Wydarzenia

Podsumowanie 10. kolejki T-ME: Szlagier dla Legii

2013-10-01 11:49:44
10. seria spotkań o mistrzostwo Polski już za nami. Nie obyło się bez małych niespodzianek, bo takimi z pewnością można nazwać remis bardzo dobrze spisującej się w ostatnim czasie Wisły Kraków z Ruchem oraz Jagiellonii Białystok z Zagłębiem Lubin.
10. kolejka T-Mobile Ekstraklasy rozpoczęła się w piątek spotkaniem Podbeskidzia Bielsko-Biała z Piastem Gliwice. Zespół Marcina Brosza nie spisuje się w tym sezonie choć w połowie tak dobrze jak miało to miejsce w poprzednich rozgrywkach. Przed meczem z Podbeskidziem gliwiczanie mieli na koncie zaledwie trzy zwycięstwa i tylko jedno odniesione na terenie przeciwnika. Po zaciętym pojedynku z kompletem punktów z Bielska-Białej wyjechali jednak zawodnicy Piasta, którzy po golu Rubena Jurado w 72. minucie zapewnili sobie kolejne trzy punkty.

Dzień później na boisko przy ulicy Łazienkowskiej wybiegli piłkarze Śląska Wrocław oraz stołecznej Legii. Mecz mianowany hitem kolejki na pewno nie zawiódł oczekiwań kibiców. Wrocławianie objęli prowadzenie już w piątej minucie meczu, a uczynił to niezawodnym w tym sezonie Marco Paixao. W kolejnych minutach coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, czego efetem były bramki Tomasza Jodłowca i Jakuba Rzeźniczaka.

Zmiana trenera w Ruchu Chorzów przyniosła oczekiwane rezultaty. Podopieczni Jana Kociana zatrzymali kolejną drużynę. Tym razem padło na bardzo dobrze spisującą się w ostatnich tygodniach krakowską Wisłę. Zawodnicy trenera Franciszka Smudy przyjeżdżając do Chorzowa mieli jasny cel - zdobyć kolejne trzy punkty i utrzymać czteropunktowy dystans do Legii. Pomimo wyjścia na prowadzenie w 28 minucie meczu po bramce Arkadiusza Głowackiego, krakowianie nie zdołali wywalczyć kompletu punktów. 33 minuty przed zakończeniem pojedynku znakomitym strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego popisał się Filip Starzyński. Do końca spotkania to chorzowianie byli stroną dominującą i mało brakowało, a to Niebiescy odnieśliby długo wyczekiwane zwycięstwo.

W innym sobotnim pojedynku Cracovia podejmowała gości ze Szczecina. Jak się okazało zawodnicy Pogonii nadal utrzymują się w znakomitej formie. Podopieczni Dariusza Wdowczyka odnieśli czwarte wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Marcin Robak zrehabilitował się za ostatnie spotkanie, w którym zdobył gola samobójczego i w meczu z Cracovią trafił już do odpowiedniej bramki. W 21 minucie bramkostrzelny napastnik Portowców pewnie wykorzystał rzut karny i jak się okazało, tym strzałem zapewnił gościom trzy punkty. Zespół Pogonii nie zwalnia tempa i po 10 kolejkach zajmuje wysokie, trzecie miejsce w ligowej tabeli, a do stołecznej Legii traci zaledwie pięć punktów.

W niedzielę przyszedł czas na debiut na ławce trenerskiej Oresta Lenczyka. Nowy-stary szkoleniowiec Miedziowych debiut z Jagiellonią Białystok może zapisać jednak na plus. Lubinianie zdobyli punkt i co ważne byli stroną dominującą w tym meczu. Gola dla zespołu z Dolnego Śląska strzelił zapomniany przez Pavla Hapala \David Abwo. Nigeryjczyk niespodziewanie wybiegł w podstawowym składzie lubinian i już w ósmej minucie pokonał Jakuba Słowika, dając jasno do zrozumienia nowemu szkoleniowcowi, że jest głodny gry i sukcesów. Trzeba przyznać, że podopieczni trenera Lenczyka zaprezentowali się bardzo dobrze w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Szans na podwyższenie rezultatu było bardzo dużo, jednak jak mówi piłkarskie porzekadło - niewykorzystane okazje lubią się mścić. Tak też się stało trzy minuty przed zakończeniem spotkania. Rezerwowy Mateusz Piątkowski wykorzystał niefrasobliwość w polu karnym lubińskich obrońców i strzałem głową z pięciu metrów pokonał Michała Gliwę.

W dalszym ciągu trwa za to niemoc Widzewa. Po zwolnieniu z funkcji trenera Radosława Mroczkowskiego, jego miejsce na ławce rezerwowych zajął były piłkarz łódzkiej drużyny Rafał Pawlak. Widzew nie rozegrał złego spotkania, ale już w 11 minucie stracił bramkę, której autorem był będący ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji Łukasz Teodorczyk. Co ciekawe, po stracie bramki jak i w końcówce spotkania to widzewiacy stworzyli sobie groźniejsze sytuacje, ale podopiecznych Mariusza Rumaka od utraty bramki uchronił dwukrotnie słupek, a także golkiper Maciej Gostomski, który od dwóch spotkań stoi między słupkami bramki Kolejorza.

Bardzo ciekawy mecz oglądali kibice w Zabrzu, gdzie padło aż pięć bramek. Zabrzanie po ostatnich słabszych spotkaniach musieli wygrać z Zawiszą, jeśli chcieli utrzymać kontakt z czołówką, natomiast bydgoszczanie po ostatnim zwycięstwie z Zagłębiem liczyli na kolejne punkty i odskoczenie od strefy spadkowej. Po zaciętym meczu, w którym sędzia podyktował aż trzy rzuty karne, a zwycięska bramka padła w samej końcówce, lepsi okazali się gospodarze. Początek spotkania należał jednak do gości, a dokładnie portugalskiego napastnika Vasconcelosa, który wykorzystał rzut karny i wyprowadził gości na prowadzenie. Trzy minuty później Rafał Kosznik wyrównał stan gry, a chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy meczu Mateusz Zachara wyprowadził zabrzan na prowadzenie. W 69 minucie sędzia podyktował kolejny rzut karny, a ten bez trudu na bramkę zamienił Sebastian Dudek. Nie był to jednak koniec emocji w Zabrzu. 10 minut przed zakończeniem tego wyrównanego pojedynku Mariusz Przybylski wykonywał rzut karny, lecz nie trafił w światło bramki. Na szczęście w zespole Adama Nawałki na posterunku był Radosław Sobolewski, który w ostatniej akcji meczu wepchnął futbolówkę do siatki Wojciecha Kaczmarka i tym samym zapewnił zabrzanom trzy punkty.

W meczu kończącym 10. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy Lechia Gdańsk zremisowała 2:2 z Koroną Kielce. Goście z Kielc już po 20 minutach prowadzili 2:0, a obie bramki i to z rzutów karnych zdobył Michał Janota. Kiedy wydawało się, że kielczanie kontrolują przebieg meczu, do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić gospodarze. Efekty przyszły bardzo szybko. Już w 31 minucie bramkę kontaktową zdobył Piotr Grzelczak, który także siedem minut przed końcem pierwszej połowy zdobył dla gdańszczan wyrównującego gola. Jak się okazało tą bramką ustalił wynik poniedziałkowego pojedynku i Lechia musiała podzielić się punktami z Koroną.

10. kolejka T-Mobile Ekstraklasy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Cracovia Kraków - Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:1 (0:1)
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)
KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
Lech Poznań - Widzew Łódź 1:0 (1:0)
Górnik Zabrze - Zawisza Bydgoszcz 3:2 (1:1)
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 2:2 (2:2)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław