Wydarzenia

Podtrzymać dobrą passę

2009-05-24 11:33:46
To już koniec piłkarskich emocji we Wrocławiu. Trudno w to uwierzyć, ale niezwykle udany dla Śląska sezon 2008/2009 dobiega końca. W sobotę przy Oporowskiej drużyna trenera Ryszarda Tarasiewicza w ostatnim meczu przed własną publicznością zagra z Legią Warszawa. Lepszego pożegnania z fanami nie można sobie wyobrazić, a jakże wspaniale byłoby, gdyby w tym spotkaniu Śląsk odniósł swoje drugie zwycięstwo z rzędu.
O to jednak nie będzie łatwo, bo gracze ze stolicy wciąż mają spore szanse na odzyskanie domeny najlepszego zespołu w Polsce. Zawodnicy trenera Jana Urbana na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek zajmują trzecie miejsce, ze stratą zaledwie jednego punkty do liderującej Wisły Kraków, która jest bliska obrony tytułu z zeszłego sezonu. Stołeczni piłkarze muszą więc liczyć na potknięcie rywali, ale przede wszystkim muszą wygrać ze Śląskiem. Mając w pamięci porażkę 0:4 z rundy jesiennej, wrocławianie nie mogą przed spotkaniem z Legią być optymistami. Paradoksalnie Śląsk w tamtym meczu zagrał naprawdę dobrze, jednak to rywale zaprezentowali niemal stuprocentową skuteczność, czego zabrakło graczom z Wrocławia. WKS w tym sezonie nie może poradzić sobie z drużynami ze stolicy, bo oprócz porażki z legionistami Śląsk również dwukrotnie przegrał z Polonią. Równie źle prezentuje się bilans bramkowy – warszawiacy wrocławskich golkiperów pokonali osiem razy, z kolei gracze trenera Tarasiewicza jeszcze nie znaleźli recepty na Jana Muchę i Sebastiana Przyrowskiego. Kluczem do pierwszego w tym sezonie zwycięstwa nad stołecznym zespołem będzie wygranie walki w środku pola. Pomoc Legii prezentuje się chyba najbardziej okazale z całej ligi i to właśnie na tej formacji opiera się gra warszawiaków. Tacy piłkarze jak Maciej Iwański, Roger Guerreiro, Piotr Giza czy Maciej Rybus potrafią w każdym momencie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Naprzeciwko siebie będą mieć jednak znakomitych w destrukcji pomocników Śląska Antoniego Łukasiewicza i Krzysztof Ulatowskiego, a równie kreatywnym graczem co legioniści jest Sebastian Dudek. Wydawało się, że gdy kontuzji doznał Takesure Chinyama, najlepszy strzelec zespołu trenera Urbana, stołeczna drużyna będzie miała spore problemy ze zdobywaniem bramek. Okazało się, że do tej pory tylko rezerwowy Adrian Paluchowski jest w wysokiej formie i nadspodziewanie dobrze zastąpił Chinyamę, zdobywając dwa gole przeciwko Polonii Bytom. Na liście zawodników kontuzjowanych znajdują się także Tomasz Jarzębowski, Bartłomiej Grzelak, Sebastian Szałachowski, Kamil Majkowski i Martins Ekwueme, ale trener Urban ma na tyle szeroki skład, że nie musi się tymi absencjami zbytnio martwić. Jednym z zawodników, którzy mogą wykorzystać nieobecność tylu graczy jest Krzysztof Ostrowski, który jesienią grał w barwach Śląska. Wrocławianie, grając już bez presji wyniku, na pewno będą chcieli w okazały sposób podziękować kibicom za gorący doping przez cały sezon. WKS jest najlepszym beniaminkiem w Ekstraklasie i ewentualne zwycięstwo byłoby znakomitym przypieczętowaniem tej świetnej postawy piłkarzy trenera Tarasiewicza. Z kolei Legia jest na krawędzi pomiędzy mistrzostwem a utratą szansy na jego odzyskanie – dla niej liczyć się będzie tylko wygrana. Emocje, w tym sezonie przy Oporowskiej już po raz ostatni, gwarantowane. Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 23. maja, godzina 17:00 29. kolejka Ekstraklasy
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław