Wydarzenia

Petteri Forsell: Śląsk jest dla mnie dużą szansą

2014-01-14 19:57:33
- Wiem, że Śląsk szuka skrzydłowych. To dla mnie duża szansa, żeby zrobić krok do przodu w karierze - mówi testowany we wrocławskim zespole fiński pomocnik Petteri Forsell.
Jak to się stało, że trafiłeś na testy do Śląska?
Od pewnego czasu wiedziałem o zainteresowaniu moją osobą ze strony wrocławskiego klubu. Wcześniej byłem jednak na testach w innym klubie i z tego powodu nie mogłem pojawić się w Śląsku.

Co to był za klub?
Niemiecki drugoligowiec VfR Aalen. Byłem tam przez kilka dni, zagrałem nawet w sparingu przeciwko rezerwom VfB Stuttgart, który wygraliśmy 2:1, a ja zaliczyłem asystę przy jednej z bramek. Ostatecznie jednak nie trafiłem do Aalen. Dostałem komunikat, że moje umiejętności piłkarskie spodobały się trenerowi, jednak nie do końca pasowałem do drużyny pod względem fizycznym. Coś w tym jest, bo rzeczywiście zespół ten bazował głównie na szybkości. Tamtejsi zawodnicy nie grali zbyt dużo w piłkę, lecz przede wszystkim biegali. To akurat nigdy nie było moją najmocniejszą stroną.

A co jest?
Mogę grać na obydwu skrzydłach w linii pomocy, a także w środku pola. Jestem obunożny, dysponuję nienajgorszym strzałem z dystansu. Mam niezły przegląd pola, lubię zagrać prostopadłą piłkę do partnera. Jeśli chodzi o wady, to jest nią wspomniana już szybkość, a także gra defensywna. Uwielbiam grać do przodu, przez co nie zawsze dbam o zabezpieczenie tyłów.

Ostatnie miesiące byłeś bezrobotny. Co się stało?
W sierpniu podpisałem kontrakt ze szwedzkim klubem AIK Sztokholm. Niestety, krajowa federacja nie zezwoliła na mój transfer, tłumacząc, że Szwedzi spóźnili się z dopięciem wszystkich formalności przed zamknięciem okienka transferowego. Szkoda, bo AIK zdobył niedługo później wicemistrzostwo kraju. Na domiar złego przyplątała mi się kontuzja, z powodu której nie mogłem podpisać kontraktu z innym klubem. Musiałem się leczyć i czekać do zimy, by spróbować swoich sił w innych zespołach.

Nie powiodło Ci się też w tureckim Bursasporze.
Ten wyjazd na pewno nie potoczył się tak, jak sobie zaplanowałem. Grałem głównie w Pucharze Turcji, bo w tych rozgrywkach nie ma limitu obcokrajowców. W lidze było odwrotnie. W naszym zespole było aż jedenastu graczy spoza Turcji, a według regulaminu w składzie mogło ich się znajdować tylko sześciu. W tej sytuacji ciężko było mi się przebić nawet na ławkę rezerwowych, dlatego zdecydowałem się na wypożyczenie do klubu, z którego trafiłem do Turcji. Nie żałuję jednak tego wyjazdu. Zetknąłem się z futbolem na zupełnie innym poziomie, a przede wszystkim sporo się nauczyłem. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że wróciłem do Finlandii jako lepszy piłkarz.

Co wiesz o Śląsku Wrocław?
Muszę przyznać, że nazwa Śląsk nie jest mi obca. Oczywiście, nie wiem za wiele o wrocławskim klubie, ale zdaję sobie sprawę, że jest to jeden z najlepszych zespołów w kraju. Jestem też przekonany, że rok lub dwa lata temu widziałem jeden z meczów Śląska w europejskich pucharach, niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć, który to był. Wiem również, że Śląsk szuka skrzydłowych. To dla mnie duża szansa, żeby zrobić krok do przodu w karierze.

Przejście do polskiej ligi będzie takim krokiem?
Oczywiście. Polska liga znajduje się nawet nie o jeden poziom wyżej od fińskiej, a o dwa lub trzy. Choć zupełnie inną kwestią jest, że fiński futbol nie jest doceniany. Owszem, nie wszyscy piłkarze mają tam papiery na grę w dobrych klubach, ale jest też sporo zawodników, którzy wiedzą, o co chodzi w tej dyscyplinie sportu. Naszą największą bolączką jest brak finansów. Bez pieniędzy nie da się ściągnąć dobrych zawodników, a bez nich poziom ligi się nie podnosi. Fińskie zespoły nie liczą się w Europie, a wyróżniający się gracze, którzy chcą zrobić karierę, wyjeżdżają z kraju.

Jak Kasper Hamalainen. Chodzą plotki, że Lech Poznań wahał się między nim a Tobą.
Naprawdę? Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Kasper to świetny piłkarz i cieszę się, że radzi sobie w Polsce. Nie znamy się za dobrze, ale uważam go za przyzwoitego człowieka.

Na koncie masz jeden mecz w reprezentacji Finlandii, w którym zdobyłeś bramkę. To chyba fantastyczne uczucie strzelić gola w debiucie w narodowych barwach?
Nie do opisania. Wiąże się z tym zresztą pewna anegdota. Na boisku miał się wtedy pojawić inny zawodnik, jednak okazało się, że złapał drobny uraz i trener wolał nie ryzykować jego zdrowiem. Tym samym to ja wszedłem na ostatni kwadrans spotkania z Izraelem. Gdy wchodziłem na murawę, selekcjoner powiedział mi, żebym starał się jak najczęściej uderzać na bramkę rywali. Posłuchałem i wpadło. Był to gol na 1:1, niestety niedługo później straciliśmy bramkę i przegraliśmy mecz. Był to mój jedyny występ w kadrze, ale wierzę, że nie jedyny. Moim celem na 2014 rok jest powrót do reprezentacji.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław