Wydarzenia

Pijawki pomogły Łukaszowi Tymińskiemu

2009-11-06 17:10:37
Trzy tygodnie temu w meczu Młodej Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem Wrocław i PGE GKS-em Bełchatów urazu doznał Łukasz Tymiński. Zawodnik dotrwał na murawie do końcowego gwizdka arbitra, jednak w szatni okazało się, że doznał skręcenia stawu skokowego z rozerwaniem torebki stawowej. W szybkim powrocie do zdrowia piłkarzowi pomogło lecznicze działanie pijawek, które zaordynował fizjoterapeuta Jarosław Szandrocho.
- Nie spodziewałem się, że tak szybko wrócę do treningów. Normalnie to przez dwa tygodnie miałbym nogę w gipsie, a tak po tym czasie już lekko trenowałem – opowiada piłkarz. Kilka dni po feralnym meczu na nodze Tymińskiego można było dostrzec olbrzymi fioletowy obrzęk i nie wyglądało na to, że piłkarz szybko wróci do pełni zdrowia. - Noga była sinawa, bo dostałem specjalny zastrzyk, żeby ten krwiak wyszedł na zewnątrz. Rzeczywiście nie było z nią najlepiej, bo było to skręcenie stawu skokowego z rozerwaną torebką stawową – wspomina zawodnik.

Aby pomóc w usunięciu krwiaka do nogi zostały przystawione pijawki, a zabiegiem kierował Jarosław Szandrocho, fizjoterapeuta Śląska Wrocław, który specjalizuje się w hirudoterapii. – Potrzebnych było aż siedem zwierzątek, które przez kilkadziesiąt minut wysysało krew. Gdy pijawki są już najedzone, to same odczepiają się od skóry – wyjaśnia masażysta.

Młody piłkarz do zabiegu podchodził ze spokojem. - Była to pierwsza moja przygoda z pijawkami, ale nie było strachu. To jest uczucie takie, jakby ktoś przyłożył pokrzywę, a później one znieczulają, także nic się nie czuje – wyjaśnia.

Przez następnych kilka dni piłkarz musiał nosić specjalny opatrunek na nodze. – Z miejsc po ugryzieniach sączyła się krew. Wszystko za sprawą hirudyny, najlepszego leku przeciwzakrzepowego, który wytwarzają pijawki. Po prostu krew nie krzepła ze względu na jej działanie – wyjaśnia „maser”.

Mimo tych nieprzyjemności z efektów zabiegu zawodnik jest bardzo zadowolony. – W czwartek po raz pierwszy trenowałem normalnie z drużyną, ale do gry jeszcze nie jestem gotowy, także nie zagram nawet w meczu Młodej Ekstraklasy. Dzisiaj na rozruchu zderzyłem się z Darkiem Sztylką i odczuwam ból. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już o bólu zapomnę i będę mógł skupić się tylko na treningu – kończy zawodnik, który w przypadku ewentualnych kolejnych urazów także ma zamiar korzystać z dobroczynnego działania hirudoterapii.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław