Podsumowanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jednak na początek oczy piłkarskich kibiców zwrócone były na Gliwice, gdzie Piast podejmował Koronę Kielce. Co ciekawe, obie bramki w tym spotkaniu strzelił zawodnik Korony Kamil Sylwestrzak, ale ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Najpierw 25-letni obrońca kielczan zanotował samobójcze trafienie, a 19 minut później strzelił już do właściwej bramki, czym częściowo odkupił swoje winy i zapewnił drużynie punkt. Drugie piątkowe spotkanie zapowiadane było jako hit tej kolejki. Naprzeciw siebie stanęli piłkarze Lecha Poznań oraz Wisły Kraków, jednak na zaśnieżonym boisku przy Bułgarskiej na miarę swoich możliwości zagrali tylko ci pierwsi, którzy gładko 2:0 pokonali Białą Gwiazdę. Bramki dla gospodarzy zdobyli Luis Henriquez, który zanotował trafienie w 56 minucie oraz Gergő Lovrencsics, trafiając do siatki krakowian osiem minut przed zakończeniem spotkania. Dzięki temu zwycięstwu Lechici zmniejszyli stratę do trzeciej Wisły na zaledwie jeden punkt.

W sobotę piłkarscy kibice mieli możliwość obejrzenia trzech spotkań, jednak tylko ostatnie zasługiwało na miano widowiska. W wielkich derby Górnego Śląska Ruch Chorzów wygrał z Górnikiem Zabrze, choć do 73 minuty to podopieczni Ryszarda Wieczorka prowadzili po bramce Radosława Sobolewskiego. Podrażnieni chorzowianie w końcówce przycisnęli i za sprawą pięknego strzału z rzutu wolnego Filipa Starzyńskiego oraz precyzyjnego uderzenia Piotra Stawarczyka w dramatycznych okolicznościach zapewnili sobie prymat na Górnym Śląsku. W pozostałych dwóch sobotnich spotkaniach Widzew Łódź po słabym spotkaniu bezbramkowo zremisował ze Śląskiem Wrocław, który pomimo licznych strzałów i większego posiadania piłki, nie potrafił pokonać najsłabszej drużyny T-Mobile Ekstraklasy, natomiast w kolejnym pojedynku Pogoń Szczecin również zremisowała, ale 1:1 z Koroną Kielce. Choć obie bramki padły w początkowej fazie meczu, to tak naprawdę emocji nie zabrakło przez całe 90 minut.

Niedzielne potyczki rozpoczęły się od bezbramkowego remisu Podbeskidzia Bielsko-Biała z Zawiszą Bydgoszcz. Gospodarze po raz kolejny potwierdzili, że w ostatnim czasie ich forma zwyżkuje, o czym teraz przekonali się piłkarze z Bydgoszczy. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego w spotkaniu z Zawiszą grali jak równy z równym i na pewno końcowy wynik nie krzywdzi żadnej ze stron. Do niemałej sensacji doszło w Gdańsku, gdzie mistrz Polski Legia Warszawa mierzyła się z Lechią. Zawodnicy stołecznej drużyny mieli przywieźć z Wybrzeża łatwe trzy punkty, jednak jak się okazało, do stolicy wrócili z niczym. Co gorsze dla podopiecznych Jana Urbana, byli oni drużyną słabszą i to Lechiści zasłużenie odnieśli zwycięstwo. Obie bramki i obie po rzutach karnych zdobył japoński pomocnik Daisuke Matsui. Gospodarze po zaskakującym zwycięstwie z Legią awansowali w ligowej tabeli na dziewiątą lokatę i do ósmej pozycji, gwarantującej im grę w grupie mistrzowskiej, tracą już tylko dwa punkty.

Na koniec zmagań w ramach 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia podejmowała Zagłębie Lubin. Faworyt z Krakowa nie zawiódł i zdobył w tym spotkaniu komplet punktów. Krakowianie długo męczyli się z lubińską obroną, ale w końcówce meczu - a dokładnie w 70 minucie - Adam Marciniak znalazł patent na defensywę Zagłębia i wyprowadził Pasy na prowadzenie. Niespełna 15 minut później Przemysław Kita po raz kolejny pokonał Michała Gliwę i tym samym ustalił wynik poniedziałkowego spotkania.

Wyniki 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

piątek, 6 grudnia
Piast Gliwice - Korona Kielce 1:1
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0

sobota, 7 grudnia
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 0:0
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:1
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 2:1

niedziela, 8 grudnia
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 0:0
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 2:0

poniedziałek, 9 grudnia
Cracovia - Zagłębie Lubin 2:0