Wydarzenia

Sebastian Dudek: Śląsk zawsze w moim sercu

2013-10-24 14:50:54
- Moja ostatnia wizyta we Wrocłaiwu była wyjątkowa. Dostałem pamiątkową koszulkę, kibice przywitali mnie brawami. To miłe, bo znaczy, że doceniają, co zrobiłem dla Śląska - mówi przed niedzielnym meczem z Zawiszą były piłkarz WKS-u Sebastian Dudek, broniący obecnie barw bydgoskiego klubu.
Jak się gra tak doświadczonemu zawodnikowi w barwach beniaminka?
Czuję się w Bydgoszczy bardzo dobrze i to pod każdym względem. Gram w zespole, który prowadzi trener dobrze mi znany i którego bardzo szanuję. Spędzam też wiele czasu na boisku. Nie mam powodów do narzekań. No, może tylko taki, że trochę brakuje nam punktów, co pozwoliłoby nam zajmować lepszą pozycję w tabeli. Trudno mi oceniać, ale wydaje mi się, że nasza gra jest lepsza niż wskazuje na to pozycja w tabeli. Ale jestem pewien, że będziemy się wspinali w tabeli i tych punktów będzie nam przybywało.

A jak ocenia Pan Śląsk z perspektywy Bydgoszczy?
Zostało jeszcze kilku zawodników, z którymi razem występowaliśmy przy Oporowskiej, ale to już zupełnie inny zespół. Nie wiem, czy lepszy, czy gorszy. Trudno to nawet ocenić. Śląsk podobnie jak my gra lepiej niż wskazuje na to jego pozycja w tabeli. Oglądałem kilka meczów wrocławskiego zespołu i bardzo mi się jego gra podobała. Śląsk prezentuje szybką, agresywną i ciekawą piłkę, ale ma trochę pecha. W Zabrzu prowadził i powinien przynajmniej zremisować, ale w samej końcówce stracił gola i wrócił do domu z niczym. Wiem, jak się czuli wrocławianie, bo podobnie było z nami w meczu z Górnikiem w Zabrzu. Straciliśmy gola dosłownie w ostatniej sekundzie meczu.

Będzie to dla Pana wyjątkowy mecz ze względu na te lata spędzone w Śląsku?
Grałem w Śląsku siedem lat i Śląsk zawsze będę miał w sercu. Przeżyłem we Wrocławiu wspaniałe chwile. Był awans do ekstraklasy, mistrzostwo Polski, europejskie puchary. Tego nigdy nie zapomnę. Poza tym cały czas mam kontakt z chłopakami, którzy jeszcze grają w Śląsku. Można powiedzieć, że w pewnym sensie będzie to dla mnie wyjątkowy mecz.

Noga jednak Panu nie zadrży, kiedy będzie szansa na zdobycie gola dla Zawiszy?
Oczywiście, że nie. W Śląsku spędziłem wspaniałe lata, zawsze będzie to dla mnie wyjątkowy klub, ale teraz gram dla Zawiszy. Tak się potoczyły moje koleje losu i trzeba się z tym pogodzić. Kiedyś dawałem z siebie wszystko dla Śląska, teraz jest tak samo z Zawiszą. Czuję sentyment do Śląska, ale na boisku o sentymentach się zapomina, a za to jest walka. Na pewno nogi nie odstawię i będę robił wszystko, aby Zawisza wygrał.

Jest Pan, są trenerzy Ryszard Tarasiewicz i Waldemar Tęsiorowski - z rozpracowaniem Śląska nie będziecie mieli problemu.
Teraz nikt już nie ma problemu z rozpracowaniem rywala. Wszystkie mecze są w telewizji i można dokładnie obejrzeć oraz poznać każdego przeciwnika. Po pięciu czy sześciu kolejkach już wiadomo, jak dany zespół się prezentuje, jak gra taktycznie i trudno później o element zaskoczenia. Moim zdaniem trzeba jednak przede wszystkim się koncentrować na sobie i na przygotowaniu swojego zespołu, a później się martwić rywalem. Nikt przecież nie będzie krył jakiegoś zawodnika w taki sposób, że cały czas będzie za nim biegał. To już nie te czasy. Są założenia przedmeczowe i trzeba myśleć o ich wypełnieniu, a nie koncentrować się na tym, co robi rywal. W ten sposób dąży się do narzucenia własnego stylu, a to pierwszy krok do wygranej.

Grał Pan już przeciw Śląskowi we Wrocławiu w barwach Widzewa Łódź i został miło przywitany przez miejscowych fanów. Liczy Pan, że teraz będzie tak samo?
Świetnie pamiętam ten mecz. Byłem bardzo miło zaskoczony. Dostałem pamiątkową koszulkę od klubu, a kibice przywitali mnie brawami. To miłe, bo znaczy, że doceniają, co zrobiłem dla Śląska. Czas jednak płynie i nie wiem, czy mnie jeszcze będą pamiętali. Jak ponownie przywitają mnie brawami, będzie miło. Ale jak będzie inaczej, to się nie obrażę. Zawszę będę cenił kibiców Śląska, bo cały czas byli z nami i w wielu meczach nam pomogli swoim gorącym dopingiem. Tego się nie zapomina.

Na koniec zabawmy się w typera. Jaki będzie wynik meczu Śląsk - Zawisza?
I co ja mam powiedzieć? Gdyby to był mecz innych drużyn, to może bym się pokusił o wytypowanie wyniku. A tak? Jak powiem, że Śląsk wygra 2:0, to wyjdzie, że nie wierzę w Zawiszę. Jak powiem, że wygra Zawisza, ktoś powie, że nie szanuję rywala. Po prostu niech wygra lepszy, a kibice obejrzą ciekawe widowisko.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław