Piotr Celeban: Jestem miło zaskoczony powołaniem

Wczoraj selekcjoner reprezentacji Franciszek Smuda podał nazwiska graczy, którzy wezmą udział w grudniowym zgrupowaniu kadry w Turcji. Nazwisko Piotra Celebana, najskuteczniejszego obrońcy naszej ligi, w tym zestawieniu raczej dla nikogo nie było zaskoczeniem.
A dla mnie było. Do tej pory żaden z zawodników Śląska nie był brany pod uwagę podczas ustalania składu na zgrupowania reprezentacji. Dlatego to powołanie mnie zaskoczyło, oczywiście w bardzo miły sposób.

Oprócz Ciebie do Turcji poleci jeszcze trzech innych graczy Śląska: Sebastian Mila, Waldemar Sobota i Rafał Gikiewicz. Powołania dla nich też były dla Ciebie zaskoczeniem?
Tak, i myślę, że oni również nie spodziewali się tych zaproszeń na zgrupowanie. Trzeba się z tego cieszyć – to nie tylko zaszczyt indywidualny, ale także ogromne wyróżnienie dla klubu. Pewnie nikt już nawet nie pamięta, kiedy tylu piłkarzy Śląska było jednocześnie powołanych do reprezentacji.

Przed rokiem wziąłeś już udział w takim zgrupowaniu dla graczy z polskiej ligi, po czym wypadłeś z orbity zainteresowań selekcjonera. Liczysz, że tym razem będzie inaczej?
Chyba każdy z piłkarzy, którzy w grudniu wyjadą do Turcji, będzie miał cichą nadzieję, że to nie jest koniec jego przygody z reprezentacją. Ale nie robię sobie żadnych nadziei. Drużyna narodowa przygotowuje się do Euro, do którego zostało już naprawdę niewiele czasu i moim zdaniem to już nie jest dobry moment na eksperymenty. Może jakaś większa szansa otworzy się po mistrzostwach? Oczywiście, na zgrupowaniu będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony, podobnie podczas sparingu z Bośnią i Hercegowiną, o ile w nim zagram. A co będzie dalej, zobaczymy.

Poprzedniej zimy nie miałeś zbyt wielu czasu na odpoczynek, właśnie z powodu zgrupowania kadry. Latem również za bardzo nie odpocząłeś, bo trzeba było szybko wznowić przygotowania do meczów w Lidze Europejskiej. Nie boisz się, że teraz możesz nie zdążyć się zregenerować przed tą ekspresową rundą wiosenną?
Po powrocie z Turcji będę miał jeszcze dwa tygodnie wolnego. Wydaje mi się, że to będzie dość czasu, by porządnie wypocząć. Absolutnie w tych dniach nic nie będę robił. Kiedyś trzeba pozwolić sobie na trochę lenistwa (śmiech).

Zanim razem z kolegami wyjedziesz do Turcji, Śląsk zagra jeszcze w Łodzi z ŁKS-em. Rozumiem, że plan na niedzielę jest jasny – komplet punktów i przezimowanie na fotelu lidera?
W każdym meczu walczymy o wygraną. Problem w tym, że rywale zawsze mają taki sam plan. Nie inaczej będzie w niedzielę. ŁKS jest w trudnej sytuacji i trzy punkty bardzo by się tej drużynie przydały. Żaden z zespołów nie odpuści, a na dodatek trener Tarasiewicz na pewno odpowiednio zmobilizuje ŁKS przed meczem z nami.