Wydarzenia

Podsumowanie 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-05-20 11:05:27
34. kolejka T-Mobile Ekstraklasy już za nami. Powoli zaczyna klarować się kwestia tytułu mistrzowskiego oraz utrzymania. Walczący o najwyższy laur Lech Poznań przegrał spotkanie z Lechią Gdańsk, a niepewne ligowego bytu Zagłębie musiało uznać wyższość Cracovii. Z kolei Śląsk Wrocław podzielił się punktami z Podbeskidziem Bielsko-Biała po bezbramkowym remisie.
Kolejną turę spotkań zainaugurowali w Łodzi piłkarze tamtejszego Widzewa i Jagiellonii Białystok. Gospodarze przed pierwszym gwizdkiem zdawali sobie sprawę, że końcowy rezultat może mieć decydujący wpływ na ich dalsze losy w walce o utrzymanie. Pojedynek nie rozpoczął się dla nich zbyt szczęśliwie. Stracili gola już w 17. minucie, ale tuż przed przerwą udało im się doprowadzić do wyrównania. W drugiej połowie nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, co skutkowało podziałem punktów. Choć piłkarze RTS-u przedłużyli w ten sposób serię meczów bez porażki przed własną publicznością do siedmiu, trudno było dostrzec na ich twarzach zadowolenie. Remis oznacza bowiem dla nich znaczne ograniczenie szans na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, zwłaszcza że swój pojedynek wygrała Cracovia. Goście z kolei umocnili się na pozycji lidera grupy spadkowej.

Wszystkie oczy kibiców w piątkowy wieczór były zwrócone na Gdańsk, gdzie Lechia podejmowała Lecha Poznań. Duże zainteresowanie tą konfrontacją zupełnie nie dziwi. Podopieczni Ricardo Moniza wciąż przecież pretendują do gry w europejskich pucharach w kolejnym sezonie, a gracze rozpędzonego Kolejorza od kilku tygodni zapowiadali wydarcie Legii mistrzostwa Polski. Jak dotąd nie rzucali słów na wiatr. Wygrali bowiem pięć kolejnych spotkań w lidze. Biało-Zieloni nie przestraszyli się jednak siły rywali i to właśnie oni zeszli z murawy z kompletem punktów, wygrywając 2:1. Bohaterem spotkania został Zaur Sadajew, który zdobył dla gdańszczan obie bramki i przybliżył Lechię do gry w Lidze Europy. Porażka zmniejszyła szanse zawodników Mariusza Rumaka na wyprzedzenie Legii w tabeli do minimum.

W sobotę jako pierwsi do walki o ligowe punkty stanęli we Wrocławiu piłkarze Śląska i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Apetyty sympatyków obu drużyn przed pierwszym gwizdkiem arbitra były bardzo rozbudzone. W niedawnym meczu WKS-u i Górali po pasjonującej walce padło aż sześć goli (3:3), dlatego kibice oczekiwali nawiązania do tamtego spotkania. Tym razem na murawie przeważali gospodarze, ale goście skutecznie bronili dostępu do własnej bramki. Ostatecznie obie strony podzieliły się punktami. Wrocławianie przedłużyli tym samym znakomitą passę meczów bez porażki do sześciu. Co więcej, był to dla nich piąty mecz bez starty gola! Zdobyte oczko w końcowym rozrachunku walki o utrzymanie może okazać się dla bielszczan niezwykle cenne. Znajdują się już o krok od wymarzonego celu.

Hiszpańskim pojedynkiem okrzyknięto potyczkę Korony Kielce i Piasta Gliwice w stolicy województwa świętokrzyskiego. Na ławkach trenerskich obu zespołów zasiadają bowiem trenerzy rodem z Półwyspu Iberyjskiego - gospodarzy prowadzi Jose Rojo Martin, a stery w szeregach gości objął przed tygodniem Angel Perez Garcia. W tej walce górą okazał się szkoleniowiec Piastunek. Jego podopieczni wygrali bowiem 1:0 po bramce Kamila Wilczka w ostatniej minucie meczu. Wciąż działa więc tzw. efekt nowej miotły. Przed tygodniem w debiutanckim pojedynku Pereza Garcii gliwiczanie wygrali na wyjeździe z Cracovią w hokejowym rozmiarze 5:1. Dla kielczan była to pierwsza porażka od pięciu kolejek.

Sporą niespodzianką zakończyło się starcie w Szczecinie pomiędzy miejscową Pogonią i Zawiszą Bydgoszcz. Oba zespoły w ostatnim czasie nie zachwycały. Gospodarze przegrali dwa spotkania z rzędu, tracąc w nich aż siedem goli. Z kolei licznik porażek w szeregach gości pokazywał już siódemkę. Z prostej matematyki wynika, że to Portowcom dawano większe szanse na zwycięstwo. Do 88. minuty to właśnie oni zgodnie z oczekiwania prowadzili po trafieniu Adama Frączczaka, ale wówczas przeżyli prawdziwy dramat. Stan spotkania wyrównał Piotr Petasz, a dwie minuty później pełną pulę zapewnił Zawiszy Jorge Kadu.

Pojedynek z kategorii meczów o wszystko stoczyli piłkarze Zagłębia Lubin i Cracovii zaangażowani w walkę o pozostanie w T-Mobile Ekstraklasie na kolejny sezon. Nieco bliżej celu przed spotkaniem znajdowały się zajmujące ostatnią bezpieczną lokatę Pasy. Cztery punkty za nimi klasyfikowani byli Miedziowi. Ewentualna porażka dla jednej z drużyn oznaczałaby więc poważne komplikacje na finiszu sezonu. Unikną ich prawdopodobnie krakowianie, którzy zwyciężyli w Lubinie 2:1 i powiększyli przewagę nad Zagłębiem do siedmiu punktów. Nie był to więc najlepszy debiut dla nowego szkoleniowca gospodarzy Piotra Stokowca. Szanse na utrzymanie ekipy z Dialog Arena są już tylko iluzoryczne.

Piłkarzy Legii Warszawa czekała podróż do Zabrza na mecz z tamtejszym Górnikiem. Wojskowi udali się na Górny Śląsk ze świadomością kapitulacji Lecha Poznań, a zatem szansy na wykonanie milowego kroku w kierunku tytułu mistrzowskiego. Podopieczni Henninga Berga nie zawiedli wygrywając 3:2, dzięki czemu zwiększyli przewagę nad Kolejorzem do ośmiu oczek. Zabrzanie już w drugim kolejnym meczu musieli uznać wyższość rywala. Może ich to słono kosztować, ponieważ strata do pozycji premiowanej przepustką do europejskich pucharów wynosi już pięć punktów, a do końca sezonu pozostały zaledwie trzy kolejki.

W spotkaniu kończącym zmagania w 34. kolejce Ruch Chorzów podejmował na swoim terenie Wisłę Kraków. Kibice mieli wszelkie podstawy, by oczekiwać przy ul. Cichej wielkich emocji. Obie ekipy walczą bowiem o brązowe medale, a zatem awans do Ligi Europy. Co więcej, sąsiadują ze sobą w tabeli, dlatego końcowy wynik poniedziałkowej konfrontacji mógłby mieć kluczowe znacznie przy ostatecznym układzie tabeli. Po 90 minutach wciąż trudno rozsądzić, który zespół bardziej zasługuje na grę w europejskich pucharach. Po wymianie ciosów z pierwszej odsłony konfrontacja zakończyła się remisem 2:2. Krakowianie i chorzowianie nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów w kolejnych meczach. Wedle zasady: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, do walki o Ligę Europy dołączyła właśnie Lechia Gdańsk.

Mecze 34. kolejki

Piątek, 16 maja
Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:1)
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2:1 (2:1)

Sobota, 17 maja
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0
Korona Kielce - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Pogoń Szczecin - Zawisza Bydgoszcz 1:2 (1:0)

Niedziela, 18 maja
Zagłębie Lubin - Cracovia 1:2 (0:1)
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 2:3 (1:1)

Poniedziałek, 19 maja
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:2 (2:2)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław