Wydarzenia

Przełamać się, ale nie złamać

2014-08-23 17:00:03
Już za kilka godzin Śląsk Wrocław zmierzy się w Białymstoku z Jagiellonią. Dla podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego podróż na dalekie Podlasie to kolejna okazja do wyjazdowego przełamania i zdobycia pierwszych w tym sezonie punktów w delegacji.

Bilans spotkań wyjazdowych Śląska Wrocław wygląda jak na razie bardzo źle. Wojskowi w pierwszych kolejkach ligi dwukrotnie udawali się w delegacje i za każdym razem wracali do stolicy Dolnego Śląska na tarczy. 1:4 z Pogonią Szczecin i 0:2 z GKS-em Bełchatów nie nastrajają pozytywnie kibiców zielono-biało-czerwonych przed spotkaniem w Białymstoku. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego będą jednak z pewnością odpowiednio zmotywowani do tego, by słabą passę na obcych boiskach wreszcie przerwać. - Mieliśmy tydzień czasu na poprawienie rzeczy, które nie były perfekcyjne w meczu z Cracovią. Ciągle pracujemy nad tym, żeby poprawić naszą grę w destrukcji i z przodu. Jedziemy jutro do Białegostoku i jak zwykle myślimy o dobrym wyniku - zapowiadał na czwartkowej konferencji sternik WKS-u. - Wierzę, że jeśli uda się nam na wyjeździe zdobyć bramkę, to ten przysłowiowy worek rozwiążemy i z pewnością będzie nam łatwiej zdobyć w końcu punkty na innym boisku - dodawał pomocnik Śląska Wrocław Krzysztof Danielewicz.

 

Patrząc w statystyki stadionu przy ul. Słonecznej nie powinniśmy się obawiać o brak goli. Od 17 listopada 2012 roku na obiekcie Jagiellonii nie padł żaden bezbramkowy remis, a średnia zdobywanych w tym sezonie goli w Białymstoku cały czas oscyluje w granicach 3,33 trafienia na mecz. Kto jednak ma zadbać o widowiskowe bramki, skoro dziś na boisku spotykają się dwie drużyny, które w ostatnich seriach T-Mobile Ekstraklasy miały z ich zdobywaniem problem?

 

Zarówno Śląsk, jak i Jagiellonia przystępują do dzisiejszego spotkania z niezbyt chlubną serią dwóch kolejnych meczów bez zwycięstwa i nawet strzelonej bramki. Zielono-biało-czerwoni w ostatnich dwóch kolejkach ulegli w Bełchatowie 0:2 i bezbramkowo podzielili się punktami na własnym stadionie z Cracovią. Jagiellonia solidarnie przegrała swoje spotkania po 0:3, zarówno w delegacji (z Górnikiem Zabrze), jak i z Legią (na własnym obiekcie). Remis 0:0 na pewno nie zadowoli więc żadnego z zespołów, które będą chciały w końcu przełamać swoją strzelecką niemoc.

 

Po stronie Śląska zadbać ma o to najlepszy strzelec ekstraklasy Robert Pich, który jednak ostatni raz do protokołu meczowego w rubryce „strzelcy” wpisał się w spotkaniu 3. serii, gdy WKS zwyciężał z bydgoskim Zawiszą. W białostockiej ekipie o trafienia walczyć mają Patryk Tuszyński i Mateusz Piątkowski, którzy mają w tym sezonie po dwa trafienia, ale oni... swoje bramkowe liczniki wstrzymali kolejno w 1. i 2. kolejce. Indywidualne statystyki strzelców obydwu zespołów wskazują również, że dzisiejsza ligowa potyczka będzie prawdziwym spotkaniem „na przełamanie”.

 

Ze Śląskiem do Białegostoku nie pojechał Rafał Grodzicki, któremu w tygodniu odnowił się uraz małego palca u stopy. „Grodek” wyciął sobie nawet dziurę w bucie, by minimalizować ryzyko bolesnych otarć stłuczonego miejsca, ale w trakcie treningu musiał zejść z płyty boiska po starciu z jednym z kolegów. W ekipie zielono-biało-czerwonych zabraknie również Sebino Plaku - albański napastnik narzeka na uraz kolana i prawdopodobnie będzie odpoczywał od zajęć przez tydzień.

 

W Jagiellonii możliwe, że nie zagrają dwaj ważni gracze: Dani Quintana i Krzysztof Baran.  Wartość hiszpańskiego technika doskonale znają wszystkie kluby ekstraklasy, w tym Śląsk, któremu w poprzednim sezonie urodzony na Wyspach Kanaryjskich pomocnik dał się mocno we znaki. Media społecznościowe żółto-czerwonych pokazywały wczoraj jak filigranowy rozgrywający uczestniczy już w zajęciach z pierwszą drużyną, jednak wiele niezależnych źródeł wskazuje, że najpewniej nie będzie on gotowy nawet na krótki występ w dzisiejszym meczu.

 

Jagiellonii z pewnością na dobrym wyniku zależy również ze względu na wynik ostatniej potyczki ze Śląskiem. Wrocławianie na Podlasiu w końcówce zeszłego sezonu poradzili sobie rewelacyjnie. Gładkie 3:0 mocno zapadło białostoczanom w pamięci i na pewno ciągle siedzi w głowach graczy Michała Probierza. - Mamy im coś do udowodnienia, chcemy się zrewanżować - zapowiada  szkoleniowiec gospodarzy. 

 

Śląsk z kolei nie ma zamiaru dopuścić do białostockiego rewanżu. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego przyjechali do stolicy województwa podlaskiego z jasnym zamiarem przerwania złej serii z meczów wyjazdowych i chęcią utwierdzenia się w przekonaniu, że potrafią grać na obiekcie Jagi. Przed rokiem przełamał się tu Flavio Paixao, który zdobył przy ul. Słonecznej jak na razie swoje jedyne trafienie w ekstraklasie. To bardzo dobre miejsce, by Portugalczyk znowu uwierzył w siebie lub by pewność siebie podreperowali inny zawodnicy Śląska Wrocław.

 

Na razie jednak możemy wierzyć, że Śląsk jest w stanie zrobić to wszystko. Czy Wrocławianom uda się wreszcie przełamać dowiemy się jednak dopiero dziś w późnych godzinach wieczornych. Pierwszy gwizdek meczu Jagiellonii z WKS-em zabrzmi o godz. 20:30. Zapraszamy do wspierania naszych zawodników!

 

Dla wszystkich zainteresowanych przebiegiem spotkania zapraszamy do naszej relacji live. Można do niej wejść bezpośrednio klikając w poniższy link: Jagiellonia - Śląsk (relacja live).

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Włodzimierz Sierakowski

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław