Wydarzenia

Sebastian Mila: Zaczynamy się martwić

2011-11-15 16:00:25
We wtorek piłkarze Śląska wyjechali na krótkie zgrupowanie przez meczem z Jagiellonią. - W Białymstoku chcemy powalczyć o kolejna wygraną - mówi Sebastian Mila, kapitan wrocławskiej drużyny.
Jeszcze do niedawna wiele osób uważało, że Śląsk nie zasługuje na pierwsze miejsce w lidze i jest przypadkowym liderem. Jednak po efektownym zwycięstwie z Zagłębiem coraz głośniej słychać, że Śląsk jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski. Co takiego zmieniło się w ciągu tych kilku, kilkunastu dni, że opinie ekspertów są tak różne?
Też zauważyłem, że coraz więcej osób zaczyna nas inaczej postrzegać niż do tej pory i mówiąc szczerze, zaczyna mnie to martwić. Wszyscy zaczną na nas zwracać większą uwagę. Do tej pory chcieliśmy udowodnić, że należy nam się miejsce w ligowej czołówce i nie byliśmy przypadkowym wicemistrzem, a teraz będziemy jeszcze bardziej się starać, aby udowodnić, że należy nam się to pierwsze miejsce i pochlebne recenzje. W naszej drużynie piękne jest to, że każdy z nas jest spragniony kolejnego treningu, meczu i zwycięstwa. To jest ta siła, która może nas przybliżać do upragnionego celu.

A Wy w szatni postrzegacie się już jako kandydaci do mistrzostwa Polski?
Absolutnie nie. Jesteśmy drużyną budowaną od dłuższego czasu i wiemy, w którym punkcie jesteśmy. Nie postrzegamy siebie jako pewniaka do mistrzostwa. Czeka nas cała runda rewanżowa i mecze z Legią, Wisłą czy Lechem. Stąpamy twardo po ziemi. Teraz myślimy o spotkaniu z Jagiellonią, a później będziemy myśleli o następnych pojedynkach. Zresztą tak samo było w poprzednim sezonie i przyniosło to świetny efekt końcowy.

Czyli nie musisz jako kapitan studzić w szatni rozgrzanych głów kolegów?
Nie muszę nikogo temperować, bo widać po chłopakach, że są głodni sukcesu i grania. Można w to wierzyć lub nie, ale w szatni nie mówimy o jakimś celu, który chcemy osiągnąć. Nie trzeba żadnych środków zapobiegawczych. To są inteligentni chłopcy i dzięki temu mnie jako kapitanowi jest łatwiej tę drużynę prowadzić.

W piątek zagracie w jaskini lwa, albo może lepiej – w jaskini białego niedźwiedzia. W Białymstoku w tym sezonie jeszcze nikt nie wygrał.
Jagiellonia to drużyna, która przyzwyczaiła już swoich kibiców, że u siebie na stadionie nie przegrywa. To będzie szalenie trudne spotkanie dla nas. Zwłaszcza że mamy za sobą serię dobrych meczów i Jagiellonia będzie chciała udowodnić za wszelką cenę, że nie jest gorsza i też należy do ligowej czołówki. Ale tak jak mówiłem - nasza drużyna jest świadoma każdego kolejnego meczu, co widać na treningach, i jedziemy tam powalczyć o kolejną wygraną. Nie będzie łatwo, ale udowodniliśmy już w tym sezonie, że przed żadnym meczem nie stoimy na straconej pozycji.

Do Białegostoku jedziecie już we wtorek. Po drodze będzie krótki obóz w Spale. Z jednej strony dobrze, bo długa podróż zostanie rozłożona na etapy, ale z drugiej strony – nie macie siebie już dosyć?
Zawsze istnieje takie zagrożenie, że w pewnym momencie zespół zmęczy się swoim towarzystwem. Ale zostały nam tylko cztery mecze, czyli miesiąc gry, a później dostaniemy wolne i będziemy mogli od siebie odpocząć (śmiech). Musimy do tego podejść profesjonalnie – każdy mecz, trening czy obóz to korzyść dla nas. Dzięki temu zgrupowaniu w Spale będziemy mogli oderwać się od innych obowiązków i spraw, będziemy mogli spokojnie przygotowywać się do bardzo ważnego meczu. Taki jest zawód piłkarza.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław