Wydarzenia

Popis snajperów

2010-05-08 17:21:51
Napastnicy Śląska zdobyli swoje pierwsze wiosenne bramki. Skuteczność Sotirovicia i Szewczuka nie dała jednak wrocławianom kompletu punktów, bo Mariana Kelemena dwukrotnie pokonał najlepszy strzelec Piasta, Sebastian Olszar.
Do wyjściowego składu ekipy z Wrocławia powrócili Krzysztof Wołczek, Sebastian Mila oraz Piotr Celeban, którzy tydzień temu z Lechem nie zagrali z powodu kartek i kontuzji. Szansę zaprezentowania swoich umiejętności od pierwszej minuty dostał także Vuk Sotirović, a na ławce rezerwowych trener Tarasiewicz posadził Sebastiana Dudka. Tym razem z powodu nadmiaru żółtych kartoników pauzował Łukasz Madej. Z kolei kibice gospodarzy cieszyli się, że na boisko wraca Kamil Wilczek. Lider Piasta wygryzł ze składu dynamicznego skrzydłowego, Jakuba Smektałę.

Stawka spotkania sprawiła, że żadna z drużyn nie chciała zaryzykować otwartej gry. Przyczajeni na własnej połowie gracze Śląska czekali na ruch ze strony gospodarzy. Podopieczni Ryszarda Wieczorka aktywni i pełni wigoru byli jednak tylko przez pierwszy kwadrans. Najpierw Muszalik zacentrował z rożego, a niepilnowany w szesnastce Wilczek posłał piłkę nad bramką. Do wysiłku Marian Kelemen został zmuszony dopiero po akcji Olszara, który przepchnął Pawelca i na raty próbował pokonać Słowaka, ale ten zdołał odbić futbolówkę na korner. Chwilę później Jakub Biskup wpadł rozpędzony w pole karne, ale jego uderzenie w długi róg było niecelne.

Piłkarze Piasta z minuty na minutę gaśli w oczach, a wrocławianie spokojnie utrzymywali się przy piłce i budowali akcje. Ich cierpliwość została wynagrodzona po pół godzinie gry. Złe ustawienie dwójki środkowych obrońców wykorzystał Mila, który znakomitym podaniem uruchomił Sotirovicia. Serb w pełnym biegu minął Nalepę i z ostrego kąta skierował piłkę do pustej bramki.

Stracona bramka nie podziałała na gliwiczan mobilizująco. Wręcz przeciwnie, Śląsk kontrolował grę i nawet zdobył drugiego gola. Sztylka sprytnym podaniem obsłużył Ćwielonga, który podciął piłkę nad wybiegającym z bramki Nalepą. Lewoskrzydłowy WKS-u za wcześnie złamał jednak linię spalonego i sędzia asystent podniósł chorągiewkę.

Wysiłek zielono-biało-czerwonych z pierwszej odsłony został zmarnowany tuż po przerwie. Katem WKS-u okazał się Sebastian Olszar, który potrzebował 120 sekund, by dwukrotnie pokonać Kelemena. Snajper Piasta bezlitośnie wykorzystał błędy defensywy Śląska i w szeregach wrocławian zrobiło się nerwowo.

Temperatura widowiska znacznie wzrosła. Ożywiły się także trybuny, gdyż kibice Piasta zdawali sobie sprawę, że jest to dla ich zespołu kluczowy mecz w walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Do nokautu jednak nie doszło, gdyż piłkarze Śląska otrząsnęli się i ruszyli do odrabiania strat. Po rzucie rożnym bliski wyrównania był Piotr Celeban, ale Nalepa uderzenie głową sparował przed siebie. Wkrótce fatalny błąd popełnił Maciej Michniewicz. Obrońca gospodarzy tak wyprowadzał piłkę z własnej połowy, że przejął ją Mila i śmiało popędził do przodu. Na wysokości pola karnego Roger błyskotliwie przerzucił ją na prawą stronę, a tam nieobstawiony Tomasz Szewczuk zjawiskowym wolejem przełamał strzelecką niemoc i strzelił swojego drugiego gola w sezonie, na którego czekał od sierpnia zeszłego roku.

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 2:2 (0:1)

Strzelcy: Olszar 48’, 52’ - Sotirović 29’, Szewczuk 68’

Piast: Nalepa – Michniewicz, Gamla, Glik, Szary, Iwan, Zganiacz, Muszalik, Biskup, Wilczek, Olszar (62. Smektała)

Śląsk: Kelemen – Wołczek, Pawelec, Celeban, Spahić, Szewczuk (86. Gancarczyk), Łukasiewicz, Sztylka, Mila, Ćwielong (59. Dudek), Sotirović

Żółte kartki: Olszar, Biskup, Gamla - Sotirović, Łukasiewicz, Wołczek, Sztylka, Gancarczyk

Sędziował: Marek Karkut (Warszawa)

Widzów: 4000
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław