Piłkarze Śląska oceniają spotkanie w Krakowie

Adam Kokoszka: Ciężko jest cokolwiek powiedzieć po spotkaniu, w którym traci się aż trzy gole i nie strzela żadnego. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz z Wisłą jest dla nas bardzo ważny, bo nie ma co się oszukiwać, że bardzo potrzebujemy punktów. Przegrywając 0:1 mieliśmy jeszcze kilka sytuacji do strzelenia wyrównującej bramki, ale w drugiej odsłonie szybko straciliśmy dwa gole i to praktycznie ustawiło resztę spotkania. W poniedziałek mamy jednak kolejny mecz, do którego musimy przystąpić w pełni zmotywowani.

Marian Kelemen: Pierwsza połowa wcale nie była zła w naszym wykonaniu. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia gola, jednak zabrakło nieco szczęścia. Później padła pechowa bramka, piłka odbiła się od Przemka Kaźmierczaka i totalnie mnie zaskoczyła. Wychodząc na drugą odsłonę dzisiejszego pojedynku nakreśliliśmy sobie zdecydowanie inne rozwiązania, ale nie wcieliliśmy ich w życie. Wisła czekała na nasze błędy i skrzętnie je wykorzystała. W dwie minuty straciliśmy dwie bramki i to był nokaut.

Tomasz Hołota: Pierwszą połowę zagraliśmy na przyzwoitym poziomie. Może nie było rewelacji, ale chyba nikt nie spodziewał się, że mecz zakończy się takim rezultatem. Nie ustrzegliśmy się jednak błędu i w pierwszych 45 minutach straciliśmy gola, choć bardzo przypadkowego. Nam szczęście niestety nie dopisuje. Po przerwie wyszliśmy zmobilizowani i bardzo skoncentrowani, jednak szybko daliśmy strzelić sobie dwie bramki i całe powietrze szybko z nas zeszło.

Tadeusz Socha: Wisła zagrała dojrzalej i dlatego odniosła sukces. Przeciwnicy bardzo dobrze utrzymywali się przy piłce i mieli zdecydowanie więcej pomysłów na rozegranie akcji niż my. Co prawda, mieliśmy kilka sytuacji, ale żadna nie zakończyła się powodzeniem. Wisła dominowała szczególnie w drugiej odsłonie, kiedy szybko strzeliła dwie bramki i tym samym ustawiła sobie całe spotkanie. Popełniliśmy kilka błędów, a piłkarze Białej Gwiazdy bardzo dobrze je wykorzystali.