Orest Lenczyk: "Życzliwi" mają problem

- Bełchatów nie jest drużyną na strefę spadkową w tabeli. Sytuacja tego zespołu, zarówno medialna, jak i w klubie, nie jest zbyt ciekawa. Ich ostatnie mecze, a szczególnie w Gdańsku z dobrze grającą Lechią, pokazują, że nie zasługują na piętnastą lokatę - przyznaje trener, który przed trzema laty pracował właśnie w GKS-ie. - Zespół ten ma w swoim składzie wielu zawodników z bogatą karierą, nie tylko w Ekstraklasie - dodaje.

- To będzie walka o punkty. Niektórzy grali tam ładnie i zapominali, że gospodarze są bardzo groźni. Nawet Legia Warszawa, która ostatecznie wygrała 2:0, wynik osiągnęła dopiero w końcowych fragmentach spotkania - przestrzega szkoleniowiec.

Piłkarze Śląska na mecz z GKS-em wyjadą już w piątek, w godzinach porannych. - Trenujemy koło Bełchatowa, a grać będziemy znowu o nietypowej godzinie. Jednak nie powinno być z tym problemów, również zawodnicy nie powinni mieć kłopotów, bo w takiej porze roku treningi odbywają się głównie w godzinach południowych - wyjaśnia trener.

- Po dwóch porażkach, z Widzewem Łódź i Koroną Kielce, "życzliwi" mówili, że przechodzimy kryzys. Teraz mają problem, bo cztery ostatnie spotkania wygraliśmy - przyznaje szkoleniowiec wicemistrzów Polski. - Też trzeba zauważyć, że dawno nie mieliśmy do dyspozycji trzech napastników - zauważa. Mowa tu oczywiście o Łukaszu Gikiewiczu, Johanie Voskampie i Cristianie Diazie. - Z pewnością każdy z nich jest w innym miejscu. Voskamp dochodzi do siebie po urazie z Brzeska, również do pełni dyspozycji wraca Łukasz Gikiewicz, a jest jeszcze Diaz. Dwoma napastnikami raczej tam nie zagramy, a o tym, kto rozpocznie mecz w ataku, zadecydujemy na miejscu - kończy Orest Lenczyk.