Wydarzenia

O krok od ekstraklasy

2008-10-30 16:56:08
Zespół Śląska pokonał lidera II ligi i dzięki korzystnym innym wynikom jedną nogą jest już w ekstraklasie. WKS zajmuje 3. pozycję, premiowaną grą w barażu z Jagiellonią Białystok i jeśli odwołanie Zagłębia Lubin nie zostanie uznane, to bez względu na wynik dwumeczu obie drużyny zagrają w przyszłym sezonie w ekstraklasie. Teraz wszystko w nogach podopiecznych trenera Ryszarda Tarasiewicza. Jeśli wrocławianom uda się zwyciężyć w Poznaniu, a Znicz Pruszków (ma po 33. kolejkach 1 punkt więcej) nie wygra w Bielsku-Białej, to zajmą oni pozycję wicelidera i będą mogli już w sobotę cieszyć się z awansu do ekstraklasy. Mimo, że spotkanie toczone było w trudnych warunkach przy padającym deszczu, na śliskiej i grząskiej murawie, to nie brakowało w nim emocji. Kibice obu drużyn od lat sympatyzują ze sobą i wspólnie dopingowali oba zespoły.
Trener Ryszard Tarasiewicz tradycyjnie nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników. Tym razem mecz z trybun musieli oglądać Dariusz Sztylka i Marek Gancarczyk, którzy w spotkaniu z Motorem Lublin zostali po raz siódmy ukarani żółtymi kartkami. Ich miejsce w wyjściowym składzie zajęli Wojciech Górski i Patryk Klofik, którzy godnie zastąpili kolegów. Trener Dariusz Kubicki nie miał problemów kadrowych, nie musiał także specjalnie mobilizować swoich podopiecznych, którzy w niedzielę świętowali awans do ekstraklasy. - Napisałem, że kto ma ochotę grać ze Śląskiem zapraszam na trening o 9:00. Przyszli wszyscy informował szkoleniowiec. Sukcesu gdańszczanom przed meczem pogratulowali także wrocławianie zespół Lechii otrzymał z tej okazji bukiet kwiatów, a każdy z zawodników dostał torbę z upominkami. Wrocławianie od pierwszych minut ruszyli do ataków, mając świadomość, że tylko wygrana daje im szansę na dalsze liczenie się w walce o awans. Na bramkę Kapsy, niepokonanego od 288 minut, uderzali w pierwszych 10 minutach Szewczuk, Ulatowski, Klofik i Pokorny, jednak piłka nie wpadła do siatki. Przełom nastąpił po kwadransie gry szybko wyprowadzona piłka spod bramki trafiła do Ulatowskiego, a ten w genialny sposób zagrał ją prostopadle między dwóch obrońców, wprost do Szewczuka, który nie miał problemów z wyprowadzeniem Śląska na prowadzenie. Kibice oszaleli z radości, a jeszcze większy aplauz na Oporowskiej wywołała informacja, że Piast Gliwice przegrywa z GKS-em Jastrzębie, co oznaczało, że w przypadku utrzymania się takich rozstrzygnięć, WKS awansowałby na 3. pozycję. Wrocławianie po objęciu prowadzenia kontrolowali sytuację, a Wojciech Kaczmarek nie miał wiele do roboty do końca pierwszej połowy. Więcej pracy miał Kapsa, którego zaskoczyć próbowali Klofik i dwukrotnie Dudek. Widząc niemoc swoich zawodników trener Kubicki zdecydował się na dwie zmiany w przerwie na boisku pojawili się Hirsz i Rybski, którzy zmienili Cetnarowicza i Kosznika. Lechiści zaczęli grać bardziej odważnie, co wpłynęło na poprawę widowiska. W 48 minucie mogło być 2:0, ale Klofik mając przed sobą tylko Kapsę zamiast uderzać, zdecydował się jeszcze podawać, a futbolówka trafiła pod nogi defensora Lechii. Mecz w drugiej połowie nabrał tempa, obie drużyny grając ofensywnie często gościły pod bramką rywala. W 58 minucie Klofika zmienił Ostrowski, który dysponując dużą zapasem sił, kilka razy groźnie szarżował prawą stroną. Zawodnicy Lechii nie wyciągnęli jednak z tego wniosków. W 90 minucie po kolejnej takiej dynamicznej akcji, skrzydłowy silnie wstrzelił piłkę wzdłuż bramki, a Łukasz Trałka tak niefortunnie interweniował, że posłał ją do własnej bramki. Gdyby jednak tego nie uczynił, to gol z pewnością także by padło, bowiem na piłkę już czyhał Szewczuk. Zawodnik Lechii może mówić o dużym pechu, to już jego drugi gol samobójczy w tym sezonie. Po końcowym gwizdku wrocławianie odtańczyli taniec zwycięzców, a zawodnicy Lechii ze spuszczonymi głowami udali się do szatni. Miejmy nadzieję, że już w środę piłkarze Śląska wraz z kibicami będą mogli cieszyć się z powrotu do ekstraklasy! Śląsk Wrocław Lechia Gdańsk 2:0 (1:0) Bramki: J. Gancarczyk 15 - Trałka 90 Śląsk: Kaczmarek - Wołczek, Pokorny, Wójcik, Marciniak Klofik (Ostrowski 58), Dudek, Górski, J. Gancarczyk - Ulatowski(k), Szewczuk. Lechia: Kapsa - Pęczak(k), Wołąkiewicz, Midzierski, Kosznik(Hirsz 46) - Andruszczak(Speichler 66), Trałka, Piątek, Rogalski - Cetnarowicz(Rybski 46), Buzała Żółte kartki: Ostrowski, Ulatowski - Wołąkiewicz, Kosznik Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa) Widzów: 5500
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław