Pechowa porażka piłkarzy Śląska

Wrocławianie w swym trzecim sparingu na Cyprze przegrali po wyrównanym meczu z drużyną FC Rad Belgrad 1:2. Serbowie objęli prowadzenie w 27 minucie spotkanie, kiedy udało im się zaskoczyć ładnym strzałem z dystansu bramkarza Wrocławian - Olszewskiego. Drużyna nasza ruszyła do odrabiania strat, ale silni i atletyczni Serbowie stawiali skuteczny opór. W 30 minucie kontuzji - na szczęście niegroźnej - nabawił się Vladimir Cap, który ma stłuczony miesień czworogłowy. Na szczęście jednak - zgodnie z zapewnieniami naszego sztabu medycznego - nie jest to uraz groźny i popularny \"Vladek\' będzie już mógł wystąpić w meczu przeciwko duńskiej drużynie Arhus. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie nadal atakowali Wrocławianie. Ich wysiłek został nagrodzony - w 52 minucie bramkę wyrównującą z rzutu wolnego zdobył Przemysław Łudziński. Kiedy wydawało się, że kolejne bramki dla Śląska to tylko kwestia czasu, drużyna nasza nadziała się na kontrę Serbów. W 75 minucie, po ewidentnym spalonym gola na wagę zwycięstwa strzelili gracze z Belgradu. Po meczu kierownik drużyny WKS Śląsk Wrocław S.A. Zbigniew Słobodzian narzekał na pracę sędziów: Obraz gry został mocno zniekształcony przez prace arbitrów. Popełniali wiele błędów, pozwalając na agresywną grę. Także zwycięska bramka była prezentem dla Serbów - gdyż padła po ewidentnym spalonym. Szkoda bo pojedynek był wyrównany Trener Wrocławian Ryszard Tarasiewicz docenił grę rywali: Zagraliśmy przeciwko bardzo zdyscyplinowanej taktycznie drużynie, preferującej siłowy, fizyczny futbol. Serbowie pokazali, że są wybiegani i silni. Na pewno potrzebowaliśmy takiego właśnie sparingpartnera, gdyż wiele drużyn drugoligowych w Polsce prezentuje podobną filozofię gry - stąd mam nadzieję moi gracze wyciągną wnioski z tej porażki, tak by podobne mecze nie zdarzyły się nam w rundzie wiosennej rozgrywek