Podsumowanie 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
2013-11-26 10:28:40
Za nami kolejna seria gier. Tym razem najciekawiej było w Krakowie, gdzie będący ostatnio w dobrej formie Lech rozgromił 6:1 miejscową Cracovię.
Zmagania w 17. kolejce T-Mobile Ekstraklasy rozpoczęły się od spotkań Zagłębia Lubin z Piastem Gliwice oraz Wisły Kraków z Koroną Kielce. Pierwszy pojedynek nie zakończył się po myśli gospodarzy, którzy pierwszą bramkę stracili już w 10 minucie, po strzale byłego piłkarza Zagłębia - Łukasza Hanzela. Postawa piłkarzy z Lubina na pewno pozostawiała wiele do życzenia, a na domiar złego podopieczni Oresta Lenczyka w 61 minucie stracili drugiego gola, czym przesądzili o swojej porażce. Nie zawiodła za to Wisła Kraków, która co prawda po męczarniach, ale ostatecznie pokonała 1:0 kielecką Koronę. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił niezawodny w tym sezonie Paweł Brożek. Krakowianie w dalszym ciągu pozostają jedyną drużyną niepokonaną na własnym terenie, a co więcej golkiper Białej Gwiazdy we wszystkich spotkaniach rozgrywanych przy ulicy Reymonta piłkę z siatki wyciągnął tylko raz.
W sobotę odbyły się trzy pojedynki. Na początek sensacyjnie spisujący się w obecnych rozgrywkach Zawisza bez większych problemów pokonał 2:0 Widzew Łódź. Bydgoszczanom bardzo dobrze ułożyło się to spotkanie, gdyż już w 3 minucie samobójczym trafieniem popisał się bramkarz łodzian Maciej Mielcarz. Zawisza po tym zwycięstwie ponownie wskoczył do czołowej ósemki ligi.
O kolejnym sobotnim spotkaniu zapewne najchętniej będą chcieli zapomnieć kibice Śląska. W meczu z Jagiellonią grali wrocławianie, a bramki strzelali białostoczanie. Choć to podopieczni Stanislava Levego za sprawą Sylwestra Patejuka pierwsi wyszli na prowadzenie, to jeszcze przed przerwą dali sobie strzelić dwa gole i to w odstępie zaledwie trzech minut. Na tym piłkarze Piotra Stokowca nie poprzestali i wychodząc z jedną z kontr zdobyli trzecią bramkę, ustalając tym samym wynik sobotniego spotkania.
W sobotę wieczorem Legia Warszawa podejmowała Pogoń Szczecin i co ciekawe szlagier tej kolejki rozpoczął się od dwóch samobójczych trafień. Już w czwartej minucie Jakub Wawrzyniak pakując piłkę do własnej bramki wyprowadził Portowców na prowadzenie, jednak niespełna dziesięć minut później piłkarz Pogoni Wojciech Golla również samobójczym trafieniem doprowadził do remisu. Tuż przed przerwą stołeczny zespół wyszedł na prowadzenie za sprawą Jakuba Rzeźniczaka. Spotkanie mogło potoczyć się dwojako, jednak na trybuny za niewłaściwe zachowanie został wyrzucony szkoleniowiec gości Dariusz Wdowczyk i od tego czasu Portowcy z minuty na minutę grali coraz słabiej. Gorsze fragmenty gry szczecinian skrzętnie wykorzystali piłkarze Legii, którzy w 63 minucie zdobywając trzecią bramkę zapewnili sobie pewne zwycięstwo nad piątą w tabeli Pogonią.
W niedzielnych grach piłkarscy kibice ujrzeli zaledwie dwie bramki. W pierwszym spotkaniu Lechia Gdańsk bezbramkowo zremisowała z Ruchem Chorzów, a to spotkanie można było zakwalifikować do tych meczów, które po prostu się odbyły. Nieco ciekawiej było w Zabrzu, gdzie podopieczni Ryszarda Wieczorka zgodnie z planem dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Po raz kolejny w tym sezonie dał znać o sobie Mateusz Zachara. Napastnik Górnika trafiając do bramki Podbeskidzia zanotował tym samym dziewiątą bramkę w obecnych rozgrywkach. Piłkarze z Zabrza zwyciężając w trudnym spotkaniu z Góralami z Bielska-Białej ponownie zbliżyli się tylko na trzy punkty do liderującej Legii.
Zmagania w 17. kolejce T-Mobile Ekstraklasy zakończył pojedynek Cracovii z Lechem Poznań. Choć wszyscy spodziewali się trudnej przeprawy podopiecznych Mariusza Rumaka, to ci bez najmniejszych problemów rozbili krakowian aż 6:1 i odnieśli już trzecie zwycięstwo z rzędu. Beniaminek z Krakowa w obecnym sezonie zdecydowanie lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych, jednak żadna drużyna nie powinna dać sobie strzelić na własnym obiekcie aż sześciu bramek. Lechici po zwycięstwie z Cracovią awansowali na czwarte miejsce w ligowej Ekstrakalsie, natomiast Pasy piastują szóstą lokatę.
Wyniki 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:
piątek, 22 listopada
Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 0:2
Wisła Kraków - Korona Kielce 1:0
sobota, 23 listopada
Zawisza Bydgoszcz – Widzew Łódź 2:0
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 3:1
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3:1
niedziela, 24 listopada
Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 0:0
Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0
poniedziałek, 25 listopada
Cracovia – Lech Poznań 1:6
W sobotę odbyły się trzy pojedynki. Na początek sensacyjnie spisujący się w obecnych rozgrywkach Zawisza bez większych problemów pokonał 2:0 Widzew Łódź. Bydgoszczanom bardzo dobrze ułożyło się to spotkanie, gdyż już w 3 minucie samobójczym trafieniem popisał się bramkarz łodzian Maciej Mielcarz. Zawisza po tym zwycięstwie ponownie wskoczył do czołowej ósemki ligi.
O kolejnym sobotnim spotkaniu zapewne najchętniej będą chcieli zapomnieć kibice Śląska. W meczu z Jagiellonią grali wrocławianie, a bramki strzelali białostoczanie. Choć to podopieczni Stanislava Levego za sprawą Sylwestra Patejuka pierwsi wyszli na prowadzenie, to jeszcze przed przerwą dali sobie strzelić dwa gole i to w odstępie zaledwie trzech minut. Na tym piłkarze Piotra Stokowca nie poprzestali i wychodząc z jedną z kontr zdobyli trzecią bramkę, ustalając tym samym wynik sobotniego spotkania.
W sobotę wieczorem Legia Warszawa podejmowała Pogoń Szczecin i co ciekawe szlagier tej kolejki rozpoczął się od dwóch samobójczych trafień. Już w czwartej minucie Jakub Wawrzyniak pakując piłkę do własnej bramki wyprowadził Portowców na prowadzenie, jednak niespełna dziesięć minut później piłkarz Pogoni Wojciech Golla również samobójczym trafieniem doprowadził do remisu. Tuż przed przerwą stołeczny zespół wyszedł na prowadzenie za sprawą Jakuba Rzeźniczaka. Spotkanie mogło potoczyć się dwojako, jednak na trybuny za niewłaściwe zachowanie został wyrzucony szkoleniowiec gości Dariusz Wdowczyk i od tego czasu Portowcy z minuty na minutę grali coraz słabiej. Gorsze fragmenty gry szczecinian skrzętnie wykorzystali piłkarze Legii, którzy w 63 minucie zdobywając trzecią bramkę zapewnili sobie pewne zwycięstwo nad piątą w tabeli Pogonią.
W niedzielnych grach piłkarscy kibice ujrzeli zaledwie dwie bramki. W pierwszym spotkaniu Lechia Gdańsk bezbramkowo zremisowała z Ruchem Chorzów, a to spotkanie można było zakwalifikować do tych meczów, które po prostu się odbyły. Nieco ciekawiej było w Zabrzu, gdzie podopieczni Ryszarda Wieczorka zgodnie z planem dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Po raz kolejny w tym sezonie dał znać o sobie Mateusz Zachara. Napastnik Górnika trafiając do bramki Podbeskidzia zanotował tym samym dziewiątą bramkę w obecnych rozgrywkach. Piłkarze z Zabrza zwyciężając w trudnym spotkaniu z Góralami z Bielska-Białej ponownie zbliżyli się tylko na trzy punkty do liderującej Legii.
Zmagania w 17. kolejce T-Mobile Ekstraklasy zakończył pojedynek Cracovii z Lechem Poznań. Choć wszyscy spodziewali się trudnej przeprawy podopiecznych Mariusza Rumaka, to ci bez najmniejszych problemów rozbili krakowian aż 6:1 i odnieśli już trzecie zwycięstwo z rzędu. Beniaminek z Krakowa w obecnym sezonie zdecydowanie lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych, jednak żadna drużyna nie powinna dać sobie strzelić na własnym obiekcie aż sześciu bramek. Lechici po zwycięstwie z Cracovią awansowali na czwarte miejsce w ligowej Ekstrakalsie, natomiast Pasy piastują szóstą lokatę.
Wyniki 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:
piątek, 22 listopada
Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 0:2
Wisła Kraków - Korona Kielce 1:0
sobota, 23 listopada
Zawisza Bydgoszcz – Widzew Łódź 2:0
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 3:1
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3:1
niedziela, 24 listopada
Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 0:0
Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0
poniedziałek, 25 listopada
Cracovia – Lech Poznań 1:6