Poniedziałek pod znakiem deszczu

Popołudniowe zajęcia zapowiadały się dla zawodników przyjemnie. Po porannych chmurach nie było już śladu, a na niebie królowało słońce.

– Znów zrobiło się ciepło – cieszył się Wojciech Kaczmarek.

Szkoleniowcy zdecydowali, że w czasie tych zajęć piłkarze będą ćwiczyć głównie uderzenia na bramkę oraz dośrodkowania. Po rozgrzewce zawodnicy z pola przeszli do zajęć biegowych, a w tym samym czasie ćwiczyli bramkarze, którzy łapali piłkę, a następnie zagrywali ją w pole ręką lub nogą.

Po kilkunastu minutach zespół został podzielony na dwie grupy, które ćwiczyły na dwóch połowach boiska. Z jednej strony bramki piłkarze najpierw prostopadle podawali do kolegi, który biegł do końcowej linii i dośrodkowywał do partnera, a ten miał kończyć akcję strzałem. Po przeciwnej stronie ćwiczono uderzenia głową i strzały z dystansu.

Trening spodobał się zawodnikom, którzy w czasie zajęć często przekomarzali się ze sobą i zachwalali wzajemnie precyzyjne podania i celne uderzenia. Sielankowa atmosfera zakończyła się po około godzinie, gdy nad boisko nadciągnęła czarna chmura, z której lunął deszcz. Przyzwyczajeni do gry w różnych warunkach atmosferycznych zawodnicy nie przejęli się tym jednak zbytnio i planowo dokończyli trening.