Wydarzenia

Śląsk w 1/8 finału Pucharu Polski!

2010-09-22 11:30:33
Śląsk dzięki trafieniu Łukasza Gikiewicza wygrał ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i awansował do 1/8 finału Pucharu Polski. Wrocławianie przez cały mecz kontrolowali sytuację na boisku i odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami, dlatego też - choć zespół WKS-u był zdecydowanym faworytem potyczki z drugoligowcem - nie mógł liczyć na taryfę ulgową. Dla zespołu Świtu pojedynek ze Śląskiem był wydarzeniem sezonu, w którym zawodnicy chcieli udowodnić, że potrafią grać w piłkę na wysokim poziomie. Dla wrocławian z kolei mecz Pucharu Polski był dobrą okazją na podbudowanie morale przed kolejnymi spotkaniami wyjazdowego tryptyku – w Kielcach i Krakowie. Przed pierwszym gwizdkiem futboliści Śląska zapewniali fanów, że pojedynek z niżej notowanym rywalem traktują tak samo jak każdą inną potyczkę i nie wyobrażają sobie, by nie odnieśli w Nowym Dworze zwycięstwa.

Rozgrywki pucharowe to dobra okazja na danie szansy gry zawodnikom, którzy ostatnio mniej czasu spędzają na murawie w meczach ligowych oraz przetestowanie innych wariantów ustawienia. Trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował, że od pierwszej minuty wystąpią Łukasz Gikiewicz, Tadeusz Socha i Marek Gancarczyk. W wyjściowej jedenastce znaleźli się także Jarosław Fojut i Waldemar Sobota, którzy mecz z Widzewem rozpoczęli na ławce rezerwowych.

Od pierwszych minut wrocławianie przejęli inicjatywę na murawie i dyktowali warunki gry. Zielono-biało-czerwoni byli bliscy udokumentowania jej w 17 minucie, gdy z dystansu przymierzył Mila, ale fantastyczną interwencją popisał się Bigajski. Gorąco w polu karnym Świtu było także po rzutach rożnych egzekwowanych przez pomocnika WKS-u, po takich właśnie sytuacjach minimalnie nieclenie strzelali Kaźmierczak i Pawelec. Kluczowa akcja meczu miała miejsce w 23 minucie właśnie po kornerze. Tradycyjnie zacentrował Mila, piłkę tracił Kaźmierczak, a Gikiewiczowi nie pozostało nic innego, jak wpakować futbolówkę do siatki.

Prowadzenie pozwoliło wrocławianom na spokojną grę i konstruowanie akcji ofensywnych. Gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie dobrze grających w destrukcji wrocławskich szyków, co skutkowało wieloma przechwytami wrocławian oraz dużą ilością walki w powietrzu przy próbach zagrania długiej piłki za plecy obrońców. Zawodnicy Świtu nie mieli tego dnia jednak szans na wygranie pojedynków główkowych z dobrze dysponowanym Kaźmierczakiem czy Celebanem.

Niewiele pracy zarówno przed przerwą, jak i po zmianie stron miał Marian Kelemen. Gospodarze, jeśli już zdołali dojść pod pole karne WKS-u, to oddawali strzały, które nie mogły sprawić trudności golkiperowi Śląska. Z każdą upływającą minutą gracze Świtu, by myśleć o wyrównaniu, musieli podejmować coraz większe ryzyko i grać bardziej ofensywnie, jednak na nic zdało się to przeciwko dobrze prezentującym się wrocławianom. Gdy w 79 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką w głupi sposób zarobił Gmitrzuk, gospodarze stanęli przed bardzo trudnym zdaniem. Trener Świtu nakazał podopiecznym grę trójką w obronie, jednak nie zdało się to na wiele i wkrótce, gdy gwizdek arbitra zabrzmiał po raz ostatni, wrocławianie mogli cieszyć się z awansu do 1/8 finału Pucharu Polski.

Zespół WKS-u po meczu nie wróci do Wrocławia, lecz na minizgrupowaniu przygotowuje się do piątkowej potyczki z Koroną Kielce.

Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Bramka:
Gikiewicz 23

Świt: Bigajski - Gmitrzuk, Reginis, Gurzęda, Jagodziński - Kosiec, Enow, Odong, Galicki (77 Maślanka) - Czerkas (74 Strzałkowski), Zjawiński
Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, Pawelec - Gancarczyk, Kaźmierczak, Mila (80 Sztylka), Sobota - Diaz (66 Sotirović), Gikiewicz (90 Madej)

Żółte kartki: Gmitrzuk, Reginis - Gikiewicz, Sotirović
Czerwona kartka: Adam Gmitrzuk (79, za drugą żółtą)

Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 500
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław