Wydarzenia

Przemoczeni do suchej nitki

2010-07-05 08:46:53
Wyjeżdżającemu z Wrocławia na zgrupowanie zespołowi Śląska towarzyszyło piękne słońce. Aura nie zmieniła się także po przyjeździe do Niemiec. W Höckendorfie było równie ciepło i parno, jak w stolicy Dolnego Śląska. Drużynę niemiła niespodzianka czekała jednak w nocy, gdy rozpoczęła się ulewa.
Ci z zawodników, którzy obdarzeni są mocnym snem dopiero o poranku zauważyli zmiany jakie zaszły za oknem. Niektórzy zaś zdali sobie sprawę z tego już w nocy, gdy do ich uszu dobiegł stukot kropel deszczu uderzających w szybę. – W sumie, to nie jest to zła sytuacja. Przynajmniej nie będzie tak gorąco w czasie treningów – szukano pozytywów.

W najgorszej sytuacji znalazła się piątka zawodników, którzy mieli spotkać się przed śniadaniem na indywidualnym treningu biegowym z Pawłem Barylskim. – W nocy odgłosy ulewy zupełnie do mnie nie dochodziły – opowiada szkoleniowiec. – Rano trochę się zdziwiłem i choć pogoda do ćwiczeń nie była sprzyjająca, to trzeba było wyjść na dwór – dodaje.

Choć ćwiczenia wyznaczono na godzinę siódmą, to niektórzy z graczy w miejscu zbiórki przed hotelem pojawili się dużo wcześniej. – Czekam już na was od pół godziny – witał nadchodzących Piotr Ćwielong, który okazał się być największym rannym ptaszkiem.

Po kilkudziesięciominutowym biegu w deszczu wszyscy ćwiczący byli przemoczeni do suchej nitki. – Dla trenerów, czy zawodników to nie problem. Oczywiście do przyjemności to nie należy, ale po latach treningów niezależnie od warunków atmosferycznych, człowiek przyzwyczaja się do tego – wyjaśnia szkoleniowiec.

Jeszcze przed śniadaniem duże ruch zaczął panować w pokoju masażystów, który w czasie każdego ze zgrupowań jest swoistym centrum życia drużyny. Sztab trenerski nakazał bowiem, by codziennie przed rannym posiłkiem każdy z graczy ważył się, a wyniki zapisywane są w specjalnym formularzu. Dzięki temu widać będzie jak ćwiczenia wpływają na wagę zawodników.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław