Przed Wisłą nacisk na taktykę
2010-04-16 14:47:20
Piłkarze Śląska w czasie ostatnich zajęć przed meczem z Wisłą Kraków dużą wagę przykładają do taktyki. Temu elementowi poświęcony był piątkowy trening na boisku bocznym przy ul. Oporowskiej.
Po intensywnie przeprowadzonej rozgrzewce, piłkarze z pola ćwiczyli celność podań, a bramkarze pracowali indywidualnie pod okiem trenera Hryńczuka. Głównym elementem zajęć była gra na zmniejszonym boisku, a spotkanie podzielone zostało na cztery części.
Siły nie były równomiernie rozłożone – zespół w plastronach nie dość, że był teoretycznie silniejszy, dodatkowo posiadał przewagę liczebną – to teoretycznie słabsi tanio skóry nie sprzedali.
Pierwszy do siatki trafił Sebastian Dudek, wyprowadzając „żółtych” na prowadzenie, w końcówce wyrównał jednak z rzutu karnego Marek Gancarczyk. Gdy wydawało się, że ta wewnętrzna potyczka zakończy się wynikiem nierozstrzygniętym, co byłoby dużą zasługą dobrze broniącego Wojciecha Kaczmarka, w ostatniej akcji meczu celnie uderzył Piotr Ćwielong, a trener Tarasiewicz zakończył mecz.
Szkoleniowiec na zajęciach miał już do dyspozycji Antoniego Łukasiewicza i Krzysztofa Ulatowskiego, zabrakło jedynie Łukasza Madeja i Vuka Sotirovicia. Pierwszy z nich ćwiczył indywidualne, natomiast Vuka dopadły problemy żołądkowe. – Łukasz raczej powinien być gotowy na mecz z Wisłą – zapewniał Paweł Barylski, drugi trener WKS-u.
Po zajęciach kilku zawodników postanowiło pozostać jeszcze chwilę na murawie i z radością bawili się futbolówkami. Dodatkowe ćwiczenia swoim podopiecznym zaordynował także trener Hryńczuk.
Siły nie były równomiernie rozłożone – zespół w plastronach nie dość, że był teoretycznie silniejszy, dodatkowo posiadał przewagę liczebną – to teoretycznie słabsi tanio skóry nie sprzedali.
Pierwszy do siatki trafił Sebastian Dudek, wyprowadzając „żółtych” na prowadzenie, w końcówce wyrównał jednak z rzutu karnego Marek Gancarczyk. Gdy wydawało się, że ta wewnętrzna potyczka zakończy się wynikiem nierozstrzygniętym, co byłoby dużą zasługą dobrze broniącego Wojciecha Kaczmarka, w ostatniej akcji meczu celnie uderzył Piotr Ćwielong, a trener Tarasiewicz zakończył mecz.
Szkoleniowiec na zajęciach miał już do dyspozycji Antoniego Łukasiewicza i Krzysztofa Ulatowskiego, zabrakło jedynie Łukasza Madeja i Vuka Sotirovicia. Pierwszy z nich ćwiczył indywidualne, natomiast Vuka dopadły problemy żołądkowe. – Łukasz raczej powinien być gotowy na mecz z Wisłą – zapewniał Paweł Barylski, drugi trener WKS-u.
Po zajęciach kilku zawodników postanowiło pozostać jeszcze chwilę na murawie i z radością bawili się futbolówkami. Dodatkowe ćwiczenia swoim podopiecznym zaordynował także trener Hryńczuk.