Wydarzenia

Śląsk urywa punkty mistrzowi

2009-09-28 18:37:49
Piłkarze Śląska bezbramkowo zremisowali z chorzowskim Ruchem w meczu 8.kolejki Młodej Ekstraklasy. Podopieczni Andrzeja Ignasiaka zaprezentowali się na Cichej z dobrej strony i gdyby mieli lepiej ustawione celowniki, pokonaliby obrońcę mistrzowskiego tytułu.
Do spotkania z liderem Młody Śląsk przystąpił wzmocniony posiłkami z pierwszego zespołu. Andrzej Ignasiak znalazł miejsce w składzie dla Wojciecha Kaczmarka, Patryka Klofika i Łukasza Madeja. Na środku defensywy wystąpił Bartosz Kaśnikowski, który dzień wcześniej przy Oporowskiej debiutował w pierwszej drużynie WKS-u. W szeregach chorzowian zaprezentował się znany z boisk Ekstraklasy Marcin Nowacki.
Mecz rozpoczął się od dobrej akcji ustawionego na lewym skrzydle Madeja, lecz jego strzał po rykoszecie wylądował na rzucie rożnym. Gospodarze przebudzili się po kwadransie. Flis podał w polu karnym do Ferugi, którego uderzenie z ostrego kąta pewnie wybronił Kaczmarek. Po chwili jeden z najniższych na boisku Nowacki mógł po dośrodkowaniu Ferugi skierować piłkę do siatki głową, ale minimalnie chybił. W 25. minucie wrocławianie mieli pierwszą znakomitą okazję do zdobycia gola. Klofik zagrał na wolne pole do Więzika, napastnik Śląska lobował Matrasa, ale jeden z obrońców Niebieskich wybił piłkę z linii bramkowej. Wrocławianie stworzyli przed przerwą jeszcze jedną groźną sytuację. Akcja w trójkącie Więzik – Klofik – Madej zakończyła się świetnym uderzeniem z 18 metrów tego ostatniego, lecz fantastyczną interwencją popisał się Matras. Do odbitej piłki doskoczył jeszcze Kaczmarek, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. To jednak Niebiescy powinni do przerwy prowadzić. Najpierw po indywidualnej akcji Haftkowskiego piłkę po długim rogu uderzył Flis, lecz trafił w słupek. Chwilę później sam Haftkowski powinien pokonać Kaczmarka, ale przez nikogo nie atakowany strzelił z 10 metrów wprost w bramkarza.
Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły niemrawo, lecz wrocławianie szybko się przebudzili. Po akcji aktywnego Górala bardzo niecelnie strzelił jeszcze Tymiński, ale już po chwili pod bramką chorzowian było dużo groźniej. Po filmowej akcji Tymińskiego z Kaczmarkiem ten drugi znalazł się sam przed Matrasem, lecz trafił w nogi golkipera Ruchu, a dobitka Górala minęła bramkę. Niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić, ale Stefański z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką. Przed kolejną szansą stanął wkrótce Tymiński, gdy dalekim wyrzutem z autu popisał się Szydziak. Niepilnowany pomocnik Śląska uderzył futbolówkę z prostego podbicia, lecz nie trafił w światło bramki. Precyzją wykazał się za to Kaczmarek, lecz jego strzał z rzutu wolnego po raz kolejny w niesamowity sposób wybronił Matras. To nie był koniec naporu Śląska. Zwycięstwo wrocławianom mógł zapewnić w końcówce Góral , który także przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Ruchu. Niebiescy Damianowi Matrasowi zawdzięczają , że nie przegrali pierwszego meczu w sezonie. Wszystkie ataki chorzowian do końca spotkania rozbijały się o dobrze zorganizowana obronę Śląska, w której prym wiódł Bartosz Kaśnikowski.

Ruch Chorzów ME – Śląsk Wrocław ME 0:0
Ruch Chorzów ME: Matras – Ninkovic, Kieruzel, Szczypior, Lesik, Feruga (82. Gabryś), Lisowski (69. Skrzypczyk), Nowacki (46. Kucharski), Stefański, Flis (63. Jarecki), Haftkowski (46. Starzyński)
Śląsk Wrocław ME: Kaczmarek – Frey (46. Szydziak), Kaśnikowski, Barski, Abramowicz, Klofik (73. Baranowski), Tymiński, Kaczmarek, Madej (82. Jędrzejowski), Góral, Więzik (46. Duraj)
Żółte kartki: Nowacki, Kieruzel (Ruch) - Frey, Madej, Kaczmarek, Duraj, Góral (Śląsk)
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec)
Widzów: 50
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław