Wydarzenia

Piotr Ćwielong: Wykorzystałem swoją szansę

2011-11-11 16:18:45
Jednym z bohaterów ostatniego meczu z Zagłębiem był Piotr Ćwielong, który fantastycznym strzałem z dystansu strzelił drugą bramkę dla wrocławian. - Mam nadzieję, że to nie był mój ostatni tak ładny gol - przyznaje pomocnik Śląska.
Zacznijmy może od sytuacji z 20 minuty z meczu z Zagłębiem Lubin. Otrzymałeś piłkę jeszcze na własnej połowie, przebiegłeś ładnych kilkadziesiąt metrów, zbiegłeś do środka i... Od początku zakładałeś, że oddasz strzał?
Tak się ta akcja ułożyła, że musiałem zbiec do środka. Cristian i Sebastian ściągnęli na siebie zawodników i wtedy nie pozostało mi nic innego, jak tylko uderzyć. Trafiłem idealnie i piłka wpadła do bramki. Chyba wszystko zrobiliśmy tak, jak piszą w podręcznikach.

To chyba jedna z ładniejszych Twoich bramek w karierze?
Raczej tak. Mam jednak nadzieję, że nie ostatnia. Liczę, że będą kolejne i równie ładne. Chociaż w sumie to nie muszą być tak ładne, ważne, aby były. Do tej pory tych goli nie strzelałem najwięcej i może teraz się to zmieni. Bardzo na to liczę.

Ostatnio zaczynałeś mecze na ławce rezerwowych. Liczyłeś, że na Zagłębie Lubin wyjdziesz w podstawowym składzie?
W tygodniu przed spotkaniem w Lubinie z treningów różnie wynikało. W środę mieliśmy gierkę wewnętrzną i z jej przebiegu mogłem wywnioskować, że wyjdę w podstawowym składzie. Jednak podczas następnych zajęć trener zrobił pewne roszady i wtedy pomyślałem sobie, że znowu zacznę mecz na ławce. Ostatecznie okazało się, że nasz szkoleniowiec postawił jednak na mnie. Dostałem szansę i chyba ją w pełni wykorzystałem.

Myślisz, że tym bardzo dobrym występem, ukoronowanym golem i asystą, na dłużej przekonasz do siebie trenera Oresta Lenczyka?
Ja mówiłem już wcześniej, że się bardzo dobrze czuję i jestem gotowy do gry. Tak było od początku sezonu. Trener postawił jednak na innych skrzydłowych, nasza gra się układała, wygrywaliśmy mecze, więc nie było sensu niczego zmieniać. Ja cierpliwie czekałem na swoją kolej, bo wiedziałem, że prędzej czy później ją dostanę. Tak się stało i - jak wspomniałem - chyba ją wykorzystałem. A kto zagra w meczu z Jagiellonią Białystok? Trudno przewidzieć. Ja jestem gotowy, ale ostateczna decyzja zawsze należy do trenera.

Chyba już powoli zapominacie o Zagłębiu i zaczynacie myśleć o Jagiellonii Białystok?
Zgadza się. Mecz z Zagłębiem za nami i teraz liczy się już tylko pojedynek w Białymstoku. Tam jeszcze nikt w tym sezonie nie wygrał, a więc mamy szansę przerwać tę passę gospodarzy. Oby się nam udało.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław