku z tym zapanowała konsternacja. Szybko jednak potwierdzono, że dla obywateli Wspólnoty kraj ten umożliwia wjazd na podstawie dowodu osobistego i zapominalscy odetchnęli z ulgą, że nie muszą wracać do domów po paszport.

Przyglądając się szykującemu się do odjazdu gronu futbolistów można było być nieco zaskoczonym. Wśród piłkarzy próżno było szukać Mariana Kelemena, Amira Spahicia i Vuka Sotirovicia, pojawił się za to Rmeigiusz Jezierski. – Nasza trójka stranierrich dojedzie do hotelu na własną rękę. Wcześniej pojechali do domów i stamtąd do nas dojadą – tłumaczył Łukasz Czajka, asystent trenera.

Wśród wyjeżdżających z Wrocławia zabrakło także kierownika Zbigniewa Słobodziana i dyrektora sportowego Krzysztofa Paluszka. – Obaj wyjechali klubowym busem o poranku i będąc wcześniej na miejscu zadbają, by wszystko było gotowe na przyjazd drużyny. Poza tym przywiozą sprzęt medyczny i treningowy, dla którego trudno byłoby znaleźć miejsce w autokarze. Podobnie sytuacja wyglądała przy okazji obozu w Niemczech i takie rozwiązanie w pełni się sprawdziło – wyjaśnia Paweł Barylski, drugi trener WKS-u.

Wrocławianie wyjechali zatem nieco mniej liczną ekipą z Oporowskiej i wyruszyli w podróż do chorwackiego kurortu przejeżdżając po drodze przez Czechy, Austrię i Słowenię. Większość z piłkarzy o tej porze myślała tylko o spaniu, dlatego nawet nie skorzystano ze sprzętu video i tym razem drogi nie umilała zawodnikom żadna produkcja filmowa.

Podróż przebiegała bez problemów aż do granicy słoweńsko-chorwackiej, gdzie nastąpiła kontrola. Pogranicznicy rzucili tylko okiem, czy każdy ma dokument, jedynie w przypadku Cristiana Diaza niezbędna była dodatkowa weryfikacja paszportu. W dobrych humorach byli przedstawiciele służb chorwackich, którzy stwierdzili, że bez prezentu w postaci klubowej koszulki nie przepuszczą autokaru. Jednak z racji nieobecności odpowiedzialnego za klubowy sprzęt kierownika, padła żartobliwa odpowiedź: „No kiero – no gadżet” i autokar mógł wjechać do Chorwacji bez wkupienia się w łaski pograniczników. – Może to i lepiej, że nie ma z nami Amira i Vuka, bo wiedząc, jak tu na Bałkanach wszystkie nacje się „kochają”, to mogliby nas chcieć tu dokładnie rewidować – mówiono gdy pozwolono, by autokar jechał dalej.

Jako, że baza, w której zespół Śląska spędzi najbliższy czas, leży blisko granicy, po kilkunastu minutach jazdy autokar zameldował się przed hotelem. Zawodnicy szybko zabrali swój sprzęt i udali się w kierunku recepcji, gdzie czekały już na nich klucze do pokoi. Obiad zaplanowano na godzinę 12:30, zatem futboliści w ciągu dwóch godzin mogą zadomowić się w nowym miejscu i zregenerować siły po trudach podróży.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław