Wydarzenia

Podsumowanie 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-08-25 20:05:34
Kolejna seria gier przyniosła znaczną poprawę humorów we Wrocławiu, Bielsku-Białej i Gdańsku. Niezmiennie dobry nastrój panuje w mieście lidera - w Zabrzu. Coraz gorzej jest za to w Bydgoszczy i Kielcach.

Pierwszym spotkaniem kolejki był pojedynek bydgoskiego Zawiszy z gdańską Lechią. Gospodarze mieli grać nie tylko o pierwsze od miesiąca punkty. Na szali znajdowała się również posada Jorge Paixao. Obiecujący początek meczu w wykonaniu Zawiszy nie wystarczył do urwania choćby oczka gdańszczanom. W drugiej połowie zabrali się oni do pracy i objęli prowadzenie kilka minut po zmianie stron. Nie prezentując wielkiego futbolu lechiści zdołali podwyższyć wynik niewiele przed końcem meczu. Jedyne punkty Zawisza zdobył w pierwszym meczu sezonu - zwycięstwo z Koroną.  To za mało - z posadą musi pożegnać się Jorge Paixao. Jeśli jego następcy nie uda się poprawić gry drużyny - być może żegnać będzie się cała Bydgoszcz. Z ekstraklasą…

 

Najsłabszy mecz w sezonie rozegrała Pogoń Szczecin. Portowcy przegrali 0:3 z Wisłą Kraków. Niepokonani w pierwszych pięciu meczach gospodarze pozwolili Wiślakom na zbyt wiele. Błędy podopiecznych Dariusza Wdowczyka trzykrotnie skutkowały utratą gola. Znów świetnie zagrał rozgrywający Białej Gwiazdy - Semir Stilić. Otworzył wynik strzałem z rzutu wolnego i mając na koncie 3 bramki oraz 3 asysty wyrasta na gwiazdę naszej ligi. Znowu! Nie zawiódł również Paweł Brożek – autor dwóch kolejnych bramek . Wisła trenera Smudy awansowała na 3 miejsce i ciągle nie przegrała meczu. A Pogoń?  Niedawny lider jest już na 9. Miejscu. Fortuna kołem się toczy.

 

Delikatną górkę formy ma chyba już za sobą  Cracovia. Porażka 1:3 z Podbeskidziem była o tyle niespodziewana, co zasłużona. Po fatalnym początku sezonu Pasy zdobyły 4 punkty w dwóch meczach i wydawało się, że wychodzą z dołka. Wydawało się. Pojedynek Podoliński - Ojrzyński na swoją korzyść rozstrzygnął ten drugi. Zwycięstwo dla gości zapewnili przede wszystkim strzelcy bramek - Maciej Korzym (gol + asysta) i Dominik Chmiel (dwa gole). Swoje „zasługi” w triumfie gości ma również bramkarz krakowian - Krzysztof Pilarz,  który zawinił przy pierwszej bramce. Cracovia jest na 13. miejscu  z czterema punktami na koncie. Prezesowi Filipiakowi przydało by się trochę słynnej krakowskiej oszczędności. W słowach.

 

„Górniczy” pojedynek w Zabrzu rozstrzygnęli na swoją korzyść faworyzowani gospodarze. Beniaminek z Łęcznej uległ liderowi 0:2. Gracze Józefa Dankowskiego długo jednak męczyli się z gośćmi. Pierwszą bramkę zdobyli dopiero po zmianie stron, w 54. minucie. Ładnego gola strzelił skrzydłowy zabrzan Łukasz Madej. Były piłkarz Śląska Wrocław został bohaterem meczu, gdyż kilkanaście minut później po raz drugi pokonał Rodicia. W Zabrzu nikt nie myślał o stracie punktów z imiennikiem. Mimo ambitnej walki łęcznian, gospodarze konsekwentnie realizowali plan na mecz i utrzymali pozycję lidera przed czyhającą na potknięcie Górnika Legią. Górnicy idą jednak jak na razie bardzo pewnie, bez potknięć.

 

W sobotni wieczór spotkały się drużyny Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław. W ostatnich dwóch kolejkach obie ekipy, delikatnie mówiąc, nie zachwyciły. Jaga - 0 punktów, bilans bramkowy 0:6, Śląsk - 1 punkt, bramki 0:2. W Białymstoku długo zanosiło się, że to gospodarze przerwą krótką, aczkolwiek bolesną serię. Podopieczni trenera Probierza po pierwszej połowie prowadzili 1:0. W drugiej stracili najpierw bramkarza (czerwona kartka dla Słowika za faul w polu karnym na Paixao), a później jeszcze trzy gole. WKS przełamał wyjazdową niemoc, zagrał najlepszy mecz w sezonie i w dobrych humorach wracał do Wrocławia. Najlepszy nastrój miał chyba Krzysztof Ostrowski - rezerwowy obrońca miał udział przy golu Droppy na 2:1, a ostateczny cios zadał już sam. Śląsk się rozpędza!

 

Faworyt do złotego medalu - Legia Warszawa - podejmował u siebie ostatnią drużynę tabeli - Koronę Kielce. Rezerwowy skład gospodarzy poradził sobie z rywalami i wygrał 2:0. Nie było to jednak zwycięstwo „lekkie, łatwe i przyjemne”. Goście długo nacierali i napędzili sporo strachu warszawiakom. Wydarzeniem meczu było 100. trafienie w ekstraklasie Marka Saganowskiego. Popularny Sagan ustalił wynik meczu na kwadrans przed końcem. Walka Koroniarzy po raz kolejny na nic się zdała. Sześć meczów, jeden punkt i ostatnie miejsce w tabeli - w Kielcach gorzej już być nie może.

 

Niedzielę z ekstraklasą  zakończył mecz Ruchu Chorzów z Lechem Poznań. Niebiescy pierwszy raz tym sezonie zagrali na własnym stadionie przy Cichej. Do tej pory - ze względu na fatalny stan murawy w Chorzowie - Ruch spotkania „u siebie” grał w Gliwicach. Swoisty debiut swego obiektu chorzowianie uczcili bezbramkowym remisem z Lechem. Prawdopodobnie punktu dla Ruchu nie byłoby, gdyby nie błąd arbitrów. Ubiparip strzelając gola w pierwszej połowie nie był na pozycji spalonej. Sędziowie zdecydowali inaczej. Szczęście uśmiechnęło do gospodarzy również w drugiej części meczu - rzut karny zmarnował Marcin Kamiński. W pojedynku z obrońcą gości lepszy okazał się bramkarz niebieskich - Krzysztof… Kamiński. Jest on ostatnio w świetnej formie. Jak długo jeszcze będzie w stanie ratować swoją ekipę?

 

Kolejkę zakończyło starcie w Bełchatowie - GKS kontra Piast Gliwice. Brunatni po 5 meczach zajmowali pozycję wicelidera i ciągle byli niepokonani. Piast dokładnie odwrotnie. Drugie od końca miejsce w tabeli i brak zwycięstwa. Na boisku nie było jednak widać aż takiej różnicy miejsc. Gospodarze przeważali, ale nie potrafili zmusić Piasta do głębokiej defensywy. Był to typowy „mecz walki”, w którym główne role grali obrońcy jednej i drugiej ekipy. W drugiej połowie gospodarze byli bliżsi strzelenia gola. W samej końcówce mocno kotłowało się pod bramką Cifuentesa. Skończyło się bez goli. GKS ma czego żałować, bo w pierwszej połowie sędzia pomylił się nie dyktując rzutu karnego dla gospodarzy. Beniaminek z Bełchatowa ciągle niepokonany. Piast ciągle bez zwycięstwa. 

 

Wyniki 6. kolejki  T-Mobile Ekstraklasy

Piątek (22 sierpnia)

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Gdańsk 0:2 (0:0)

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:3 (0:2)

Sobota (23 sierpnia)

KS Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)

Górnik Zabrze - Górnik Łęczna 2:0 (0:0)

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 1:3 (1:0)

Niedziela (24 sierpnia)

Legia Warszawa - Korona Kielce 2:0 (0:0)

Ruch Chorzów - Lech Poznań 0:0

Poniedziałek (25 sierpnia)

GKS Bełchatów - Piast Gliwice 0:0

 

Autor: Jędrzej Rybak

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław