Wydarzenia

Śląsk już niemal pewny awansu

2009-01-05 09:03:14
Wrocławianie długo męczyli się z Cracovią w meczu piątej kolejki Pucharu Ekstraklasy, bo gola na 1:0 i wagę trzech punktów dopiero w 82. minucie zdobył Janusz Gancarczyk. „Pasy” na potyczkę ze Śląskiem przyjechały do Wrocławia w mocno rezerwowym składzie – z zawodników, którzy w ostatnim spotkaniu ligowym zwyciężyli Górnik Zabrze, do stolicy Dolnego Śląska przyjechali tylko Bartłomiej Dudzic i Mateusz Klich. Trener Artur Płatek rozgrywki o Puchar Ekstraklasy traktuje raczej z przymrużeniem oka, bo pomimo ostatniego miejsca w grupie „Pasy” przed tym meczem wciąż miały szanse na awans do kolejnej rundy. Notabene sytuacja przedstawiała się arcyciekawie, bo gdyby Cracovia z pojedynku z wrocławianami wyszła zwycięsko, zrównałaby się z wszystkimi zespołami, mając na koncie siedem punktów.
Zupełnie inaczej do tych rozgrywek podchodzi Śląsk i kadra naszej drużyny składała się z tych samych zawodników, którzy walczą w Ekstraklasie. Nieoczekiwanie to jednak goście stworzyli sobie pierwszą okazję do objęcia prowadzenia, bo już w 5. minucie sam przed Wojciechem Kaczmarkiem znalazł się 18-letni Jakub Snadny, ale golkiper Śląska wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza szybko uspokoili grę i zaczęli kontrolować boiskowe wydarzenia. Wrocławianie długo przetrzymywali piłkę i to na połowie rywala, konsekwentnie próbując ataku pozycyjnego. W 21. minucie efektowną akcją popisał się Sebastian Mila, który dynamicznie wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko Sławomira Olszewskiego, zamiast strzelać technicznie, uderzył mocno i piłka jedynie odbiła się od słupka bramki Cracovii. Żadna z drużyn nie potrafiła sobie stworzyć już więcej możliwości do otworzenia wyniku i po pierwszej połowie na stadionie przy ulicy Oporowskiej był bezbramkowy remis. W przerwie trener Tarasiewicz zgodnie z planem desygnował do gry trzech nowych zawodników – Remigiusza Sobocińskiego, Vuka Sotirovicia i Zbigniewa Wójcika. Kwadrans później na placu gry pojawili się Wojciech Górski i Przemysław Łudziński. Niestety zmiany personalne nie wpłynęły znacząco na postawę Śląska, który nie mógł znaleźć sposobu na skomasowaną defensywę Cracovii. Aż do 72. minuty, gdy Janusz Gancarczyk przedarł się lewą stroną i wyłożył piłkę na dziesiąty metr Sotiroviciowi, ale ten w znakomitej okazji posłał piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi w jeszcze lepszej sytuacji chwilę później spudłował Snadny. W końcu w 82. minucie akcję w swoim stylu przeprowadził Janusz Gancarczyk, przekładając sobie piłkę przed polem karnym na prawą nogę uderzył tuż przy słupku i Olszewski był bez szans. Ten gol zapewnił wrocławskiemu zespołowi zwycięstwo i pierwsze miejsce w tabeli. Jednocześnie Śląsk może być już niemal pewny awansu do ćwierćfinału, bo żeby tak się nie stało WKS musiałby przegrać z Piastem Gliwice różnicą aż pięciu bramek. Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) Cracovia Kraków 82\' Janusz Gancarczyk Śląsk Wrocław: Wojciech Kaczmarek – Krzysztof Wołczek, Piotr Celeban, Antoni Łukasiewicz (46-Zbigniew Wójcik), Mariusz Pawelec – Krzysztof Ostrowski (46-Przemysław Łudziński), Sebastian Dudek (46-Remigiusz Sobociński), Sebastian Mila, Krzysztof Ulatowski (60-Wojciech Górski), Janusz Gancarczyk – Tomasz Szewczuk (46-Vuk Sotirović) Cracovia Kraków: Sławomir Olszewski – Maciej Łuczak, Michał Karwan, Semjon Milosević, Krzysztof Radwański – Sławomir Szeliga, Mateusz Klich, Bartłomiej Dudzic, Łukasz Uszalewski (68-Dawid Dynarek) – Kacper Tatara (38-Jakub Kaszuba), Jakub Snadny (82-Marcin Krzywicki) Żółte kartki: Mariusz Pawelec, Janusz Gancarczyk, Sebastian Mila (Śląsk) – Maciej Łuczak, Jakub Snadny (Cracovia) Sędziował: Mariusz Żak (Sosnowiec) Widzów: 2 000
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław