Pierwszy taki mecz od ponad pół roku

7 maja 2011 roku, kilka minut przed godziną 19, sędzia Hubert Siejewicz zagwizdał po raz ostatni, kończąc spotkanie 25. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem a Polonią Bytom. Oba zespoły nie znalazły sposobu na pokonanie golkipera rywali, zatem musiały podzielić się punktami. Od tamtej pory WKS w każdym ligowym meczu na swoim terenie strzelał przynajmniej jednego gola (tak było w starciach m.in. z Lechią Gdańsk czy Podbeskidziem Bielsko-Biała). Bywały również mecze, w których wrocławianie zdobywali więcej bramek - trzy strzelone Lechowi Poznań, cztery Polonii Warszawa, ŁKS-owi Łódź i GKS-owi Bełchtów czy pięć Arce Gdynia. Łącznie Śląsk zdobywał bramki w dziewięciu pojedynkach z rzędu przed własną publicznością.

Oczywiście mowa o spotkaniach w T-Mobile Ekstraklasie. Jak dobrze pamiętamy, w tym sezonie padł już we Wrocławiu bezbramkowy remis. 28 lipca podopieczni Oresta Lenczyka mierzyli się w Lidze Europy z Lokomotivem Sofia i mimo że byli zdecydowanie lepsi, kibice bramek na Oporowskiej nie zobaczyli.

Ligowe mecze we Wrocławiu ze strzeloną przez Śląsk co najmniej jedną bramką:

1. Śląsk - GKS Bełchatów 4:2 (1:2)
2. Śląsk - Arka Gdynia 5:0 (0:0)
3. Śląsk - Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
4. Śląsk - ŁKS Łódź 4:0 (3:0)
5. Śląsk - Widzew Łódź 1:2 (0:2)
6. Śląsk - Lech Poznań 3:1 (2:0)
7. Śląsk - Polonia Warszawa 4:0 (2:0)
8. Śląsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
9. Śląsk - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)