Wydarzenia

Oporowska nadal szczęśliwa

2009-08-14 23:03:11
Śląsk i Polonia Bytom nie zmienią po piątkowym meczu swoich bramkowych statystyk. Oba zespoły strzeliły tyle bramek, ile w każdym swoim dotychczasowym występie w obecnym sezonie. A to oznacza, że piłkarze WKS-u cieszyli się z ogrania gości z Górnego Śląska 2:1.
Było to drugie zwycięstwo piłkarzy WKS-u w trwającym sezonie, które zarazem poprawiło nastroje we wrocławskiej ekipie po nieudanej wizycie w Warszawie. Kolejnym powodem do zadowolenia był występ Sebastiana Mili, który pojawił się na boisku w meczu ligowym pierwszy raz od czterech miesięcy.

Wszystko, co najlepsze w pierwszej połowie, rozegrało się w jej końcówce. W 35. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Janusz Gancarczyk, a strzałem głową z najbliższej odległości piłkę do bramki Wojciecha Skaby wpakował Tomasz Szewczuk. Był to pierwszy gol wpuszczony przez golkipera bytomian w tym sezonie. Piłkarze Śląska długo się jednak prowadzeniem nie cieszyli. Już 5 minut później futbolówkę przed polem karnym przejął Marek Bazik i sprytnie dośrodkował, a wybiegający z głębi pola Grzegorz Podstawek ubiegł Vazgecza i doprowadził do wyrównania. Podrażnieni wrocławianie próbowali szybko się odgryźć, ale Szewczuk w dogodnej sytuacji źle przyjął piłkę zagraną od Marka Gancarczyka.

Początek meczu nie zapowiadał takich emocji. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza rozpoczęli bardzo spokojnie i pozwalali Polonii rozgrywać piłkę na własnej połowie. Śląsk dobrze jednak zabezpieczył tyły i gracze z Bytomia nie byli w stanie przedrzeć się pod bramkę Vazgecza. Kibicom tętno podniósł odrobinę dopiero w 10. minucie Janusz Gancarczyk, lecz jego uderzenie z narożnika pola karnego minęło bramkę rywali. Lewy pomocnik Śląska próbował szczęścia także z rzutu wolnego, ale uderzył prosto w Skabę. Z kolei po rzucie rożnym Dudek główkował obok bramki. Mimo pojedynczych prób piłkarzy WKS-u, zawodnicy z Bytomia zdawali się kontrolować grę w środku pola i starali się zagrozić wrocławskiej bramce. Vazgecza próbowali zaskoczyć z dystansu Bazik i Sawala głową po rzucie rożnym. I właśnie ten pomocnik powinien wyprowadzić podopiecznych Jurija Szatałowa na prowadzenie, lecz po wrzutce Bazika z 5 metrów nie trafił w światło bramki.

Drugą połowę Śląsk zaczął zdecydowanie odważniej. Dwukrotnie próbował strzelać z dystansu Łukasiewicz, a po krótkim rogu starał się zmieścić piłkę w bramce J. Gancarczyk. Aktywny był także Szewczuk, który po piłkę wracał się nawet do linii pomocy. Po jednej z takich akcji przedarł się między obrońcami, lecz jego uderzenie z dystansu sparował Skaba. Kolejne ataki wrocławian przypominały bicie głową w mur, więc trener Tarasiewicz zdecydował się na zmianę. Po raz pierwszy w sezonie na boisku pojawił się Tadeusz Socha, który zmienił najlepszego gracza poprzedniego spotkania Marka Gancarczyka, a do pomocy przeszedł Wołczek. Jak się okazało była to kluczowa zmiana w meczu. W 74. minucie Dudek rozegrał piłkę z Ulatowskim, a kapitan Śląska zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Do piłki odbitej przez bramkarza gości najszybciej dopadł Wołczek i z ostrego kąta zdobył drugiego gola dla swojej drużyny. Bytomianie próbowali w końcówce odwrócić losy meczu, ale stworzyli sobie tylko jedną dogodna okazję. Strzał z woleja Barcika minął jednak o centymetry lewy słupek bramki Vazgecza i po ostatnim gwizdku arbitra wrocławianie mogli świętować z kibicami drugie zwycięstwo w sezonie.

Śląsk Wrocław: Ivo Vazgeč - Krzysztof Wołczek (88’ Sebastian Mila), Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Amir Spahić - Marek Gancarczyk (70’ Tadeusz Socha), Sebastian Dudek, Krzysztof Ulatowski, Antoni Łukasiewicz, Janusz Gancarczyk - Tomasz Szewczuk (75’ Kamil Biliński)
Polonia Bytom: Wojciech Skaba – Peter Hricko, Adrian Klepczyński, Lukas Killar, David Kotrys – Miroslav Barčík, Rafał Grzyb, Szymon Sawala, Marek Bažík, Marcin Radzewicz (63’ Piotr Tomasik)– Grzegorz Podstawek (75’ Łukasz Ślifirczyk)

Żółte kartki: Mila - Sawala
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 7000
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław