Wydarzenia

Podsumowanie 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2013-11-06 10:39:25
Legia Warszawa, która w piętnastu spotkaniach zdobyła 31 punktów, została mistrzem rundy jesiennej sezonu zasadniczego T-Mobile Ekstraklasy. Stołeczni piłkarze mają trzy punkty przewagi nad drugą Wisłą Kraków i trzecim Górnikiem Zabrze.
15. seria gier przyniosła kilka zaskakujących wyników, a niespodzianki pojawiły się już w pierwszych dwóch spotkaniach. Zadyszki dostała Cracovia, która po serii czterech zwycięstw z rzędu, tym razem musiała uznać wyższość Korony Kielce. Co prawda to krakowianie pierwsi objęli prowadzenie za sprawą celnego strzału Dawida Nowaka, jednak już pięć minut później Piotr Malarczyk wyrównał stan gry. Po przerwie goście z Kielc nabrali wiatru w żagle i już w 59 minucie zdobyli zwycięską bramkę, choć tak naprawdę wyręczył ich w tym pomocnik Pasów Damian Dąbrowski. Sukces kielczan mógł być jeszcze bardziej okazały, jednak znakomicie pomiędzy słupkami bramki gospodarzy spisywał się Krzysztof Pilarz i tylko dzięki jego znakomitej postawie gospodarze nie stracili więcej bramek.

W kolejnym sobotnim spotkaniu również doszło do sporej sensacji. Łódzki Widzew, który przed tą kolejką zajmował dopiero przedostatnią pozycję w tabeli, zdołał wygrać przed własną publicznością z rewelacyjnie spisującą się w tym sezonie szczecińską Pogonią. Bohaterem spotkania był bez dwóch zdań Kevin Lafrance, który najpierw w 48 minucie spotkania wpakował piłkę do własnej bramki, doprowadzając stan meczu do remisu, a zaledwie kilkanaście sekund później skierował futbolówkę już do właściwej bramki zapewniając tym samym Widzewowi komplet punktów.

Bez niespodzianki obyło się za to w Warszawie, gdzie stołeczna Legia podejmowała Zagłębie Lubin. Mecz co prawda nie należał do najbardziej widowiskowych, ale podopieczni Jana Urbana nie dali najmniejszych szans Zagłębiu na wywiezienie z ich stadionu choćby punktu. Tym bardziej że defensywa Miedziowych wołała o pomstę do nieba, a najgorzej spisał się Pavel Vidanov, który w drugiej części gry kuriozalnym zagraniem ręką w swoim polu karnym sprokurował rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę bez najmniejszych problemów wykorzystał Wladimir Dwaliszwili, strzelając tym samym swoją ósmą bramkę w sezonie. W pierwszej połowie do siatki Zagłębia trafił także Helio Pinto, zatem Legia bez najmniejszych problemów pokonała 2:0 podopiecznych Oresta Lenczyka, którzy po tym spotkaniu spadli na przedostatnie miejsce w tabeli.

W niedzielę odbyły się dwa spotkania, w tym to najważniejsze dla nas, czyli pojedynek Lechii Gdańsk ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Stanislava Levego zażegnują powoli kryzys, gdyż po serii kiepskich spotkań, tym razem odnieśli sukces, wygrywając w obecnym sezonie po raz pierwszy na wyjeździe, a drugi z rzędu. Zwycięstwo gościom z Dolnego Śląska zapewniło dwóch środkowych obrońców- Adam Kokoszka i Rafał Grodzicki - którzy po stałych fragmentach gry trafiali do siatki gospodarzy.

W kolejnym spotkaniu doszło do hitu tej kolejki, który z pewnością nie zawiódł, w szczególności kibiców Lecha Poznań. Fani zgromadzeni na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu zobaczyli aż cztery gole, z czego trzy zdobyli ich idole. Co prawda to zabrzanie już w jedenastej minucie wyszli na prowadzenie po golu Prejuce Nakoulmy i w pierwszej odsłonie meczu kontrolowali jego przebieg, jednak w drugiej części gry role na boisku się odwróciły i to podopieczni Mariusza Rumaka zdecydowanie przejęli inicjatywę. W 65 minucie rozpoczęli także ostre strzelanie. Najpierw do bramki gości trafił Gergő Lovrencsics, dziesięć minut później gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Marcin Kamiński, a trzy minuty przed końcem Łukasz Teodorczyk ustalił wynik tego pasjonującego meczu.

W poniedziałek będąca ostatnio w słabej formie Jagiellonia Białystok potwierdziła swoją niemoc. Tym razem białostoczanie przegrali na wyjeździe 1:2 z Piastem Gliwice, zaznaczyć jednak trzeba, że gospodarzom w odniesieniu sukcesu zdecydowanie pomógł sędzia Daniel Stefański. Główny arbiter poniedziałkowego pojedynku odgwizdał rzut karny dla gospodarzy za zagranie ręką Ugo Ukacha, które miało jednak miejsce poza szesnastką. Ruben Jurado nie miał najmniejszych problemów z wykorzystaniem rzutu karnego i tym samym doprowadził do remisu, gdyż dziesięć minut wcześniej pierwszego gola w tym spotkaniu strzelił napastnik białostockiego klubu Bekim Balaj. Gliwiczanie poszli za ciosem i w 70 minucie zdobyli zwycięską bramkę. Gola na wagę trzech punktów zdobył Csaba Horváth.

Blisko niespodzianki było w Bielsku-Białej, gdzie miejscowe Podbeskidzie zdominowało Wisłę Kraków. Co prawda goli w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy, to jednak remis krakowianie mogą zawdzięczać tylko i wyłącznie świetnej postawie swojego bramkarza Michała Miśkiewicza. Piłkarze Leszka Ojrzyńskiego mając tak wielką przewagę nad rywalem z pewnością nie byli zadowoleni z jednego punktu. Z drugiej jednak strony kto zajmując ostatnie miejsce w tabeli nie cieszyłby się choćby z jednego oczka wywalczonego z wiceliderem?

Na zakończenie 15. serii gier doszło do pojedynku Ruchu Chorzów z bydgoskim Zawiszą. Wtorkowe spotkanie było bardzo jednostronne, a zdecydowaną przewagę osiągnęli gospodarze z Chorzowa, tym bardziej że od 26 minuty grali w przewadze jednego zawodnika, bowiem z boiska został usunięty pomocnik Zawiszy Herold Goulon. Gospodarze przeważali oddając ponad 20 strzałów, jednak tylko jeden znalazł drogę do siatki gości. Tuż przed zakończeniem tego nierównego pojedynku Grzegorz Kuświk w 89 minucie zdobył zwycięską bramkę dla podopiecznych Jana Kociana, który odkąd przejął stery w Ruchu, nie zaznał jeszcze smaku porażki. Ruch jesienną rundę zakończył niespodziewanie na siódmej lokacie, natomiast Zawisza po tym spotkaniu wypadł z grupy mistrzowskiej i piastuje dziewiątą pozycję.

15. kolejka T-Mobile Ekstraklasy:

sobota, 2 listopada
Cracovia – Korona Kielce 1:2
Widzew Łódź – Pogoń Szczecin 2:1
Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 2:0

niedziela, 3 listopada
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław 1:2
Lech Poznań – Górnik Zabrze 3:1

poniedziałek, 4 listopada
Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok 2:1
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Wisła Kraków 0:0

wtorek, 5 listopada
Ruch Chorzów – Zawisza Bydgoszcz 1:0
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław