Wydarzenia

Sebastian Mila: Rewanż nie będzie formalnością

2012-07-24 18:35:08
- Nie zamierzamy zlekceważyć Budućnosti tylko dlatego, że w pierwszym meczu wygraliśmy 2:0 - mówi kapitan Śląska Sebastian Mila przed środowym spotkaniem rewanżowym w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów.
W pierwszym meczu wygraliście z Budućnostią 2:0, ale chyba nie oznacza to, że jutrzejszy rewanż będzie czystą formalnością?
Oczywiście, że nie. Już w Podgoricy widać było, jak groźny jest mistrz Czarnogóry. Budućnost przecież kilkakrotnie mogła nam zaskoczyć i strzelić bramkę. Przywieźliśmy jednak do Polski korzystny wynik i teraz musimy zrobić wszystko, by go utrzymać oraz awansować dalej. Bez dwóch zdań przeciwnikowi należy się jednak duży szacunek i nie zamierzamy go zlekceważyć tylko dlatego, że w pierwszym meczu wygraliśmy 2:0.

Budućnost musi strzelić przynajmniej dwie bramki, by mieć choć cień nadziei na awans. Czy Twoim zdaniem rywalem ruszą na Śląsk od pierwszej minuty?
Na sto procent tak właśnie będzie. Zresztą w pierwszym meczu w Czarnogórze zrobili dokładnie to samo. Teraz przy niekorzystnym wyniku tym bardziej będą musieli tak postąpić. Tylko szybko strzelona przez nich bramka pozwoli im wierzyć w końcowy sukces. Z kolei nasze zadanie to maksymalne skupienie i czujność. Musimy prowadzić grę, by im pokazać, że nie mają żadnych szans w tej konfrontacji. Mam nadzieję, że to nam się uda. Pamiętajmy również, że mamy atut własnego boiska i swoich kibiców. To będzie miało spore znaczenie.

W weekend wystąpiliście w turnieju Polish Masters. Może to mieć jakiś wpływ na formę piłkarzy Śląska?
Tak, ale wyłącznie pozytywny. Przez te dwa dni zebraliśmy mnóstwo doświadczeń. Potraktowaliśmy turniej jak lokatę, z której procenty będziemy mogli odebrać właśnie w takim momencie jak mecz z Budućnostią. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mieliśmy okazję zmierzyć się z takimi przeciwnikami.

Możesz zdradzić, czy trener Orest Lenczyk szykuje zmiany w wyjściowej jedenastce?
Z trenerem pracuję już niemal dwa lata i w zasadzie trochę się znamy. Dlatego wiele razy wydawało mi się po zajęciach, że znam już wyjściowy skład na najbliższe spotkanie. Potem jednak na odprawie przedmeczowej okazywało się, że moje przeczucia nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Teraz jest tak samo. O wszystkim dowiemy się na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem.

W Czarnogórze dwukrotnie podchodziłeś do rzutu karnego i ani razu nie zadrżała Ci noga. Rozumiem, że w środę ponownie będziesz gotowy wziąć na siebie tę odpowiedzialność?
Myślę, że tak, ale musimy pamiętać, że nie jestem jakoś pazerny na te karne. Już kilkakrotnie były takie sytuacje, gdy oddawałem piłkę kolegom, którzy mówili, że czują się na siłach, by strzelić jedenastkę. Mamy w drużynie kilku zawodników, którzy są bardzo dobrzy w tym elemencie. Każdy z nas doskonale sobie poradzi, jeśli to właśnie na niego przyjdzie czas.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław