Wydarzenia

Śląsk - Lechia (zapowiedź)

2008-10-30 16:56:08
Trzej królowie wielkich miast, Śląsk, Wisełka, Lechia Gdańsk. Każdy kibic futbolu we Wrocławiu zna to hasło. Fani dwóch z tych zespołów mogą być już w pełni usatysfakcjonowani, bowiem krakowianie zostali mistrzami Polski, zaś Lechia po wielu latach przerwy dobiła wreszcie do bram ekstraklasy. Do pełni szczęścia brakuje zatem tylko awansu Śląska. Być może kolejny krok ku temu, uda się zrobić już w środę. Warunkiem jest zwycięstwo nad gdańszczanami, oraz utrata punktów przez Piast Gliwice w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie.
Pomimo awansu do ekstraklasy już dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek, Lechia Gdańsk na pewno nie zachwyciła swoją grą piłkarskich ekspertów. Nawet w ostatnim meczu ze Zniczem Pruszków (wygranym 1:0 -po karnym wykorzystanym przez Macieja Rogalskiego) - piłkarze zespołu z Trójmiasta mogli mówić o dużym szczęściu. Dzięki świetnym interwencjom Pawła Kapsy udało im się utrzymać korzystny rezultat do końca meczu. Jednak jak mówi powiedzenie: Szczęściu trzeba umieć dopomóc. Piłkarze Lechii pomagali więc jemu jak tylko mogli i jeśli po strzeleniu goli w ostatnich dwóch kwadransach można oceniać, który z zespołów miał największą chrapkę na ekstraklasę, to z pewnością tym zespołem była Lechia. Podopieczni Dariusza Kubickiego z dwudziestu bramek strzelonych na wiosnę aż 14 zdobyli w ostatnich trzydziestu minutach, z czego aż 3 w doliczonym przez sędziego czasie gry! Wrocławska defensywa w środę musi być zatem czujna do ostatnich sekund meczu. W drużynie biało-zielonych nie ma gwiazd. W bramce świetnie sobie radzi wspomniany wcześniej Kapsa, a w jego trwającej już 288 minut serii bez straty gola pomaga też solidna obrona z kapitanem, Pawłem Pęczakiem na czele. Wśród pomocników i napastników wyróżniają się sprytny i doświadczony Artur Andruszczak oraz bardzo ruchliwy i dobrze wyszkolony technicznie Paweł Buzała. Pomimo tego, że środowy mecz ze Śląskiem teoretycznie nie ma już dla gdańszczan większego znaczenia, nie zamierzają oni ułatwiać zadania wrocławianom. -Ze Śląskiem i ze Stalą zagramy w optymalnym składzie, bo chcemy godnie zakończyć sezon- powiedział po spotkaniu ze Zniczem trener Dariusz Kubicki. Wtóruje mu również Maciej Rogalski - Nie zamierzamy odpuszczać pozostałych spotkań. Gramy nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla naszych kibiców, którzy przez cały sezon wspaniale nas dopingowali. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zdają sobie jednak sprawę z wagi tego pojedynku. -Pozostały nam teraz dwa mecze i będziemy walczyć o sześć punktów. Liczę, że je zdobędziemy i wywalczymy upragniony awans- mówił po spotkaniu z Motorem Marek Gancarczyk. Do dyspozycji trenera wrocławian w środę znowu będą Przemysław Łudziński oraz Wojciech Górski, pauzujący w ostatnim meczu. Niestety na pewno na murawie boiska nie zobaczymy Dariusza Sztylki i Marka Gancarczyka mających na swym koncie zbyt dużą ilość żółtych kartek. Mimo osłabienia nikt w Śląsku nie obawia się jednak lidera drugiej ligi - Pokazaliśmy, że troszkę lepiej nam się gra z zespołami z górnej części tabeli, niż z tymi teoretycznie słabszymi- zapewnia bojowo nastawiony Krzysztof Wołczek. Cóż, wypada nam wierzyć obrońcy wrocławskiego zespołu i mieć nadzieje, że mniej więcej przed godziną 19, w środę na tablicy świetlnej stadionu przy Oporowskiej wynik będzie satysfakcjonował jego i wszystkich, którym zależy na awansie Śląska Wrocław do ekstraklasy.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław