Wydarzenia

Patrik Lomski: Transfer do Polski krokiem w przód

2013-11-14 19:00:11
- Polska liga jest silniejsza od fińskiej, dlatego transfer do Śląska byłby dla mnie krokiem w przód - mówi pomocnik Patrik Lomski, który od wczoraj przebywa na testach we wrocławskim klubie.
Jak to się stało, że trafiłeś na testy do Śląska?
Mój kontrakt w poprzednim klubie już wygasł, a ja wreszcie chciałem spróbować swoich sił poza Finlandią. Z tego, co wiem, Śląsk szuka zawodników na moją pozycję i gdy pojawiła się propozycja przyjechania tutaj na testy, nie zastanawiałem się zbyt długo. Tym bardziej że mówię trochę po polsku, więc na pewno łatwiej mi będzie w tym kraju o aklimatyzację.

Skąd znasz nasz język?
Bo jestem w połowie Polakiem. Mój ojciec wyjechał z Polski, gdy miał niespełna trzydzieści lat. W Finlandii poznał przyszłą żonę, czyli moją mamę i osiadł tam na stałe. Bardzo mu zależało, żebym znał język kraju, z którego pochodzi, więc dużo się w domu mówiło po polsku. Udało mi się trochę poznać ten język, choć nie było łatwo, bo mogłem w nim rozmawiać tylko z ojcem, a na dodatek w Polsce byłem może z dziesięć razy w życiu.

A dlaczego zająłeś się piłką nożną, a nie na przykład hokejem, który jest chyba bardziej kojarzony z Finlandią?
Rzeczywiście, hokej to sport narodowy, choć mam wrażenie, że piłka nożna jest tam równie mocno popularna. Jedyne, z czym jest kłopot, to z finansowaniem futbolu. Ludzie zarządzający hokejem robią wszystko, by pieniądze szły przede wszystkim na ich dyscyplinę, marginalizując w ten sposób piłkę. Mnie hokej jednak nigdy nie pociągał. Nigdy go nie rozumiałem, poza tym to dyscyplina, którą na przyzwoitym poziomie uprawia się tylko w kilku krajach na świecie. Z piłką nożna jest inaczej. Pierwszą futbolówkę dostałem, gdy miałem cztery lata i od tamtego czasu tylko ją chciałem kopać. Pewnie duża w tym zasługa mojego ojca, który pochodzi z kraju kochającego futbol.

Przeszedłeś przez wszystkie reprezentacje młodzieżowe Finlandii. Dlaczego zabrakło tego najważniejszego powołania, do pierwszej kadry narodowej?
Chyba przez kontuzje. Był taki okres, że łapałem jedną za drugą i to z pewnością zahamowało mój rozwój. Wciąż jednak wierzę, że reprezentacja nie jest dla mnie zamkniętym rozdziałem.

To właśnie z powodu kontuzji nie wyjechałeś wcześniej z Finlandii?
Tak, choć kilka razy było już blisko. Gdy miałem 15 lat, zgłosiła się po mnie Aston Villa. Wszystko było już dogadane, jednak przydarzył mi się bardzo poważny uraz, który wyłączył mnie z gry na wiele miesięcy. W piłkę nożną gra tylu zawodników, że nikt nie będzie na nikogo czekał, no chyba że na Ronaldo (śmiech). Ale były też inne powody. Raz podczas meczu reprezentacji w Grecji wpadłem w oko przedstawicielom jednego z tamtejszych klubów. Rozpoczęły się negocjacje z moim ówczesnym pracodawcą, jednak w pewnym momencie temat umarł. Do dziś nie wiem, co się wtedy wydarzyło. Sytuacja powtórzyła się pewien czas później po meczu reprezentacji na Słowacji, ale wtedy to ja nie zdecydowałem się na przyjęcie oferty jednego z klubów.

Podobno jesteś bardzo szybkim prawym pomocnikiem?
Prawa pomoc to moja podstawowa pozycja, ale połowę poprzedniego sezonu spędziłem na lewej flance. Z kolei jako junior często grywałem w ataku. A szybkość jest rzeczywiście moim atutem.

Jak ocenisz poziom ligi fińskiej?
Hm, ciężko powiedzieć. A co uważacie w Polsce na temat ligi szwedzkiej?

Chyba jest całkiem niezła. Przed rokiem Śląsk odpadł w eliminacjach do Ligi Mistrzów właśnie ze szwedzkim Helsingborgiem.
To powiem tak - ja grając przeciwko Szwedom jeszcze nigdy nie przegrałem. Moim zdaniem liga szwedzka jest lepsza od fińskiej, ale tylko odrobinę. Myślę, że czołowe drużyny Finlandii bez problemu poradziłyby sobie w Szwecji. Zdaję sobie sprawę, że opinia o fińskim futbolu nie jest najlepsza i po części jest to racja. Przecież nasza drużyna narodowa jeszcze nigdy nie grała na poważnej imprezie. Z drugiej strony kilku ciekawych piłkarzy się u nas wychowało.

A co w takim razie wiesz o Śląsku?
Przyznaję, że niezbyt wiele, same podstawy. To trzecia drużyna ubiegłego sezonu, rok wcześniej była mistrzem kraju. No i trenerem jest Czech. A Wrocław to podobno jedno z najcieplejszych miast w Polsce, co dla przybysza z północy też ma spore znaczenie (śmiech). Mam jednak dobre zdanie o polskim futbolu i piłkarzach. Wasza liga na pewno jest silniejsza od naszej, dlatego transfer tutaj byłby dla mnie krokiem w przód. Mam nadzieję, że podczas testów przekonam do siebie szkoleniowca.

Może więc będziesz kolejnym Finem w polskiej ekstraklasie? Barw Lecha Poznań broni już Kasper Hämäläinen.
Wiem o tym, Kasper to mój bardzo dobry kolega. Przez cztery lata graliśmy w jednym zespole. Dawno już nie mieliśmy kontaktu, ale gdy ostatni raz rozmawialiśmy, chwalił sobie Polskę i tutejszą piłkę. Cieszę się, że sobie dobrze tutaj radzi.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław