Wydarzenia

Piotr Mazur odpowiadał na pytania dziennikarzy

2008-10-30 16:55:53
Po meczu z Piastem Gliwice na konferencji prasowej oprócz szkoleniowców obu drużyn pojawił się także Piotr Mazur od piątku piastujący funkcję Wiceprezesa Zarządu Śląska Wrocław SA, który odpowiadał na pytania dziennikarzy. Piotr Mazur: - Witam wszystkich serdecznie po krótkiej przerwie. Miło Was znowu widzieć. Jeśli chodzi o zmiany to przede wszystkim prezesem został Pan Bartosiewicz, który będzie głównie odpowiadał za sprawy finansowe, ze względu na to, że tutaj Rada Nadzorcza miała największe zastrzeżenia do poprzedniego zarządu. Chodzi przede wszystkim o lepszą współpracę z Radą Nadzorczą, która odpowiada za to, żeby te pieniądze pochodzące w dużej mierze z miasta były wydawane w określony sposób, zgodny z pewnymi procedurami.
Pan Bartosiewicz jak sam przyznał, ze sportem nie ma bardzo wiele wspólnego. Jednak wydaje mi się, po tym krótkim okresie kiedy razem współpracowaliśmy, czyli można powiedzieć cały poprzedni dzień, będzie nastawiony głównie na tą stronę finansową i z tego będzie rozliczany. Ponieważ ze sportem rozpoczyna dopiero swoją przygodę do zarządu zostałem powołany również ja jako osoba odpowiedzialna za stronę organizacyjną i sportową. Jeśli chodzi o stronę sportową, to za bardzo nie poszaleję. Został miesiąc do końca rozrywek nie za bardzo można cokolwiek zmieniać, żeby po prostu nie wylać dziecka z kąpielą. Dlatego trener Tarasiewicz, piłkarze, wszyscy tutaj mają pełne zaufanie. Liczymy na to, że nie zawiodą nas, nie zawiodą kibiców i dziennikarzy i ten awans wywalczą do I ligi. Trzecią osobą jest Wam doskonale znany Paweł Żelem, który był Waszym kolegą dziennikarzem. Będzie zajmował się marketingiem. Myślę, że takie doświadczenie z pracy dziennikarskiej, pomoże mu aby dobrze zorganizować współpracę z Wami wszystkimi. Proszę zadawać pytania, nie wiem co chcielibyście wiedzieć, z chęcią na nie odpowiem. Pytania - Co to znaczy wydawanie pieniędzy niezgodnie z procedurami i co zrobił niezgodnego z procedurą bankową? P. Mazur: Nie chciałbym być tutaj ciągnięty za język, w sprawie zwolnienia pana prezesa, bo jest to dla mnie również sytuacja niezręczna. Jako jego następca i były członek Rady Nadzorczej nie mogę się za bardzo wypowiadać ze względu na regulamin tejże Rady. Jeśli jednak chodzi o wydawanie pieniędzy to Rada wyraźnie stwierdziła powyżej jakich kwot musi być dana decyzja finansowa skonsultowana z Radą. Oczywiście nie byłoby możliwe zwoływanie z dnia na dzień Rady, ponieważ z różnych względów stwarzało by to trudności, dlatego Rada Nadzorcza wskazała pana sekretarza Patalasa jako osobę, która ma jednoosobową możliwość akceptacji takich wydatków. Niestety parę wydatków pana prezesa było zupełnie bez kontaktu, bez powiadomienia Rady Nadzorczej. Ponieważ Rada odpowiada również za funkcjonowanie klubu wydawanie pieniędzy - to pan sekretarz nie mógł sobie pozwolić jak on to powiedział: na partyzantkę. Mimo wcześniej zgłaszanych ostrzeżeń składanych do pana prezesa, gdy nie było żadnej poprawy został on odwołany. - Są jakieś konkrety o jakie kwoty chodziło? P. Mazur: To nie były duże pieniądze. Jakby takie były wydane na pewno byście wiedzieli. Duże pieniądze wydaje się na przykład na transfery zawodników. Rada Nadzorcza miała ustaloną kwotę powyżej której miała być informowana. - Jaka to była kwota? P.Mazur: Niestety nie mogę takich szczegółów zdradzić. Nie była to jakaś wyjątkowo wysoka kwota. Natomiast na pewno dużego problemu by nie stworzyło kontaktowanie się z panem Patalasem. To jest tylko kwestia powiadomienia i otrzymania zgody. Tutaj pan Patalas na pewno nie próbowałby zarządzać klubem w ten sposób, że pozwalałby tylko na niektóre wydatki. - Znamy plany miasta wobec Śląska Wrocław. Czy nie lepiej byłoby powołać pełniącego obowiązki prezesa zarządu, a nie trzyosobowy zarząd na dwa miesiące? Uznał Pan, że przez miesiąc nie poszaleje. Czy uznał Pan, że będzie też pełnił te obowiązki podczas funkcjonowania prezesa Drzymały, który jasno wyraził się, że chce być prezesem. P. Mazur: Jeśli chodzi o sytuację tego nowego zarządu to na pewno mamy świadomość tego, że pewne zmiany mogą nastąpić w niedługim czasie. Mamy pracować w taki sposób jakby ewentualnej fuzji nie doszło. Takie są możliwości. Będziemy pracowali dalej. Jeśli chodzi o moje słowo szaleję to oczywiście to był taki żart. Natomiast mamy nadzieję, że naszą pracą zyskamy na tyle zaufania, że nasze kandydatury będą również brane pod uwagę podczas tworzenia nowego zarządu po ewentualnej fuzji. Wiadomo, że w takim przypadku prezes Drzymała chciałby objąć stanowisko prezesa. Natomiast miasto również w tym zarządzie będzie miało swoich ludzi. Kto to będzie? To się okaże, na razie ciężko mi jest powiedzieć ktokolwiek z tego nowego zarządu ma na to szansę. Co do pytania czy nie lepszy byłby jednoosobowy zarząd, to problem polega na tym, że po decyzji o zmianę zarządu z dnia na dzień nie znajdzie się osoby, która mogłaby jednoosobowo ogarnąć wszystkie kwestie, które są w klubie najistotniejsze. A więc tak jak powiedziałem: bardzo dobry człowiek od finansów, gdzie jest taka osoba bardzo potrzebna, był od wzięcia od ręki pan Bartosiewicz, ale ponieważ nie ma on jak gdyby wiedzy co do funkcjonowania klubu i nie miałby czasu aby przez ten miesiąc, by zastanawiać się, uczyć i dopiero to obserwować. W związku z tym zapadła decyzja aby powiększyć ten zarząd o osoby, które pewne doświadczenie już mają. Jak wiecie, ja już owe posiadam, wiem jak ta spółka funkcjonuje, a Paweł Żelem jako dziennikarz, po krótkiej rozmowie również mi udowodnił, że jest świetnie zorientowany w tej sytuacji. - Ja rozumiem, ale taka sytuacja wywołuje odmienny stan rzeczy. Z jednej strony słyszymy, że ktoś został odwołany tylko i wyłącznie ze względu, że zostały naruszone procedury, z drugiej na prezesa powoływany jest człowiek, gdzie podkreśla się, że jest specjalistą od finansów. Czy zatem naruszanie przepisów jakoś naraziło Śląsk na pewne problemy finansowe? Czy takiej sytuacji nie ma? P.Mazur: Jeśli chodzi o sytuację finansową to pan sekretarz stwierdził, że nie było żadnych nadużyć po stronie poprzedniego zarządu. Tutaj chodziło wyłącznie o nie wypełnianie swoich obowiązków. To w danym momencie żadnych kłopotów Śląskowi by nie przysporzyło. Ale na dłuższą metę Rada Nadzorcza również jest rozliczana z funkcjonowania klubu i te osoby w niej będące nie mogły sobie pozwolić na lekceważenie prośby, czy podstawowych zaleceń. Tutaj był też poruszany ten problem budżetu. Było kilka próśb aby ten budżet wyglądał w dany sposób, Rada Nadzorcza nawet proponowała pomoc przy skonstruowaniu tego budżetu ale w ostatecznym rozrachunku budżet był ciągle nie do przyjęcia, a jak wiemy jest to podstawowy dokument w spółce na bazie którego ona funkcjonuje. Każdy wydatek lub przychód musi być odpowiednio zaplanowany, aby można było stwierdzić na jakim poziomie dana spółka będzie funkcjonowała. Dopóki nie mieliśmy budżetu Rada Nadzorcza nie miała podstawowego dokumentu do oceny pracy zarządu. - Został miesiąc do końca sezonu czy Pan stał się w ten sposób osobą odpowiedzialną za transfery w następnym sezonie? Pozostało już niewiele czasu. P.Mazur: Na pewno takich rozmów jeszcze nie prowadziliśmy. Ja sam osobiście zakładając, że trener Tarasiewicz jest trenerem i będzie nim w przyszłym sezonie na pewno poproszę go o stworzenie takiej listy, ewentualnie pod kątem już I ligi. To jest taka normalna procedura. Każdy trener pracujący w klubie musi taką listę życzeń stworzyć. Wtedy ewentualnie takie rozmowy można zacząć prowadzić. To, że mnie za miesiąc może tutaj nie być w cale nie powoduje, że ja nie będę wykonywał swojej pracy tak jakbym miał zostać na wiele dłużej. Rada Nadzorcza nie postawiła nam konkretnie celów zajęcia się sprawami transferowymi. Mamy dość szybko wejść w funkcjonowanie klubu bieżące i działać tak jakbyśmy mieli tutaj działać na dłużej. - Czy w ten sposób należy rozumieć, że prezes Kordos przy wszystkich projektach budżetu, których było bodajże 5 odmawiał współpracy z formą, z którą mu proponowaliście? P.Mazur: Nie o tyle odmawiał, ale wierzył chyba do końca, że to biuro, któremu to powierzył w końcu da sobie radę. Ten budżet był skonstruowany bardzo długo. Terminy były przesuwane. Nawet w ostateczności Rada Nadzorcza nie otrzymała takiego jednolitego dokumentu. Tam ciągle odwołania jakieś były. Było to po prostu ciężkie do przeanalizowania dla osób, które się tym zajmowały. - Jakie jest konkretne zadanie nowego prezesa? Tylko skonstruowanie budżetu? P. Mazur: Nie. Tutaj rzeczywiście skonstruowanie tego to bardzo ciężkie zadanie. Pamiętajmy, że to nie jest budżet do końca tego miesiąca tylko to jest budżet na cały rok. - Czy ten budżet jest skonstruowany jakoś z panem Drzymałą? Nie rozumiem sensu tworzenia budżetu na cały rok, kiedy wchodzi nowa siła. P. Mazur: W takim przypadku, gdzie rok przedzielony jest sezonami piłkarskimi buduje się w kilku wariantach. W przypadku awansu lub jego braku to jest normalne. Optymistyczna wersja zakłada awans i grube miliony od Canal+ - to wiadomo. W przypadku braku awansu tych przychodów trzeba szukać gdzieś indziej, ale również koszty pozostają na niższym poziomie. Taki budżet, w klubie piłkarskim, opiera się również także na takich subiektywnych sprawach jak wynik sportowy i musi to być uwzględnione. - W takim razie czy nie można było wstrzymać się z decyzją o odwołanie zarządu jeszcze przez ten miesiąc? I nie tworzyć takiego tymczasowego, bo nie ukrywajmy, że taka jest przyszłość. P.Mazur: Ja powiem szczerze, że decyzja nie należała do mnie. Ja byłem tak samo zaskoczony jak Wy. Tak samo pozostałem w ostatniej chwili poproszony abym objął te stanowisko. Musielibyście tutaj zapytać osoby odpowiedzialne za takie decyzje. - Kogo mamy spytać? P. Mazur: Myślę, że tutaj należy spytać pana sekretarza miasta. - Co z pańskim miejscem w Radzie Nadzorczej? Mazur: Oczywiście obejmując stanowisko wiceprezesa musiałem zrezygnować z miejsca w Radzie Nadzorczej. Będzie ona o jedną osobę mniej i będzie w tym momencie 6-cio osobowa. To nie będzie miało żadnego wpływu na funkcjonowanie Rady. - Co się stało z Pańskim miejscem wiceprzewodniczącego Rady? Mazur: Na tej Radzie Nadzorczej to stanowisko nie zostało jeszcze zapełnione. Myślę, że na następnej ta luka zostanie wypełniona. - Czy ja dobrze rozumiem, że przygotowujecie kilka wariantów budżetu? P.Mazur: Nie. Budżet jest jeden, on może jednak zawierać kilka wariantów jeśli chodzi o sytuację po sezonie. W tym momencie jest tylko miesiąc do końca, więc jak gdyby koszty klubu opieramy nie na założeniach tylko na faktach i my potrafimy określić te koszty. - Czy w takim razie ten budżet jest konsultowany ze Zbigniewem Drzymałą? P.Mazur: Jeśli chodzi o współpracę z zarządem a Zbigniewem Drzymałą to ja nie potrafię po jednym dniu powiedzieć Wam nic odpowiedzieć, z tego względu, że nawet poprzedni prezes w tych takich rozmowach, powiedzmy na szczycie, czyli miasto-Groclin nie miał zbyt dużego udziału. My Wam po jednym dniu nie jesteśmy w stanie powiedzieć na temat planu fuzji. Ja jeszcze dzień wcześniej jako członek Rady Nadzorczej byłem skupiony tylko na temat oceny zarządu i pracy spółki. Nie miałem dojścia do żadnych informacji na temat ewentualnej fuzji. - Czyli konstruujecie budżet nie wiedząc jakie będą Wasze założenia w przyszłym sezonie? Mazur: Fuzja jest w tej chwili tak samo pewna w tej chwili jak to czy awansujemy czy nie. Tak więc to jest jak najbardziej normalne. Prezes zapewne stworzy taki budżet, że nie dojdzie do żadnej fuzji, bo to jest bardzo prawdopodobne. To, że kancelaria prawna przeprowadziła fuzję Amiki z Lechem nie oznacza, że do rozpoczęcia nowej rundy, że to się uda. Nikt w trakcie sezonu nie zezwoli na takie połączenie. Chodzi mi tutaj o PZPN. Ja bym się o budżet nie martwił. Prezes Bartosiewicz na pewno sobie z tym poradzi. Tutaj nie ma żadnej większej filozofii. - Czy w nowym budżecie zmienią się zasady premiowania za awans do Ekstraklasy? P.Mazur: Ciężko oto aby dostali o wiele więcej, skoro ponoć Wisła Kraków nie dostała wiele więcej. Te pieniądze obiecał prezydent miasta. Tą kwotę na pewno znacie. Gdybym ja teraz powiedział do szatni i poprosił jeszcze przed meczem, na przykład wczoraj, żeby Pan Sztylka wraz z radą drużyny podpisywał nowe zasady premiowana drużyny gdyby im podniósł no to super ale gdybym próbował obciąć te premie to byście mnie próbowali wynieść razem z tym stołkiem. Przy ewentualnej porażce byłbym jej głównym powodem. Powiedziałem już, że został miesiąc, więc ciężko żebym ja w tą drużynę w ogóle wchodził. Ja mogłem się przywitać, powiedzieć, że mają się niczym nie przejmować, macie jasne cele i premie, macie robić to co do Was należy. Gdybym ja próbował ingerować w tę drużynę to bym brał odpowiedzialność na siebie za ewentualne porażki. -Co będzie Pan robił? P.Mazur: W tym momencie jestem odpowiedzialny za stronę organizacyjną i sportową. W tym momencie ze strony sportowej jest nie wiele do zrobienia. Jeśli chodzi o organizację imprez masowych ale także pomoc prezesowi w organizacji dokumentów spółki. Chodzi mi oto, że spółka musi wejść organizacyjnie czyli o całą dokumentację, o księgowość, o finanse - na wyższy poziom. Pan Drzymała jako biznesmen i jako osoba zarządzająca klubem jest już dawno w Ekstraklasie i to takiej na szczycie. A my jesteśmy tutaj o wiele niżej jako drużyna w II lidze. - Czy są prowadzone jeszcze jakiekolwiek pytania z Panem Solorzem? P. Mazur: Pytanie jest tak jakby zupełnie nie do mnie, ponieważ musicie sobie zdać sprawę, że rozmowy na temat ewentualnych inwestycji w Śląsku odbywają się na zupełnie innym szczeblu. Ja bym chętnie naprawdę posłuchał tych rozmów czy wziąłbym w nim udział. Na razie jest to poza mną i ciężko mi jest na cokolwiek odpowiedzieć. Musicie w tych sprawach ścigać, że tak powiem kolokwialnie pana prezydenta Dutkiewicza. On po prostu i jego osoby wyznaczone z miasta to tzw. Projektu naszego nowego Śląska najlepiej się orientują w tych sprawach. Na pewno może być tak, jak mówię może być Drzymała, może jego nie być. Jeśli Śląsk awansuje do I ligi to się otworzą nowe opcje. Może się okazać, że poradzimy sobie ewentualnie bez tej fuzji, która na pewno będzie dość skomplikowaną sprawą.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław