Wydarzenia

Sebastian Mila: Jeszcze trzy dni i będzie z górki

2012-01-18 11:30:10
- Jesteśmy już nieco zmęczeni pobytem w Spale, ale zostały nam zaledwie trzy dni treningów i wracamy do Wrocławia. Potem już pójdzie z górki - mówi kapitan Śląska Sebastian Mila.
Za wami tydzień obozu w Spale. Czujecie już w nogach ten pierwszy etap przygotowań?
Jak najbardziej. Za nami wiele ciężkich treningów. Pracujemy non stop. Zajęcia, jakie przygotował dla nas sztab szkoleniowy, nie są łatwe, ale każdy z zawodników daje z siebie maksa. Wszyscy wiedzą, jak ważna dla dalszych przygotowań i przede wszystkim dla dobrej postawy w lidze jest obecna praca w Spale. Przyznaję, że jesteśmy już nieco zmęczeni, ale zostały nam zaledwie trzy dni treningów i wracamy do Wrocławia. Potem już pójdzie z górki.

W sobotę w Kluczborku zagracie pierwszy sparing tej zimy. Stęskniliście się już za graniem w piłkę?
Bardzo, ale akurat mecz z Termaliką nie będzie tym samym, co kolejne sparingi na Cyprze. W sobotę zagramy na zmęczeniu, tak jak zawsze się to dzieje po tego typu obozach. Najważniejsze będzie wybieganie się, no i oczywiście uważanie na kontuzje. Prawdziwe granie zacznie się podczas drugiego zgrupowania, już na zielonych boiskach. Z niecierpliwością na to czekamy.

Od kilku dni z zespołem ćwiczą dwaj nowi zawodnicy – Patrik Mraz i Dalibor Stevanovič. Zdążyli się już zadomowić w drużynie?
Wszystko jest w porządku. Widać, że przyjechali, by nam pomóc, a nie tylko być w tym zespole. Podczas treningów dają z siebie wszystko i walczą o należną im pozycję w Śląsku. To bardzo ważne. Jeszcze ich nie widzieliśmy w meczach, ale CV mają naprawdę dobre. Dlatego liczymy, że wiosną nam pomogą i dobrą postawą na boisku zapewnią sobie przychylność kibiców.

O pozycję walczą nie tylko oni, ale i obecni zawodnicy Śląska. Stevanovič jest środkowym pomocnikiem, tak samo jak Ty.
Rywalizacja o miejsce na boisku nie jest mi obca. Cały czas muszę walczyć o wyjściowy skład, a rywali mam naprawdę doskonałych: Sebastiana Dudka i Mateusza Cetnarskiego, a przecież w środku pola mogą także występować Waldek Sobota, Łukasz Madej czy Piotrek Ćwielong. Teraz dołącza do tego zestawu Dalibor. Nie boję się, znam swoją wartość. Nie wyobrażam sobie, że przegram walkę o skład i będę musiał zasiąść na ławce rezerwowych. Jestem zbyt emocjonalnie związany ze Śląskiem, by sobie na to pozwolić.

Wczoraj Jarosław Fojut podpisał wstępną umowę z Celtikiem Glasgow. Jak drużyna przyjęła jego decyzję?
Pozytywnie. Oczywiście, szkoda, że Jarek od nas odejdzie, ale bez wątpienia to dla niego ogromna szansa. Celtic to klub z najwyższej półki i chyba każdy piłkarz marzy, by kiedyś zagrać w takiej drużynie.

Wiedzieliście, że ma takie plany?
Nie wiem, jak inni, ale ja mam dobry kontakt z Jarkiem i w pewnym momencie zwierzył mi się, że dostał ofertę ze Szkocji. Pytał mnie nawet o radę. Moim zdaniem zrobił dobrze. Wiele zawdzięcza Śląskowi, wrocławskim kibicom i działaczom, ale podpisanie kontraktu z Celtikiem to dla niego kolejny krok w piłkarskim rozwoju. Chcę zwrócić uwagę także na jeszcze jeden aspekt. Ten transfer to obalenie lansowanej przez niektóre osoby teorii, że Śląsk jest drużyną bez indywidualności, która osiąga wyniki wyłącznie dzięki dobrej atmosferze w szatni. To, że zawodnikiem Śląska zainteresował się taki klub jak Celtic, pokazuje, że w naszej drużynie są naprawdę klasowi gracze.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław