Wydarzenia

Passa przerwana

2008-10-30 16:55:14
W 16. kolejce II ligi Lechia Gdańsk pokonała Śląsk Wrocław 3:1 (1:0). Tym samym Gdańszczanie przerwali passę 14. meczy bez porażki wrocławskiej drużyny.
16. kolejkę II ligi rozpoczęła Lechia. Śląsk rozpoczął nerwowo. Stan boiska nie był zadowalający, wszędzie stały obfite kałuże. Na początku spotkania nie było widać zdecydowanego faworyta. Chwilę później inicjatywę przejęli gospodarze, dobrą akcję poprowadzili Wiśniewski i Rybski, ale Radek Janukiewicz końcami palców sparował uderzenie tego drugiego. Pierwszą dobrą okazję do zdobycia bramki Śląsk miał już w 9. minucie. Z lewej strony dośrodkował, Klofik a na 25. metr, do nadbiegającego Ulatowskiego, zgrał Łudziński. Mocny strzał Ulatowskiego trafił jednak w obrońców. Pięć minut później, w pole karne dośrodkowywał Fechner, ale jego dośrodkowanie przerodziło się w groźnego \"loba\", którego Radek Janukiewicz z trudem wybronił. Piłka wyszła na róg. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska, najwyżej do piłki wyskoczył Wiśniewski i strzałem głową pokonał bramkarza Śląska. 14. min - 1:0 dla Lechii. Po straconej bramce Śląśk zaczął grać o wiele szybciej. Szybciej, nie znaczy lepiej. Co prawda wrocławianom nie brakowało ambicji i woli walki, ale składności i pomysłu na grę. Wynikało to jednak z świetnej postawy Lechistów aniżeli ze słabości Śląska. Kolejną dobrą sytuację do zdobycia gola Lechia miała w 28. minucie. Z szybką kontrą ruszył Rogalski, ale po ominięciu trzech zawodników Ślaska, został powstrzymany przez Darka Sztylkę. Minutę później najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Śląsk. Sam na sam z Kapsą wyszedł Imeh, minął go i stając przed pustą bramką upadł na murawę. Sędzia uznał, że nic nie było, a Imeh otrzymał żółtą kartkę. Śląsk skorzystał z dobrej passy i ruszył z kolejnym atakiem. Na prawej stronie boiska piłkę otrzymał Ulatowski, odegrał ją na 11, metr do Łudzińskiego, ale ten uderzył nie czysto i piłką minęła lewy słupek bramki. Śląsk nadal próbował atakować, ale to Lechia posiadała inicjatywę. Wiele pracy na przedpolu miał Radek Janukiewicz, bowiem Śląsk grał bardzo wysoko i momentami wrocławscy obrońcy nie nadążali za szybkimi akcjami Lechii. W 44. minucie Śląsk znów znalazł się w opałach, ale z zamieszania w polu karnym obronną ręką wyszedł Janukiewicz. Sędzia nie doliczył do pierwszej cześci gry ani minuty i niebawem ją zakończył. Drugą połowę obie drużyny zaczęły bez zmian, lecz przy linii bocznej rozgrzewali się Ostrowski, Szewczuk i Gancarczyk. Sytuacja na boisku nie uległa zmianie, Śląsk walczył a Lechia kontrolowała grę. Wrocławianom nie brakowało jednak przebłysków. W 56. minucie z okolicy 25. metra dobry strzał oddał Ulatowski, ale na wysokości zadania stanął Kapsa. W 62. minucie po błędzie obrońcy, piłkę przejął Łudziński, dośrodkował jednak tak niefortunnie, że stworzył dobrą okazję dla Lechii. Całe to zamieszanie skutecznie przerwał Wołczek. Radek Janukiewicz nadał miał wiele pracy, często interweniował na skraju pola karnego, na szczęście robił to bardzo udanie. W 69. minucie dobrą okazję miał Andrzej Rybski, ale próbując przelobować bramkarza, przelobował całą bramkę. Chwilę później, rzut wolny na skraju pola karnego otrzymała Lechia. Po dośrodkowaniu piłka trafiła najpierw do jednego z napastników, który uderzył wprost w twarz Wołczka, odbiła się i wylądowała pod nogami Rogalskiego, ten dopełnił tylko formalności i było 2:0 dla gospodarzy. Kwadrans przed końcem spotkania na boisku pojawił się Marek Gancarczyk, który zmienił Imeha. Tempo gry trochę opadło. Lechia czuła się już wygranym. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego z prawej strony boiska dobrze dośrodkował Gancarczyk, futbolówka trafiła do Łudzińskiego, który strzałem głową uderzył w poprzeczkę. Jedna z lepszych akcji Śląska zakończyła się golem dla Lechii. Po kontrze, sam na sam z Janukiewiczem znalazł się Rogalski, ominął go, dobiegł do samej linii i uderzył na tyle szczęśliwie, że piłka przy samym słupku wpadła do bramki. 3:0 dla Lechii. Udział w meczu zakończył Klofik, który zbiegł z boiska zmieniając Szewczuka. W 88. minucie z kolejną dynamiczną akcją ruszył Gancarczyk, piłka trafiła do Szewczuka, który technicznym strzałem zdobył honorowego gola dla Śląska. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył trzy minuty, ale sytuacja na boisku nie uległa już zmianie.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław