Wydarzenia

Sebastian Mila: Nigdzie się nie wybieram

2014-01-22 20:30:36
- Czuję się związany z tym klubem i miastem. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł odejść z Wrocławia - mówi kapitan Śląska Sebastian Mila.
W ostatnim czasie pojawiło się wiele informacji na temat Twojego rzekomego odejścia z klubu.
Tak naprawdę nie ma żadnego tematu. Co prawda, w przerwie zimowej dostałem dwie propozycje transferu, ale ja nie zamierzam się ruszać z Wrocławia. Taką decyzję podjąłem pół roku wcześniej, kiedy to podpisywałem trzyletni kontrakt ze Śląskiem. W tamtym momencie była to dla mnie najważniejsza decyzja. Czuję się związany z tym klubem i miastem. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł odejść z Wrocławia. Zimową przerwę wykorzystałem wyłącznie na dojście do siebie po urazie kolana i pięty, a nie na myślenie o zmianie barw klubowych.

Czyli nikt z zarządu klubu nie kontaktował się z Tobą w sprawie rozwiązania umowy, bądź transferu, tak jak podają to niektóre media?
Absolutnie nie. Nikt się ze mną nie kontaktował, a co ważniejsze, nie docierały do mnie nawet sygnały, że taka sytuacja może mieć miejsce. Wręcz przeciwnie, kiedy rozmawiam z szefostwem, to spotykam się z miłymi i sympatycznymi pytaniami o stan mojego zdrowia. Zarząd życzy mi samych sukcesów i trzyma kciuki za mój powrót do najwyższej dyspozycji.

Jesteście już po pierwszym zgrupowaniu w Belek. Jak oceniłbyś ten obóz przygotowawczy?
Przede wszystkim dysponowaliśmy świetnymi warunkami do treningu. Zazwyczaj na takie zgrupowania lataliśmy na Cypr, a tym razem wybraliśmy się do Turcji, gdzie pogoda była wręcz idealna do treningów. Co ważne, nie było upałów. Dysponowaliśmy świetną bazą treningową, ale co się dziwić, jeśli cały wyjazd był dopięty na ostatni guzik. Cała drużyna się cieszy, że miała takie warunki do zajęć i liczymy na to, że drugi obóz, na który już niebawem wylatujemy, będzie równie udany.

Podczas waszego pobytu w Turcji Śląsk testował kilku zawodników. Jak oceniłbyś ich przydatność do drużyny?
Zacznę może od Wojtka Pawłowskiego, który jest młodym, utalentowanym i bardzo perspektywicznym zawodnikiem. Moim zdaniem jego przyjście do Śląska spowoduje, że rywalizacja o miano pierwszego bramkarza jeszcze bardziej się zaostrzy. Wojtek może się wiele nauczyć od doświadczonego Mariana Kelemena, a jestem przekonany, że ten przekaże młodemu bramkarzowi szereg tajników, które pomogą mu w karierze. Co ważniejsze, Wojtek bardzo dobrze zaaklimatyzował się w drużynie, która również go zaakceptowała. Razem z Marianem na pewno będą tworzyć udany duet bramkarski w Śląsku. Natomiast jeśli chodzi o Toma Hateley'a, to również mogę wypowiadać się o nim tylko w samych superlatywach. Wprowadził bowiem do drużyny coś, czego potrzebowaliśmy od dłuższego czasu. Dodał nam agresywności oraz dynamiki i jestem przekonany, że będzie to dobry strzał transferowy, który spowoduje większą rywalizację w środku pola. Wszyscy czekamy na kolejnych zawodników, gdyż taka walka o miejsce w składzie może nas tylko i wyłącznie bardziej rozwinąć piłkarsko. Z niecierpliwością czekam także na decyzję odnośnie Flavio Paixao. Co prawda, Portugalczyk jest już zakontraktowany, ale wierzę, że klub zrobi wszystko, aby bliźniak Marco mógł grać w koszulce Śląska już od wiosny. Bardzo dobrze mi się z nim współpracuje i wydaje mi się, że będzie on niesamowitym wzmocnieniem drugiej linii.

Patrząc przez pryzmat pierwszego obozu w Turcji, myślisz, że Śląsk stać na walkę o coś więcej, niż tylko pierwsza ósemkę Ekstraklasy?
Czekają nas ciężkie mecze, ale jestem optymistą w tej sprawie. Nie chciałbym jednak czarować siebie i kibiców, że z łatwością dostaniemy się do ósemki, ale obiecuje, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak się stało. Widać po treningach, że każde zajęcia traktujemy jako te najważniejsze. Nie opuszcza nas energia i entuzjazm, co może tylko zaowocować już od początku rundy rewanżowej.

Mało kto wie, że przez długi okres czasu zmagałeś się z kontuzją, która zaczęła się tak naprawdę praktycznie na początku sezonu. Jak się obecnie czujesz?
Tak naprawdę te ostatnie pół roku było dla mnie strasznie trudne. Od meczu z Sevillą zaczęła boleć mnie pięta, a ból nasilał się z meczu na mecz. Na szczęście już się z tym problemem uporałem, ale przez ostatnie półtora miesiąca rundy jesiennej żyłem tylko i wyłącznie na tabletkach przeciwbólowych. Co gorsze, w ostatnich dniach przestały one działać, bowiem mój organizm się po prostu na nie uodpornił. Moja przerwa w treningach spowodowana była właśnie takimi drobnymi urazami, ale już odpocząłem i cieszę się, że teraz będę mógł się skupić tylko i wyłącznie na treningach oraz powrocie do swojej optymalnej formy.

W ostatnich wywiadach wspominałeś, że Twoim celem jest reprezentacja. Myślisz, że selekcjoner Nawałka da Ci szansę pokazania swoich umiejętności?
Taki jest właśnie mój zamiar. Chcę dojść do takiej formy, aby selekcjoner się do mnie przekonał. Jestem z nim w stałym kontakcie i wiem, jak wygląda moja sytuacja w jego oczach. Nie będę ukrywał, że szansa gry w reprezentacji jest dla mnie największym bodźcem do treningów i mam nadzieję, że moja forma się ustabilizuje co najmniej na takim samym poziomie, jak na początku poprzedniego sezonu.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław