![](/strona/files/ftp/ZDJECIA/2013/02_luty/20130209_patejuk.jpg)
Remis w ostatnim sparingu na Cyprze (relacja)
2013-02-10 13:32:33
Śląsk Wrocław zremisował z Lewskim Sofia 2:2 w ostatnim sparingu podczas zgrupowania na Cyprze. Bramki dla mistrzów Polski strzelili Sylwester Patejuk i Cristian Diaz.
Śląsk rozegrał kolejny dobry mecz podczas obozu przygotowawczego, ale niestety nie przekuł swojej dobrej dyspozycji na zwycięstwo. Ponownie nie popisał się sędzia, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, a w pierwszej połowie wprowadził na boisku dużą nerwowość, między innymi dyktując problematyczny rzut karny dla Lewskiego czy też usiłując bez powodu usunąć z murawy kapitana Śląska Sebastiana Milę. Na szczęście w drugiej połowie było już więcej piłki nożnej niż dyskusji, dzięki czemu Śląsk bezsprzecznie zdominował rywala. Gdyby Cristian Diaz wykorzystał rzut karny, wrocławianie odnieśliby w pełni zasłużone zwycięstwo.
Spotkanie z najbardziej utytułowaną drużyną Bułgarii mogło rozpocząć się doskonale dla mistrzów Polski. Już w 2 minucie Sebastain Mila trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę. Niestety, chwilę później sędzia dopatrzył się faulu w walce bark w bark Tomasza Jodłowca z Basilem de Carvalho i podyktował rzuk karny dla Lewskiego, którego na bramkę zamienił Vladimir Gadzhev. Po tej kontrowersyjnej decyzji rozpoczął się niezbyt ładny okres meczu, w którym więcej było fauli niż składnych akcji. Apogeum niepotrzebnych emocji zostało osiągnięte, gdy arbiter postanowił bez przyczyny usunąć z boiska Sebastiana Milę. Zaskoczony kapitan poprosił arbitra o podanie powodów tej decyzji i ostatecznie pozostał jednak na murawie.
Śląsk z minuty na minutę grał coraz lepiej, tworząc sobie kolejne okazje do zdobycia bramki. Bardzo aktywny był Piotr Ćwielong, który najpierw dobrze dogrywał do Sylwestra Patejuka, a następnie sam usiłował sfinalizować akcję. Bliski szczęścia był również Dalibor Stevanović, który po rzucie rożnym główkował obok słupka. Lewski miał w pierwszej połowie tak naprawdę jedną dogodną okazję, gdy po kontrze oko w oko z Rafałem Gikiewiczem stanął Gadzhev, jednak golkiper Śląska wyczuł jego intencje i obronił groźny strzał.
Drugą połowę mistrzowie Polski zaczęli z wysokiego c. Już w pierwszej akcji Sylwester Patejuk wykorzystał podanie Piotra Ćwielonga i doprowadził do remisu. Po kilku minutach było już 2:1 - Marek Wasiluk świetnie dograł do Łukasza Gikiewicza, który został powalony w polu karnym przez jednego z obrońców. Sędzia po raz drugi w tym meczu podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Cristian Diaz.
Lewski koniecznie chciał doprowadzić do wyrównania, defensywa Śląska funkcjonowała jednak doskonale. Obrońcy WKS-u nie pozwalali rywalom na oddanie strzału, zaś Rafał Gikiewicz dobrze radził sobie na przedpolu, szybkimi wyjściami uprzedzając napastników Lewskiego. Niestety, mimo to Bułgarzy wyrównali, wykorzystując rzut wolny z linii pola karnego, choć gracze WKS-u ponownie mieli poważne wątpliwości, czy sędzia podjął słuszną decyzję.
Śląsk szybko otrząsnął się z tego niespodziewanego ciosu i nadal groźne atakował. Do pełni szczęścia zabrakło naprawdę niewiele - po rzucie wolnym Cristiana Diaza jeden z obrońców zagrał piłkę ręką. Futbolówka trafiła co prawda do Krzysztofa Ostrowskiego, który umieścił ją w bramce, jednak sędzia gola nie uznał i ponownie podyktował rzut karny. Do jedenastki znowu podszedł Diaz, lecz tym razem Argentyńczyk się pomylił i posłał piłkę nad poprzeczką. Śląsk atakował do końcowego gwizdka, jednak wynik nie uległ już zmianie.
Śląsk Wrocław - Lewski Sofia 2:2 (0:1)
Bramki: Patejuk 46, Diaz 52 (k) - Gadzhev 5 (k), Yovov 73
Śląsk: R.Gikiewicz - Socha (46 Ostrowski), Grodzicki, Jodłowiec (46 Kowalczyk), Pawelec (46 Wasiluk) - Stevanović (65 Juraszek), Kaźmierczak (78 Fedyna) - Ćwielong (71 Przybylski), Mila (46 Diaz), Patejuk (82 Garyga) - Voskamp (46 Ł.Gikiewicz).
Lewski: Ivanov (57 Iliev) - Angelov (57 Elie), Vezalov (57 Miliev), Mulder (57 Dimov), Dimov (57 Yovov), Starokin (57 Mihelić), Prochazka, Yordanov (57 Vasiliev), Velev (57 Ramos), Gadzhev (57 Vutov), de Carvalho (57 Silva).
Spotkanie z najbardziej utytułowaną drużyną Bułgarii mogło rozpocząć się doskonale dla mistrzów Polski. Już w 2 minucie Sebastain Mila trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę. Niestety, chwilę później sędzia dopatrzył się faulu w walce bark w bark Tomasza Jodłowca z Basilem de Carvalho i podyktował rzuk karny dla Lewskiego, którego na bramkę zamienił Vladimir Gadzhev. Po tej kontrowersyjnej decyzji rozpoczął się niezbyt ładny okres meczu, w którym więcej było fauli niż składnych akcji. Apogeum niepotrzebnych emocji zostało osiągnięte, gdy arbiter postanowił bez przyczyny usunąć z boiska Sebastiana Milę. Zaskoczony kapitan poprosił arbitra o podanie powodów tej decyzji i ostatecznie pozostał jednak na murawie.
Śląsk z minuty na minutę grał coraz lepiej, tworząc sobie kolejne okazje do zdobycia bramki. Bardzo aktywny był Piotr Ćwielong, który najpierw dobrze dogrywał do Sylwestra Patejuka, a następnie sam usiłował sfinalizować akcję. Bliski szczęścia był również Dalibor Stevanović, który po rzucie rożnym główkował obok słupka. Lewski miał w pierwszej połowie tak naprawdę jedną dogodną okazję, gdy po kontrze oko w oko z Rafałem Gikiewiczem stanął Gadzhev, jednak golkiper Śląska wyczuł jego intencje i obronił groźny strzał.
Drugą połowę mistrzowie Polski zaczęli z wysokiego c. Już w pierwszej akcji Sylwester Patejuk wykorzystał podanie Piotra Ćwielonga i doprowadził do remisu. Po kilku minutach było już 2:1 - Marek Wasiluk świetnie dograł do Łukasza Gikiewicza, który został powalony w polu karnym przez jednego z obrońców. Sędzia po raz drugi w tym meczu podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Cristian Diaz.
Lewski koniecznie chciał doprowadzić do wyrównania, defensywa Śląska funkcjonowała jednak doskonale. Obrońcy WKS-u nie pozwalali rywalom na oddanie strzału, zaś Rafał Gikiewicz dobrze radził sobie na przedpolu, szybkimi wyjściami uprzedzając napastników Lewskiego. Niestety, mimo to Bułgarzy wyrównali, wykorzystując rzut wolny z linii pola karnego, choć gracze WKS-u ponownie mieli poważne wątpliwości, czy sędzia podjął słuszną decyzję.
Śląsk szybko otrząsnął się z tego niespodziewanego ciosu i nadal groźne atakował. Do pełni szczęścia zabrakło naprawdę niewiele - po rzucie wolnym Cristiana Diaza jeden z obrońców zagrał piłkę ręką. Futbolówka trafiła co prawda do Krzysztofa Ostrowskiego, który umieścił ją w bramce, jednak sędzia gola nie uznał i ponownie podyktował rzut karny. Do jedenastki znowu podszedł Diaz, lecz tym razem Argentyńczyk się pomylił i posłał piłkę nad poprzeczką. Śląsk atakował do końcowego gwizdka, jednak wynik nie uległ już zmianie.
Śląsk Wrocław - Lewski Sofia 2:2 (0:1)
Bramki: Patejuk 46, Diaz 52 (k) - Gadzhev 5 (k), Yovov 73
Śląsk: R.Gikiewicz - Socha (46 Ostrowski), Grodzicki, Jodłowiec (46 Kowalczyk), Pawelec (46 Wasiluk) - Stevanović (65 Juraszek), Kaźmierczak (78 Fedyna) - Ćwielong (71 Przybylski), Mila (46 Diaz), Patejuk (82 Garyga) - Voskamp (46 Ł.Gikiewicz).
Lewski: Ivanov (57 Iliev) - Angelov (57 Elie), Vezalov (57 Miliev), Mulder (57 Dimov), Dimov (57 Yovov), Starokin (57 Mihelić), Prochazka, Yordanov (57 Vasiliev), Velev (57 Ramos), Gadzhev (57 Vutov), de Carvalho (57 Silva).