Wydarzenia

Remis Śląska z Lechią

2009-05-20 11:04:55
Śląsk w pierwszym meczu ligowym po przerwie zimowej zremisował na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:1 (0:0). Dokładnie takim samym wynikiem zakończyło się jesienne spotkanie tych drużyn we Wrocławiu. Mecz przyjaźni, z kompletem widzów na trybunach, zakończył się podziałem punktów, a dzięki temu wrocławianie przynajmniej do jutra wyprzedzili w tabeli GKS Bełchatów i zajmują obecnie piąte miejsce. Udany debiut w barwach WKS-u w oficjalnym spotkaniu zaliczył Jarosław Fojut i to właśnie ten zawodnik w 52. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wyrównał w 76. minucie rodowity wrocławianin Maciej Kowalczyk.
Mecz nie był porywającym widowiskiem, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Szczególnie w pierwszej połowie piłkarze nie mogli wejść w rytm meczowy, czego wynikiem były liczne straty z obu stron. Pierwszą groźna okazję po kwadransie gry miał Śląsk. Po ładnej dwójkowej akcji Sebastiana Mili z Januszem Gancarczykiem mogło być 1:0, ale skrzydłowy wrocławian z ostrego kąta minimalnie przestrzelił. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy, a gra toczyła się głównie w środku pola. W 37. minucie Marcin Kaczmarek przedarł się prawą stroną, dośrodkował w pole karne do Macieja Kowalczyka, ale strzał rodowitego wrocławianina w ostatniej chwili zablokował Piotr Celeban. Gospodarze, grając wysokim pressingiem, nie pozwalali Śląskowi na łatwe konstruowanie swoich akcji. Gra ożywiła się dopiero po przerwie. Pierwsi bliski objęcia prowadzenia byli Lechiści, na szczęście piłka po strzale głową Marcina Rogalskiego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minimalnie minęła słupek bramki Wojciecha Kaczmarka. Odpowiedź Śląska była szybka i skuteczna. Po raz kolejny Sebastian Mila potwierdził, że wykonywane przez niego stałe fragmenty gry są groźną bronią wrocławian. Po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego kompletnie niepilnowany w polu karnym Jarosław Fojut nie miał problemów ze skierowaniem piłki głową do siatki rywali. Gol w debiucie na pewno doda temu zawodnikowi pewności siebie, a Mila zaliczył już siódmą asystę w sezonie. Po tej bramce Śląsk mógł i powinien pójść za ciosem, bo miał ku temu dogodne okazje. Dwie minuty po bramce Fojuta w sytuacji sam na sam z Pawłem Kapsą po podaniu Mili znalazł się Przemysław Łudziński, niestety golkiper Lechii wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Następnie prawą stroną popędził Marek Gancarczyk, wrzucił piłkę w pole karne, niestety minęli się z nią i Mila i Łudziński. Wykorzystując te sytuacje Śląsk mógł zapewnić sobie zwycięstwo. Stało się jednak inaczej. Częściej przy piłce była Lechia, której udało się w 76. minucie wyrównać. Zdecydowanie zbyt dużo miejsca przed polem karnym gracze WKS-u pozostawili Kowalczykowi, który mocnym, ale zarazem precyzyjnym strzałem zdobył gola na 1:1. Niestety podopieczni trenera Tarasiewicza nie zagrozili już więcej bramce Kapsy. Remis w Gdańsku na pewno nie jest złym rezultatem, każdy punkt wywalczony na boisku przeciwnika jest cenny. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo Śląsk mógłby do Wrocławia powrócić z kolejnym zwycięstwem na koncie. Warto podkreślić znakomitą grę Mariusza Pawelca na lewej stronie obrony. Marcin Kaczmarek nie potrafił sobie z nim poradzić i w konsekwencji został zmieniony. Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0) Strzelcy: Kowalczyk 76 - Fojut 52 Lechia Gdańsk: Kapsa - Pęczak, Cvirik, K.Bąk, Mysona - M.Kaczmarek (64 Wiśniewski), Wołąkiewicz (k, 64 Kasperkiewicz), Surma, Rogalski - Buzała (79 Rybski) Śląsk Wrocław: W.Kaczmarek - Wołczek (k), Fojut, Celeban, Pawelec - M.Gancarczyk (73 Szewczuk), Łukasiewicz, Ulatowski, Mila, J.Gancarczyk (59 Klofik) Sędzia: Piotr Pielak (Warszawa) Żółte kartki: Fojut, Pawelec (Śląsk) Widzów: 10000
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław