Wydarzenia

Podsumowanie 31. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-04-28 21:41:23
Po świątecznej przerwie wystartowała runda finałowa T-Mobile Ekstraklasy. W najciekawszym pojedynku 31. kolejki Lech Poznań pewnie pokonał Wisłę Kraków przed własną publicznością. Ze zwycięstwa cieszyli się także piłkarze Śląska Wrocław, którzy okazali się lepsi od Zagłębia Lubin w derbach Dolnego Śląska.
Jako pierwsi na boisku przy ul. Kałuży zameldowali się zawodnicy Cracovii i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Górale skazywani na pewny spadek w ostatnich tygodniach złapali wiatr w żagle i zaczęli siać postrach na stadionach nawet wyżej notowanych rywali. Przyjechali do Karkowa jako drużyna niepokonana od czterech spotkań. Po bramce Fabiana Paweli potwierdzili wysoką dyspozycję, odnosząc jednocześnie trzecie zwycięstwo z rzędu na wyjeździe. Dzięki wygranej i porażce Zagłębia Lubin oddalili się od strefy spadkowej na dystans czterech punktów. W szeregach Pasów pojawiły się pierwsze oznaki kryzysu. Była to dla nich już druga porażka z rzędu.

Jedną z najbardziej emocjonujących konfrontacji 31. kolejki był bez wątpienia mecz Lecha Poznań i Wisły Kraków w stolicy Wielkopolski. Obie ekipy przystępowały do potyczki w zupełnie odmiennych nastrojach. Gospodarze w poprzednich siedmiu pojedynkach ligowych zanotowali znakomity bilans pięciu zwycięstw, remisu i tylko jednej porażki. Goście z kolei nie zaznali smaku zwycięstwa od siedmiu kolejek, przy czym w czterech ostatnich schodzili z boiska pokonani. Jeszcze w lutym krakowianie byli uważani za murowanych faworytów do gry w europejskich pucharach, a dziś może być im niezwykle trudno o zakończenie sezonu w czołowej piątce tabeli. W piątek gracze Kolejorza udowodnili, że ich ambicje mistrzowskie, o których mówili od kilku dni nie są jedynie obietnicami bez pokrycia i zwyciężyli 3:0.

Sobota była wielkim piłkarskim świętem dla wrocławskich kibiców. Śląsk podejmował bowiem Zagłębie Lubin w derbach Dolnego Śląska. Piłkarze obu ekip mieli w pamięci świeże wspomnienia z marcowego pojedynku w Lubinie, który po pasjonującej walce zakończył się remisem 2:2. Starcie we Wrocławiu miało zupełnie inny charakter. Gospodarze kompletnie zdominowali nastawionych defensywnie Miedziowych, którzy czekali na swoje okazje z kontry. Skutecznie bronili się do 88 minuty, ale wówczas swojego 17. gola w rozgrywkach i 23. w całym sezonie zdobył Marco Paixao. Dzięki wygranej WKS wyraźnie odskoczył od strefy spadkowej. Dla zawodników Zagłębia była to już trzecia porażka z rzędu. Ich sytuacja w tabeli staje się coraz poważniejsza. Tracą co prawda zaledwie dwa oczka do Piasta Gliwice, ale za to już cztery do Podbeskidzia, które jeszcze na początku kwietnia znajdowało się za ich plecami.

Aż siedem goli obejrzeli kibice w Białymstoku, gdzie tamtejsza Jagiellonia mierzyła się z Piastem Gliwice. Ostatecznie po emocjonującym pojedynku to gospodarze zwyciężyli 4:3. Dla obu zespołów sobotnie spotkanie miało ogromne znaczenie ze względu na trawiący je w ostatnich tygodniach kryzys. Gracze Jagi czekali na zwycięstwo od pięciu kolejek. To jednak tak naprawdę nic w porównaniu do Piastunek, które w ostatnich dwunastu spotkaniach ligowych cieszyły się ze zwycięstwa zaledwie raz! W wyniku porażki podopieczni Marcina Brosza zbliżyli się do strefy spadkowej na niebezpieczną odległość dwóch punktów.

Interesująco zapowiadał się pojedynek w Warszawie pomiędzy prowadzącą w tabeli Legią i szóstym w klasyfikacji Zawiszą Bydgoszcz. Obie drużyny walczyły o ligowe punkty niespełna trzy tygodnie wcześniej, a bezapelacyjne zwycięstwo 3:0 odnieśli wówczas zawodnicy Henninga Berga. W sobotniej potyczce ponownie ograli bydgoszczan (tym razem 2:0) i utrzymali przewagę nad rozpędzonym Lechem Poznań. W szatni Zawiszy po końcowym gwizdku arbitra zaczął bić dzwon alarmowy. Była to dla nich już trzecia porażka z rzędu potwierdzająca również, że na wyjazdach nie radzą sobie najlepiej.

Niedzielny rozkład spotkań rozpoczął się od meczu Korony Kielce i Widzewa Łódź. Łodzianie przyparci do muru w walce o utrzymanie pojechali do stolicy województwa świętokrzyskiego po przełamanie fatalnej passy 27 meczów bez zwycięstwa na terenie rywala. Złocisto-Krwiści będący gospodarzami pojedynku przystępowali do rywalizacji jako drużyna niepokonana przed własną publicznością od ośmiu kolejek. Po 90 minutach obie tendencje znalazły swoje potwierdzenie. Podopieczni Artura Skowronka przeżyli prawdziwą drogę z nieba do piekła. Po pierwszej połowie prowadzili już 2:0, ale kielczanie zdołali doprowadzić do wyrównania.

Piłkarze Ruchu Chorzów przed 31. kolejką T-Mobile Ekstraklasy tracili zaledwie dwa oczka do drugiego w tabeli Lecha Poznań. Po niedzielnej konfrontacji z Lechią Gdańsk ich szanse na wyprzedzenie Kolejorza nieco zmalały. Podopieczni Jana Kociana zremisowali bowiem bezbramkowo z Biało-Zielonymi, co w obliczu zwycięstwa poznaniaków oznaczał dla nich powiększenie straty do drugiej lokaty do czterech oczek. Gdańszczanie wciąż mają ogromny problem z trafianiem do siatki rywali. Był to dla nich już ósmy mecz, w którym nie zdobyli ani jednego gola.

Dużych emocji można było spodziewać się po poniedziałkowym pojedynku Pogoni Szczecin i Górnika Zabrze. Portowcy od początku roku nie zaznali jeszcze smaku porażki, co pozwoliło im snuć plany o grze w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Zabrzanie mocno liczyli na z kolei na przełamanie fatalnej passy jedenastu meczów bez zwycięstwa. Po końcowym gwizdku okazało się, że niechlubna seria Górnika musi jeszcze poczekać na swój koniec. Spotkanie na Stadionie im. Floriana Krygiera zakończyło się bowiem remisem 2:2.

Mecze 31. kolejki:

Piątek, 25 kwietnia
Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Lech Poznań - Wisła Kraków 3:0 (2:0)

Sobota, 26 kwietnia
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 4:3 (2:1)
Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz 2:0 (0:0)

Niedziela, 27 kwietnia
Korona Kielce - Widzew Łódź 2:2 (0:2)
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 0:0

Poniedziałek, 28 kwietnia
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 2:2 (2:1)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław