Wydarzenia

Piłkarze Śląska wrócili do Wrocławia

2010-02-19 14:46:15
Zmęczeni, ale radośni powrócili piłkarze Śląska ze zgrupowania na Cyprze. Klubowy autokar przywiózł drużynę WKS-u na Oporowską z wrocławskiego lotniska około godziny 13:30, a pod budynkiem klubowym przywitało ich spore grono dziennikarzy.
Podróż powrotna zespołu z Wyspy Afrodyty rozpoczęła się kilkanaście minut po północy w nocy z czwartku na piątek. Drużyna Śląska opuściła wtedy hotel w Ayia Napie i wsiadła do autokaru, który skierował się w stronę lotniska w Larnace. W związku z nietypową porą wyjazdu zawodnicy po kolacji, która tradycyjnie rozpoczęła się o godzinie 18:30, nie kładli się nawet do łóżek. W hotelowych pokojach trwała krzątanina związana z pakowaniem, a przechadzając się korytarzami można było usłyszeć gwar rozmów i śmiechy cieszących się z powrotu do domu graczy.

Tuż przed północą rozpoczęła się przenoszenie toreb i waliz do hotelowego lobby, gdzie futboliści siadając na wygodnych fotelach oczekiwali na przyjazd autokaru. Wcześniej jednak niezbędne było dopełnienie formalności związanych z wyjazdem – zawodnicy zwracali klucze do pokojów, a także uregulowali płatności za rozmowy telefoniczne. Kilku z nich zapomniało o zwrocie kabla pobranego za kaucją z recepcji i musieli jeszcze specjalnie po niego wracać do pokoi, w których spędzili ostatnie dwa tygodnie.

Droga do Larnaki upłynęła szybko i po około czterdziestu minutach można było przechodzić do lotniskowego terminalu, gdzie przy odprawie bagażowej pojawiły się drobne problemy związane z bagażem podręcznym. – W związku z nowymi regulacjami na pokład można wziąć tylko jedną sztukę bagażu. Gdy ktoś ma torbę z laptopem, nie może zabrać plecaka – stanowczo twierdzili przedstawiciele linii lotniczych. Problemem były także gabaryty sprzętu treningowego oraz medycznego. Ostatecznie nadano je jako bagaż specjalny, a zawodnicy w większości zaryzykowali i wzięli ze sobą dwa pakunki. – Przecież w tamtą stronę nie było z tym żadnych problemów – dziwili się wrocławianie.

Odprawa paszportowa przebiegła już sprawniej i kilkadziesiąt minut później wszyscy zajęli miejsca w Boeingu A231. Większość z podróżujących szybko zapadła w sen i nawet nie skorzystała z oferowanego w czasie lotu posiłku.

Zgodnie z planem, około godziny 5 samolot z wrocławianami na pokładzie wylądował we Frankfurcie, a pasażerowie specjalnym rękawem przeszli na teren lotniska. Na niemieckiej ziemi wrocławianie spędzili kilka godzin, w czasie których większość zawodników odpoczywała na fotelach lub myszkowała po sklepach w poszukiwaniu okazyjnych towarów dla siebie i najbliższych.

Zgodnie z planem po godzinie 11 rozpoczęła się procedura startu w kierunku Wrocławia, tym razem już dużo mniejszym samolotem. W czasie rejsu wrocławianie w większości nadrabiali zaległości w spaniu i punktualnie o godzinie 13 pierwszy pasażer lotu z Frankfurtu postawił stopę na wrocławskiej ziemi.

W hali szybko pojawiły się bagaże, które zawodnicy przenieśli do czekającego już przed terminalem klubowego autokaru. W czasie kilkunastominutowej jazdy ze Strachowic w autokarze rozpoczął się gwar i poruszenie. Zawodnicy czytali prasę zakupioną na lotnisku i odliczali minuty do spotkania się z najbliższymi.

Trenerzy pozwolili zawodnikom na regenerację sił po trudach podróży i w czasie weekendu nie zaplanowano żadnych zajęć. Zespół Śląska ponownie spotka się na Oporowskiej na treningu w poniedziałkowy poranek.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław