Podsumowanie 17. kolejki: Śląsk powiększa przewagę

Ostatnia kolejka w tym roku rozpoczęła się w Bielsku-Białej. Miejscowe Podbeskidzie chciało zrewanżować się GKS-owi Bełchatów za dotkliwą porażkę 0:6 z pierwszej rundy. Mimo iż bielszczanie wygrali tylko 1:0 po pięknym golu Sebastiana Ziajki, to można powiedzieć, że wzięli odwet za sierpniowy pojedynek. Wszak po tym spotkaniu o wiele wyżej w tabeli znajduje się właśnie Podbeskidzie.

W ostatnich pięciu meczach Wisły Kraków padał tylko jeden gol. W potyczkach ze Śląskiem Wrocław i Widzewem Łódź to krakowianie strzelali tę bramkę, dlatego zaczęto spekulować o odrodzeniu się Białej Gwiazdy i włączeniu do walki o mistrzostwo. Polonia Warszawa postanowiła zaprzeczyć tym tezom i zwyciężyła w Krakowie. Oczywiście, nie mógł paść inny rezultat niż 1:0. Czarne Koszule zimę spędzą na trzecim miejscu w tabeli, natomiast Wisła na szóstym z dziesięciopunktową stratą do lidera.

Wiele goli padło w Chorzowie na stadionie przy ul. Cichej. Jako że większość z nich zdobył Marek Zieńczuk, to Ruch Chorzów nadawał ton sobotniej rywalizacji. Korona Kielce starała się jak mogła, wręcz dwoiła się i troiła, jednak Niebiescy byli lepiej dysponowani i zasłużenie wygrali 4:1. Po dwóch nieudanych spotkaniach wracają do gry i na czwarte miejsce w tabeli. O małym kryzysie zaczyna mówić się w Zabrzu. Górnik, który w końcówce rundy jesiennej spisywał się rewelacyjnie, teraz poniósł drugą przegraną z rzędu. Po porażce ze Śląskiem 0:2, tym razem zabrzanie w identycznym stosunku przegrali z łódzkim Widzewem. Do sporej niespodzianki, jeśli nawet nie sensacji, doszło natomiast w Warszawie. Faworyzowana Legia podejmowała Cracovię i przez ponad 90 minut nie potrafiła strzelić jej bramki. Co prawda uczynił to Daniel Ljuboja, ale sędzia wcześniej zasygnalizował pozycję spaloną napastnika. Krakowianie również nie znaleźli sposobu na pokonanie Dusana Kuciaka, zatem pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem, niezwykle cennym dla Cracovii.

Remis w Warszawie był także szalenie istotny dla naszej drużyny. W niedzielę Śląsk Wrocław po dramatycznym spotkaniu pokonał w Łodzi ŁKS, dzięki czemu powiększył przewagę nad Legią do czterech punktów. Z kolei mierząca się z Lechią Gdańsk Jagiellonia w końcu mogła poczuć się usatysfakcjonowana z transferu Grzegorza Rasiaka. Zawodnik bramką z 85. minuty przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Jagi. Było to też jednocześnie pierwsze zwycięstwo białostoczan na wyjeździe w tym sezonie.

Ligowe granie zakończyło się w poniedziałek w Poznaniu. Dla Lecha starcie z Zagłębiem miało być spacerkiem, wszak w poprzednich kolejkach Miedziowi ponosili wysokie klęski. Dość niespodziewanie lubinianie nawiązali wyrównaną bramkę i mogli przy sprzyjających okolicznościach pokusić się o zwycięstwo! Remis natomiast mieli na wyciągnięcie ręki. W doliczonym czasie gry stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Darvydas Sernas, który nie potrafił trafić z kilku metrów do niemal pustej bramki. Ostatecznie Kolejorz wygrał 3:2, a ich rywale grzęzną na dnie ligowej tabeli. Warto zauważyć, że wszystkie bramki dla Lecha strzelił Artiom Rudnev, a w klasyfikacji strzelców przewodzi już z osiemnastoma golami.

Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy zapadają w zimowy sen. Na czele niezmiennie znajduje się Śląsk Wrocław, a za nim peleton z Warszawy - Legia (cztery punkty straty) i Polonia (sześć). W strefie spadkowej znajdują się natomiast Cracovia i Zagłębie Lubin. Liga wróci do gry 17 lutego, wtedy to bowiem rozpocznie się 18. kolejka.

17. kolejka T-Mobile Ekstraklasy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Wisła Kraków - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)
Ruch Chorzów - Korona Kielce 4:1 (3:1)
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 2:0 (2:0)
Legia Warszawa - Cracovia Kraków 0:0
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (1:0)
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
Lech Poznań - Zagłębie Lubin 3:2 (1:0)