Wydarzenia

Przemoczeni do suchej nitki

2009-07-06 16:06:13
W poniedziałek nad Turyngią pojawiły się chmury i wreszcie zrobiło się trochę chłodniej.

Piłkarze Śląska szli na poranny trening zadowoleni, że wreszcie skończyły się upały. Wracali z niego jednak z kwaśnymi minami. W czasie zajęć zaczął bowiem padać rzęsisty deszcz i wszyscy momentalnie przemokli do suchej nitki.

Zespół WKS-u w niedzielę rozegrał mecz sparingowy, więc poniedziałkowy przedpołudniowy trening miał lżejszy charakter.

– Był to trening tlenowy, w formie obwodowej z piłkami – wyjaśnia fachowo Paweł Barylski, asystent trenera Tarasiewicza. W czasie półtoragodzinnych zajęć zawodnicy wykonywali cyklicznie szereg ćwiczeń. Każdy z graczy miał założony sporttester i podczas biegu miał utrzymywać odpowiednie tętno. Futboliści biegli między pachołkami, skakali przez rozłożoną na murawie drabinkę, slalomem z piłką omijali „talerzyki", a na zakończenie strzelali na bramkę.

Trener Barylski sam pokazywał zawodnikom, jak należy wykonywać wszystkie ćwiczenia. Gdy na końcu prezentacji strzelił na bramkę, a piłka wpadła w samo okienko, zawodnicy głośnymi brawami pogratulowali mu pięknego uderzenia.

Nie wszyscy futboliści brali udział w tej formie treningu. Bramkarze co kilkanaście minut zmieniali się między słupkami i gdy jeden starał się obronić strzały kolegów, drugi indywidualnie ćwiczył z drugiej strony boiska z trenem Tomaszem Hryńczukiem. Z powodu urazów w zajęciach nie wzięli udziału Dariusz Sztylka i Kamil Biliński, natomiast nie grający w meczu z Rot-Weiss Erfurt Mariusz Pawelec, Sebastian Dudek i Krzysztof Ulatowski wykonywali zupełnie inne ćwiczenia: biegowe i z piłkami.

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław