Piłkarze Śląska i Górnika oceniają mecz w Zabrzu

Tadeusz Socha: Praktycznie przez cały mecz kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Wszystko było dobrze do 90 minuty, kiedy straciliśmy dwie bramki i daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo z rąk. Bardzo potrzebowaliśmy tej wyjazdowej wygranej. W Zabrzu było idealne miejsce, by się przełamać i wreszcie przywieźć do Wrocławia komplet punktów. Niestety, znowu się nie udało. Dobrze, że już w poniedziałek czeka nas kolejny mecz. To najlepsza okazja, by odbić sobie dzisiejsze niepowodzenie i jak najszybciej o nim zapomnieć.

Tomasz Hołota: Zaliczyłem dzisiaj dwie asysty, żałuję jednak, że nie udało mi się strzelić bramki, choć miałem do tego dwie dobre okazje. Szkoda, bo mecz wtedy wyglądałby na pewno inaczej. Mimo to prowadziliśmy już 2:0. Jak na mecz w Zabrzu to doskonały wynik. Niestety, w pewnym momencie zabrakło nam koncentracji. Można powiedzieć, że przegraliśmy wygrany mecz.

Marco Paixao: Brak mi słów, by opisać to, co dzisiaj wydarzyło się na boisku. To wręcz niemożliwe, jak potoczył się ten mecz. Mieliśmy rywala w garści, prowadziliśmy 2:0, a mimo to przegraliśmy, na dodatek w takich okolicznościach. Musimy pamiętać, że spotkanie piłkarskie nie trwa 90 minut, ale również to, co doliczy sędzia. Musimy to przeanalizować, tym bardziej że nie po raz pierwszy nam się to przydarza. Z taką grą, jak w ostatnich minutach przeciwko Górnikowi, nie będziemy mistrzem Polski.

Łukasz Madej: Fajnie, że dziś skończyło się jak się skończyło. Pewnie nawet Hitchcock nie wymyśliłby takiego scenariusza. Wiem, co czują piłkarze Śląska, bo kiedyś w barwach ŁKS-u przegrałem mecz w identycznych okolicznościach. Śląsk zagrał jednak dzisiaj bardzo dobrze. To w końcu świetna drużyna, która potrafi grać w piłkę. Nam dzisiaj z kolei zupełnie nie szło, ale siłą charakteru udało nam się wywalczyć korzystny rezultat. Nie ma też co ukrywać, że szczęście dzisiaj niesamowicie nam dopisało.