Piłkarze Śląska zaczynają meczowy maraton
2012-03-07 09:49:36
Spotkaniem z Koroną Kielce piłkarze Śląska rozpoczną istny maraton meczowy. W ciągu czternastu dni wrocławianie rozegrają aż pięć pojedynków.
W niedzielę o godzinie 17 piłkarze Śląska na Stadionie Miejskim spotkają się z rewelacją rundy wiosennej Koroną Kielce. Dla zespołu Oresta Lenczyka będzie to początek serii meczów. Zaledwie trzy dni później wrocławianie na wyjeździe zmierzą się w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski z Arką Gdynia.
Na regenerację siły nie będą mieli czasu, bowiem już 18 marca ponownie na Stadionie Miejskim Śląsk podejmie w ligowym starciu Cracovię. Ale na tym nie koniec. Zapewne emocje po starciu z popularnymi „Pasami” jeszcze nie opadną, a na podopiecznych najlepszego szkoleniowca poprzedniego sezonu czekać będzie rewanż z Arką. Na zakończenie maratonu 25 marca nasz zespół w Poznaniu zmierzy się z Lechem. W ciągu czternastu dni Śląsk rozegra więc pięć meczów. Wszystkie niezwykle ważne.
– Nie będzie to zwykły rytm ligowy, ale my się nie skarżymy – komentuje Sebastian Mila. – Mamy bardzo szeroką kadrę właśnie po to, aby w takich momentach zespół mógł ciągle funkcjonować na najwyższych obrotach. Przecież w każdym spotkaniu są zawodnicy, który nie łapią się nie tylko do pierwszej jedenastki, ale nawet kadry meczowej i siedzą na trybunach. I są to piłkarze dobrzy, który w większości klubów mieliby pewne miejsce w drużynie. Damy sobie radę z tym maratonem – zapewnia kapitan wrocławskiego zespołu.
Na regenerację siły nie będą mieli czasu, bowiem już 18 marca ponownie na Stadionie Miejskim Śląsk podejmie w ligowym starciu Cracovię. Ale na tym nie koniec. Zapewne emocje po starciu z popularnymi „Pasami” jeszcze nie opadną, a na podopiecznych najlepszego szkoleniowca poprzedniego sezonu czekać będzie rewanż z Arką. Na zakończenie maratonu 25 marca nasz zespół w Poznaniu zmierzy się z Lechem. W ciągu czternastu dni Śląsk rozegra więc pięć meczów. Wszystkie niezwykle ważne.
– Nie będzie to zwykły rytm ligowy, ale my się nie skarżymy – komentuje Sebastian Mila. – Mamy bardzo szeroką kadrę właśnie po to, aby w takich momentach zespół mógł ciągle funkcjonować na najwyższych obrotach. Przecież w każdym spotkaniu są zawodnicy, który nie łapią się nie tylko do pierwszej jedenastki, ale nawet kadry meczowej i siedzą na trybunach. I są to piłkarze dobrzy, który w większości klubów mieliby pewne miejsce w drużynie. Damy sobie radę z tym maratonem – zapewnia kapitan wrocławskiego zespołu.