Wydarzenia

Śląsk idzie po Podbeskidzie i... fotel lidera

2014-10-03 11:00:00
Po zwycięstwie nad Górnikiem Łęczna rozpędzony Śląsk Wrocław zatrzymał się na pudle w klasyfikacji najlepszych zespołów T-Mobile Ekstraklasy. Jeśli zielono-biało-czerwonym dziś ponownie uda się zainkasować trzy punkty, to może być jeszcze lepiej. Wrocławianie, jeśli zdobędą Klimczok, wskoczą na pozycję lidera.

Już dziś Śląsk Wrocław powalczy o punkty w delegacji w Bielsku-Białej. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mają za sobą bardzo udane 2 tygodnie, w czasie których rozegrali trzy spotkania i we wszystkich przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wrocławianie ogrywali kolejno Koronę Kielce (1:0), Widzew Łódź (mecz w Pucharze Polski zakończył się wygraną 2:1) i Górnika Łęczna (2:1). Dobre wyniki zaowocowały promocją do dalszej fazy rozgrywek w turnieju tysiąca drużyn i awansem aż na 3. lokatę w tabeli ekstraklasy. Po dzisiejszej potyczce pozycja WKS-u w ligowej hierarchii może się jeszcze poprawić, ale żeby tak się stało zielono-biało-czerwoni muszą spełnić kilka ważnych warunków.

 

Kolejne bardzo dobre spotkanie muszą rozegrać niezaprzeczalni liderzy Śląska Wrocław w ostatnim czasie. Fenomenalną dyspozycję prezentuje od początku bieżącego sezonu Sebastian Mila, który ma na swoim koncie 4 trafienia i 3 asysty. Jego perfekcyjne dogrania i boiskowy spryt zapewniły już WKS-owi w aktualnych rozgrywkach kilka ważnych punktów, jak na przykład niedawna bramka, która padła w ostatniej akcji spotkania z Górnikiem Łęczna. Popularny „Milowy” wprowadził w ekstazę publiczność na Stadionie Wrocław i dołożył do konta drużyny kolejne trzy oczka, które sprawiły, że zielono-biało-czerwoni po 10 kolejkach zameldowali się na pudle mistrzostw Polski.

 

Wiele wrocławscy kibice obiecują sobie również po dobrej grze Flavio Paixao. Portugalczyk nakłuł już siatki rywali pięciokrotnie (4 trafienia w lidze, plus 1 w PP) i znakomicie w tym aspekcie zastępuje swojego kontuzjowanego brata bliźniaka. Możliwe, że pod Klimczokiem ciężar zdobywania bramek spadnie na jego barki jeszcze bardziej - po drobnym urazie dochodzi do siebie jeszcze Mateusz Machaj i bardzo prawdopodobnym jest, że w pierwszej linii zastąpi go portugalski zawodnik.

 

Wspominając o najmocniejszych i najważniejszych ogniwach Śląska Wrocław, nie wolno zapominać o Krzysztofie Ostrowskim. Doświadczony gracz, który z pozycji obrońcy przewędrował na skrzydle do bardziej ofensywnych sektorów boiska, jest w ostatnim czasie etatowym jokerem w talii trenera Tadeusza Pawłowskiego. „Ostry” wchodząc na murawę z ławki rezerwowych zdążył już w bieżącym sezonie dwukrotnie wpisać się na listę strzelców i 3 razy posłać otwierające podanie do swoich kolegów. Jego kandydatura do gry rozważana jest również w kontekście występu na środku ataku, o czym wspominał na konferencji prasowej szkoleniowiec WKS-u. - Na pewno nastawiamy się na walkę. Wiemy jak Podbeskidzie gra na własnym stadionie. Z nimi gra się bardzo ciężko i same umiejętności z pewnością nam nie wystarczą. Musimy do tego dołożyć zacięcie i wiem, ze będziemy musieli się starać. Sądzę jednak, ze jesteśmy dobrze przygotowani i będziemy umieli zdominować przeciwnika i do tego będziemy dążyć - tak na spotkanie w Bielsku-Białej zapatrywał się na wczorajszej konferencji prasowej bohater powyższego akapitu.

 

O wspominaną walkę na placu gry zadbać mają przede wszystkim gospodarze dzisiejszego pojedynku. Podbeskidzie Bielsko-Biała, tak zresztą jak zespoły prowadzone przez Leszka Ojrzyńskiego, słynie z twardej i nieustępliwej rywalizacji ze swoimi przeciwnikami. Dodatkowym bodźcem do nieodstawiania nogi mają być ostatnie rezultaty „Górali”. W poprzedniej kolejce bielszczanie dostali srogie lanie w Białymstoku, gdzie Jagiellonia rozprawiła się z nimi w stosunku 4:2. Zdecydowanie negatywnym wnioskiem dla dzisiejszych gospodarzy z tamtej potyczki jest postawa ich bramkarza. Richard Zajac nie pierwszy raz w sezonie znacznie ułatwił przeciwnikom trafienie do ich siatki posyłając idealne podanie pod nogi rywala.

 

Można jednak w ostatnim spotkaniu Podbeskidzia znaleźć także pozytywne przesłanki. Strzelecką indolencję przełamał były król strzelców ekstraklasy Robert Demjan. Napastnik, który wrócił pod Klimczok przed startem bieżącego sezonu, po 10. kolejkach wreszcie wpisał się do protokołu meczowego w kategorii strzelców i to w jakim stylu! Dwa gole Słowaka były przepięknej urody, szczególnie ten, który dał bielszczanom złapać kontakt z białostockim przeciwnikiem. Wygląda na to, że dwójka atakujących Leszka Ojrzyńskiego może jeszcze wiele namieszać w naszej rodzimej lidze. Nie wolno przecież zapominać o walecznym i skutecznym Macieju Korzymie.

 

Jak spisze się ofensywny duet Podbeskidzia i znajdujące się w fenomenalnej formie trio Śląska przekonamy się już dziś. Pierwszy gwizdek rozpoczynający 11. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy zabrzmi o godz. 18.

 

Z tego spotkania przeprowadzimy obszerną relację tekstową na żywo. Można ją śledzić klikając w link: Podbeskidzie - Śląsk (relacja live).

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław