![](/strona/files/ftp/ZDJECIA/2012/08_sierpien/20120830_lenczyk.jpg)
Orest Lenczyk: Ambicja i wola walki to za mało
2012-08-31 00:10:13
- Byliśmy dzisiaj, szczególnie grając w osłabieniu, za słabą drużyną, by przeciwstawić się rywalom - przyznawał po meczu z Hannoverem 96 szkoleniowiec mistrzów Polski Orest Lenczyk.
Orest Lenczyk (trener Śląska): Gratuluję gospodarzom awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Dzisiaj wygrała drużyna, która wykorzystała złą sytuację rywala. Strata zawodnika i bramki, kiedy jeszcze byliśmy w grze, spowodowała że od tej minuty w zasadzie zostaliśmy zmuszeni do gry obronnej, nie mając większych szans w ataku. Ambicja i wola walki nie wystarczyła. Byliśmy dzisiaj - szczególnie grając w dziesięciu - za słabą drużyną, by przeciwstawić się Hannoverowi. Miałem nadzieję, że mecz ułoży się dla nas korzystniej, nawet przy nieznacznej porażce.
W 20. minucie straciliśmy stopera i załataliśmy dziurę pomocnikiem. Czekaliśmy na zmianę do przerwy, licząc że rywale nie zdobędą kolejnych goli. Tak się jednak nie stało, zatem została podjęta decyzja o wymianie napastnika na obrońcę. W ataku zastąpiliśmy Diaza Patejukiem, ale też nie do końca nam to wyszło, bo nie dochodziły do niego piłki.
Gdy oglądałem mecz Hannoveru 96 z Schalke 04 Gelsenkirchen pomyślałem, że mamy tu realne szanse pograć. Początek był obiecujący, ale każdy mecz trwa 90 minut. Zabrakło nam atutów, a w końcówce - podobnie jak we Wrocławiu - rywale nas wypunktowali.
Nie słyszałem dokładnie, co śpiewali nasi kibice, ale mogę im bardzo podziękować za doping.
W 20. minucie straciliśmy stopera i załataliśmy dziurę pomocnikiem. Czekaliśmy na zmianę do przerwy, licząc że rywale nie zdobędą kolejnych goli. Tak się jednak nie stało, zatem została podjęta decyzja o wymianie napastnika na obrońcę. W ataku zastąpiliśmy Diaza Patejukiem, ale też nie do końca nam to wyszło, bo nie dochodziły do niego piłki.
Gdy oglądałem mecz Hannoveru 96 z Schalke 04 Gelsenkirchen pomyślałem, że mamy tu realne szanse pograć. Początek był obiecujący, ale każdy mecz trwa 90 minut. Zabrakło nam atutów, a w końcówce - podobnie jak we Wrocławiu - rywale nas wypunktowali.
Nie słyszałem dokładnie, co śpiewali nasi kibice, ale mogę im bardzo podziękować za doping.