Wydarzenia

Po co piłkarze biegają po górach?

2009-02-01 13:39:18
Tegoroczne przygotowania drużyny do wiosennej części rozgrywek nieco różnią się od wcześniejszych. O metodach treningowych rozmawiamy z Pawłem Barylskim, asystentem trenera Ryszarda Tarasiewicza.

- Na wstępie trzeba powiedzieć, że nie ma jednej, najlepszej drogi prowadzącej do celu mówi szkoleniowiec. Zespół można przygotowywać do rozgrywek w różny sposób. Trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował, że tym razem będziemy przeprowadzać więcej treningów glikolitycznych, niż tlenowych.

Na czym polega różnica?
- Obrazowo mówiąc chodzi o to, by zbudować wytrzymałość szybkościową, czyli, żeby pracować nad tym, by zawodnicy mogli więcej razy w czasie meczu pokonywać z maksymalną prędkością określone dystanse, co jest szczególne ważne dla skrzydłowych. Wtedy zawodnik jest w stanie zrobić rajd z piłką, szybko wrócić na pozycję i za chwilę znów biec sprintem. No i oczywiście, żeby po meczu mimo wykonania dużego wysiłku, gracz czuł się dobrze.


We wtorek zawodnicy pokonywali właśnie dwukrotnie 5 wyznaczonych odcinków, co miało imitować sytuacje boiskową. Piłkarze mówili, że drugi raz biegło im się lepiej, a przecież byli już zmęczeni!
- To prawda, gracze czują się lepiej, bo organizm adaptuje się do tego typu wysiłku. Generalnie zawodnicy bardzo narzekali na wyczerpanie, ale jednak sami widzieli, że już za drugim razem było im łatwiej. To jest najcięższy z możliwych treningów, w podobny sposób ćwiczą lekkoatleci, biegacze średniodystansowcy. Oni potrafią przebiec 10 długości w takim samym czasie, to jest ideał. Ten trening wytrzymałości szybkościowej ma pomóc w wydobyciu z nich maksymalnego potencjału.

Paweł Kowal nie zdołał jednak przebiec ostatniego odcinka. Z czego to wynikało?
- Złapał go skórcz mięśni międzyżebrowych i wiąże się to z potwornym bólem. Wyniknęło to z tego, że nie trenował wcześniej tak ciężko, ale on ma naprawdę duży potencjał i jestem przekonany, że szybko pokaże na co go stać.

Wszyscy zawodnicy pokazali chyba, że nie mają zamiaru się oszczędzać?
- Oczywiście i to bardzo cieszy. Ważne jest to, żeby przełamywać bariery, wtedy w krytycznym momencie w czasie meczu piłkarz ruszy do piłki, a nie będzie kalkulować, że tym razem warto złapać chwilę oddechu.

Czy taki ciężki trening nie będzie negatywnie wpływać na zawodników, których atutem jest szybkość, takich jak Janusz Gancarczyk?
- Na pewno nie. Spowoduje tylko, że będziemy mogli w czasie meczu obserwować więcej jego rajdów. A jeśli chodzi o szybkość, to Janusz ma jeszcze rezerwy i może poruszać się jeszcze z większą prędkością.

Czyli kadra trenerska ma wszystko pod kontrolą.
- Na pewno żadnemu zawodnikowi nie stanie się krzywda. Przed wyjazdem do Zieleńca przeprowadziliśmy specjalne badania, których efektem było właśnie wyznaczenie indywidualnych obciążeń, na przykład tego dystansu do pokonania w trakcie wtorkowych zajęć. Wiemy też jak wygląda kwestia tkanki tłuszczowej w organizmach zawodników i na tej podstawie prowadzony jest poranny trening. Dzięki tym narzędziom badawczym, możemy monitorować zawodników i będą one powtórzone jeszcze przed wznowieniem rozgrywek. Tego typu badania są drogie, ale bierzemy przykład z najlepszych. W największych klubach świata zawodnicy są permanentnie za ich pomocą monitorowani.

Czy współpracujecie z fizjologiem?
- Tak, konsultujemy się ze specjalistą z AWF-u. To bardzo ważna sprawa, bo wielu młodych zawodników nie rozwija w pełni swojego talentu właśnie ze względu na brak odpowiedniego monitoringu i kontroli. Ich organizmy są trenowane z nieodpowiednimi obciążeniami.

Czy nad wytrzymałością będziecie pracować tylko w Zieleńcu?
- Oczywiście później w czasie zgrupowania na Cyprze będzie więcej zajęć z piłkami, ale będziemy także wplatać treningi motoryczne i wytrzymałościowe.

Z czego wyniknęła zmiana sposobu przygotowań?
- Przede wszystkim w porównaniu do zeszłego sezonu jesteśmy w innej sytuacji. Walcząc o awans do Ekstraklasy ważne było, by zawodnicy byli gotowi na ciężką walkę do końca sezonu, nie mogło zabraknąć im sił. Wiosna rozpoczęła się od trzech porażek, ale udało nam się cel osiągnąć, bo wywalczyliśmy promocję, ale jej losy ważyły się do ostatniego meczu. Teraz chcąc walczyć o najwyższe cele, kluczowy może być dobry start.

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław