Wydarzenia

Remis z Koroną

2010-03-27 22:03:44
Podziałem punktów zakończył się mecz Śląska Wrocław z Koroną Kielce. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a gole zdobywali obrońcy – Piotr Celeban dla Śląska i Pavol Staňo dla Korony.
Śląsk wyszedł na murawę z jedną poważną zmianą w składzie. Trener Ryszard Tarasiewicz musiał wystawić na prawej obronie Tomasza Szewczuka. Wszystko przez kontuzje i kary za nadmiar kartek. Do składu wrócił też, wcześniej leczący kontuzję, Antoni Łukasiewicz, który stworzył z Dariuszem Sztylką duet defensywnych pomocników.

Od pierwszego gwizdka sędziego mecz toczył się pod dyktando twardej walki. Optyczna przewaga była po stronie Korony. Piłkarze Marcina Sasala atakowali Śląsk już na jego połowie, lepiej radzili sobie też w środku pola i częściej atakowali. Już w 3.minucie bliski strzelenia gola był Aleksandar Vuković. Serb dopadł piłki na linii pola karnego, odbitej przez Mariana Kelemena po strzale Pawła Sobolewskiego. Golkiper Śląska w ładnym stylu wybronił strzał pomocnika Korony. Kolejne minuty gry upływały pod znakiem nieznacznej przewagi kielczan. Śląsk szukał swojej szansy na bramkę, ale Korona umiejętnie rozbijała ataki wrocławskiej ekipy. Kieleccy piłkarze nie przebierali przy tym w środkach. Przekonali się o tym kilka razy Łukasz Madej i Piotr Ćwielong. Obaj po starciach z rywalami padali z bólem na murawę.

Pierwszy gol spotkania powędrował na konto Korony. W 27.minucie rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Paweł Kaczmarek. Jego precyzyjne dośrodkowanie powędrowało wprost na głowę Pavola Staňo, który pewnym strzałem pokonał Kelemena.

Stracony gol zmobilizował wrocławian. Próbowali grać aktywniej, szukali luki w defensywie Korony. Próby te nie przynosiły jednak efektów. Kieleccy defensorzy grali pewnie i rozbijali ataki Śląska. Od 37.minuty musieli jednak robić to w mniejszym gronie. Wtedy Artur Jędrzejczyk podhaczył Piotra Ćwielonga. Sędzia Marcin Borski pokazał obrońcy Korony żółtą kartkę, drugą w tym meczu i wyrzucił go z boiska. Marcin Sasal, trener gości, zareagował od razu, wpuszczając na boisko Jacka Markiewicza w miejsce Grzegorza Lecha.

Do końca pierwszej połowy ani Śląsk, ani Korona nie zdołały znaleźć drogi do bramki. Kielczanie byli bliscy szczęścia w 43.minucie. Wtedy Maciej Tataj ograł Pawelca i oddał strzał z półobrotu. Kelemen wybronił jednak ten groźny strzał. Śląsk odpowiedział soczystym strzałem Dariusza Sztylki, który minął słupek bramki Zbigniewa Małkowskiego.

W drugiej części meczu obraz gry zmienił się na korzyść Śląska. Wrocławianie, wyraźnie zmotywowani i rozochoceni grą z przewagą jednego piłkarza grali aktywnie i naciskali Koronę. Pomogła w tym zmiana taktyki. Trener Tarasiewicz przesunął Szewczuka do ataku, jego miejsce na prawej obronie zajął Piotr Celeban, a na pozycję stopera cofnął się Sztylka. Śląsk atakował, mając do dyspozycji dodatkowego napastnika i przejął inicjatywę. Sygnał do ataku dał w 47.minucie Ćwielong, którego strzał z trudem zablokował Mijajlović. Ale w 56.minucie wrocławianie mogli się cieszyć z gola. Po akcji Madeja, największym sprytem w podbramkowym tłoku popisał się Celeban i z bliska posłał piłkę do siatki Korony.

Wyrównujący gol dla Śląska sprawił, że gra się wyrównała. Oba zespoły próbowały atakować, ale ich wysiłki nie zdawały się na wiele. Piłkarze Śląska i Korony skupili się na twardej walce. Emocje udzieliły się w 64.minucie Łukaszowi Madejowi i trenerowi Sasalowi. Po faulu piłkarza Śląska na jednym z graczy Korony tuż przy ławce rezerwowych Korony, doszło do pyskówki. Sędzia Borski uspokoił atmosferę, karząc Madeja, a także Dariusza Sztylkę, żółtymi kartkami. Nerwów to jednak nie uspokoiło. Pięć minut później Vuk Sotirović ostro faulował Markiewicza i zobaczył czerwoną kartkę.

Siły na murawie się wyrównały. Śląsk skupił się na pilnowaniu wyniku i zostawił Koronie za dużo miejsca w ofensywie. Kielczanie wykorzystali okazję i kilka razy groźnie atakowali. Dobre sytuacje mieli Michał Zieliński i Paweł Sobolewski. Ich strzały albo mijały bramkę, albo na posterunku był Marian Kelemen. Bardzo groźnie pod bramką Śląska było też w 83.minucie. Wtedy z lewej strony boiska ostro wrzucał Sobolewski i golkiper Śląska ratował sytuację, piąstkując piłkę, a na 15 metrze dopadł do niej Cezary Wilk. Jego mocny strzał zatrzymał się jednak na obronie Śląska.

Wrocławianie wytrzymali napór Korony i odpowiedzieli kielczanom pięknym za nadobne. W ostatnich minutach meczu wręcz zamknęli rywala na jego połowie. I też mogli pokusić się o zwycięskiego gola. W 87.minucie Krzysztof Ulatowski dostał dobre podanie od Mili i przymierzył z 15 metrów. Jego strzał minął jednak słupek bramki strzeżonej przez Małkowskiego.

Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramki: Celeban (56.) - Stano (27.)
Śląsk: Kelemen – Szewczuk, Celeban, Pawelec, Wołczek – Madej, Sztylka, Łukasiewicz, Mila, Ćwielong (81. Ulatowski) – Sotirović.
Korona: Małkowski – Jędrzejczyk, Hernani, Staňo, Mijajlović – Sobolewski, Wilk, Vuković, Lech (41. Markiewicz), P. Kaczmarek – Tataj (46. Zieliński; 80. Kiełb).
Żółte kartki:Ćwielong, Madej, Sztylka – Jędrzejczyk, Małkowski, Markiewicz.
Czerwona kartka:Sotirović (69. – za faul), Jędrzejczyk (36. – druga żółta).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław