Wydarzenia

Sebastian Mila: Sparing z Bośnią ogromną szansą

2011-12-15 16:11:03
Od poniedziałku czterech piłkarzy Śląska - Sebastian Mila, Piotr Celeban, Rafał Gikiewicz i Waldemar Sobota - przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski. - Każdy z nas ciężko pracuje, by przekonać selekcjonera do swojej osoby - mówi Sebastian Mila.
Powtórzyłeś już sobie słowa hymnu?
(śmiech) Nie musiałem, nigdy ich nie zapomniałem.

Czyli jesteś gotowy do wyjścia w pierwszym składzie w jutrzejszym meczu towarzyskim z Bośnią i Hercegowiną?
Wszyscy piłkarze, którzy są na zgrupowaniu reprezentacji w Turcji, czekają z niecierpliwością, by usłyszeć hymn. Nie inaczej jest ze mną i z resztą chłopaków ze Śląska Wrocław. A już największym zaszczytem będzie odśpiewanie go na boisku, podczas prezentacji pierwszego składu. Jednak w tym składzie jest tylko jedenaście miejsc. Dlatego każdy z nas ciężko pracuje podczas treningów, by przekonać selekcjonera do swojej osoby.

To znaczy, że jeszcze nie znacie wyjściowej jedenastki?
Trener Smuda jak na razie nic nam nie zdradził. Co prawda wczoraj podczas treningu mieliśmy gierkę i gdy nam rozdawał koszulki, można było się czegoś domyślić, ale mam wrażenie, że do ostatniej chwili nie będziemy nic wiedzieć.

Na koszulkach jest już Orzełek?
Tak, jest na strojach treningowych i wraca też na koszulki meczowe. To miłe, że to właśnie my będziemy mieć możliwość pierwszego występu w kadrze od momentu przywrócenia Orzełka. To szczególnie ważne dla debiutantów, takich jak Waldek Sobota czy Rafał Gikiewicz. Powiedzenie „występ z Orzełkiem na piersi” znowu ma swój sens. Każdy z piłkarzy marzy o tym przez całe życie.

Jak wyglądają treningi w Turcji?
Wszystko jest profesjonalnie przygotowane. Boisko, na którym mamy zajęcia, jest płaskie jak stół bilardowy. Pogoda też jest świetna, aż chce się trenować. Środa była dość intensywna. Mieliśmy dwa treningi oraz odprawę, podczas której trener Smuda przekazywał nam, czego oczekuje od nas podczas jutrzejszego meczu. Dzięki temu mamy świadomość, jak grać.

Te oczekiwania wobec was różnią się od tego, czego w Śląsku Wrocław wymaga trener Orest Lenczyk?
Selekcjoner ma inny styl treningu i grania, ale widzę też kilka podobieństw z warsztatem naszego szkoleniowca. Nie oszukujmy się, ta drużyna, która w piątek wybiegnie na boisko, zagra w takim składzie po raz pierwszy i zapewne po raz ostatni. Nigdy nie graliśmy ze sobą, dlatego potrzebujemy jak najwięcej treningów, by poznać filozofię trenera Smudy i dotrzeć się na tyle, by spełnić jego wymagania.

Mieliście okazję już porozmawiać z selekcjonerem? Nie mam tu na myśli odpraw, ale rozmów bardziej indywidualnych, może na temat przyszłości danego gracza w kadrze.
Jeśli rozmawialiśmy, to tylko w grupie. Najczęściej podczas treningu, gdy trener mówi, czego oczekuje od nas na boisku. Nie przyjechaliśmy tu jednak na pogawędki, a do ciężkiej pracy. Każdy wie, po co tu jest, i podczas zajęć daje z siebie wszystko.

Pytam o to, bo w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym” można wyczytać, że selekcjoner podczas zgrupowania najwięcej czasu poświęca właśnie Tobie.
Wczoraj rzeczywiście dużo rozmawialiśmy, ale były to głównie wskazówki dotyczące ustawiania się podczas meczu. Wielu z powołanych obecnie zawodników miało już okazję pracować z trenerem Smudą, ja jeszcze nie. Pewnie wynikało to właśnie z tego.

Podobno podczas gierki strzeliłeś też przepięknego gola?
Czy ja wiem, czy on był taki ładny? Rafał Gikiewicz ma o nim inne zdanie (śmiech). A mówiąc poważnie, to nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Najważniejsze, by poruszać się na boisku tak, jak tego oczekuje trener i wypełniać nakreślone przez niego założenia taktyczne. Podczas piątkowego meczu będę miał swoją pracę do wykonania i chcę z niej wywiązać się jak najlepiej.

Choć przez to tureckie zgrupowanie kadry trochę skrócą się wam urlopy, to chyba nie narzekacie?
Wręcz przeciwnie, wszyscy się cieszą, że mogą tutaj być. To takie połączenie przyjemnego z pożytecznym. Atmosfera na zgrupowaniu jest bardzo fajna, w końcu wszyscy znamy się z boiska. Razem z Waldkiem, Piotrkiem i Rafałem tworzymy dużą i silną grupę ze Śląska, trzymamy się jeszcze z chłopakami z chorzowskiego Ruchu, ale oczywiście nie ma żadnych podziałów. Z wszystkimi można pogadać i miło spędzić te nieliczne wolne chwile między zajęciami. Każdy z nas zdaje sobie także sprawę z szansy, jaką jest jutrzejszy sparing z Bośnią. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Mamy nadzieję, że kibice Śląska będą za nas mocno ściskali kciuki.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław