Wydarzenia

Sebastian Mila zapewnił wygraną Śląskowi

2008-10-30 16:56:16
Zespół Śląska Wrocław po dobrej grze pokonał Miedź Legnica, a pierwsze gole w barwach WKS-u zdobył Sebastian Mila. Jestem bardzo zadowolony z dwóch bramek i z wygranej pomocnik nie krył radości po końcowym gwizdku. Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza zagrali bardzo dobry mecz, szczególnie w pierwszej połowie. Do przerwy gole jednak nie padły, choć wrocławianie wypracowali sobie kilka dobrych okazji strzeleckich. Szczęście sprzyjało jednak broniącemu bramki Miedzi Arturowi Melonowi. Najbliższy trafienia do siatki był aktywny Vuk Sotirović, który trafił w słupek. Okazje na zdobycie bramki mieli także szalejący na skrzydłach bracia Janusz i Marek Gancarczykowie, a także Przemysław Łudziński.
Po przerwie na murawie pojawiła się całkiem nowa jedenastka Śląska, a zmiennicy pokazali, że nie są gorsi. Pierwsze skrzypce w orkiestrze pod batutą trenera Tarasiewicza grał Sebastian Mila. Blondwłosy pomocnik w 55 minucie wykorzystał dośrodkowanie Damiana Szydziaka (potwierdził, że warto w niego inwestować) i silnie uderzył prawą nogą nie dając szans na sparowanie piłki golkiperowi. Po chwili akcja tego duetu ponownie mogła zakończyć się bramką tym razem po dośrodkowaniu Mila uderzał głową, ale piłka o centymetry minęła bramkę Miedzi. Strata bramki podrażniła gości, którzy do Wrocławia przyjechali w okrojonym składzie (ze względu na mecz sparingowy tego dnia także drugiego zespołu) i jedyną zmianą w ich ekipie była wymiana bramkarzy w 60 minucie. Wcześniej jednak Garuch został nieprzepisowo powstrzymany w polu karnym i arbiter wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Damian Misan. Był to jeden z nielicznych zrywów legniczan, którzy z każdą minutą tracili siły. Inicjatywa na boisku należała do wrocławian, a reżyserem gry był Mila, który w 74 minucie bliski był zdobycia drugiej bramki tym razem z rzutu wolnego. Kilka minut później defensorzy Miedzi nie potrafili powstrzymać pomocnika Śląska w polu karnym i arbiter bez wahania podyktował rzut karny. Mila postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i pokonał także drugiego bramkarza legniczan. - Jestem zadowolony z tego jak piłkarze poruszają się na boisku, także z optymizmem można patrzeć na zbliżającą się inaugurację rozgrywek mówił po końcowym gwizdku trener Tarasiewicz, który jednak już na starcie sezonu nie ma komfortowej sytuacji. W meczu nie wziął udziału kontuzjowany Dariusz Sztylka, Sebastian Dudek tylko truchtał wokół boiska, zabrakło także Krzysztofa Kaczmarka. We wtorek wrocławianie w ostatnim meczu przed startem Ekstraklasy zmierzą się z Gawinem Królewska Wola. Śląsk Wrocław - Miedź Legnica 2:1 (0:0) Mila 55′, 78′(k) - Misan 59′(k) Śląsk (1. połowa): Olszewski - Celeban, Wójcik, Ćap, Pawelec - M. Gancarczyk, Górski, Sobociński, J. Gancarczyk - Łudziński, Sotirović. Śląsk (2. połowa): W. Kaczmarek - Socha, Pokorny, Tworek, Wołczek - Szydziak, Tymiński, Mila, Ostrowski, Szewczuk, Ulatowski. Miedź: Melon (Imianowski 60′), Bakrać, Kotlarski, Kret, Smarduch, Woźniak, Żółtowski, Mikutel, Garuch, Ilków-Gołąb, Misan.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław